Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - Recenzja polskiego megahitu

Sebastian Oktaba | 20-05-2011 10:28 |

Klimatu u nas dostatek

„Vedymini; wiedźmini wśród Nordlingów (ob.) tajemnicza i elitarna kasta kapłanów-wojowników, prawdopodobnie odłam druidów. Wyposażenie w wyobrażeniu ludowym w moc magiczną oraz nadludzkie zdolności, stawać mieli do walki przeciwko złym duchom, potworom i wszelkim ciemnym siłom. W rzeczywistości, mistrzami będąc we władaniu bronią, byli używani przez władyków Północy w walkach plemiennych, między owymi toczonych. W boju wpadali w trans wywoływany, jak się mniema, autohipnozą lub środkami odurzającymi, walczyli ze ślepą energią, będąc całkowicie niewrażliwymi na ból i poważne nawet obrażenia, co umacniało przesądy o ich nadprzyrodzonej mocy. Teoria wedle której wiedźmini mieli być produktami mutacji lub inżynierii genetycznej, nie znalazła potwierdzenia*”.

Podróżując przez niespokojne lądy i spienione morza, wraz z Geraltem odwiedzimy mnóstwo urokliwych miejsc. Piękne plenerowe widoki zapierają dech w piersi, ale również zwykłe wioski, elfickie ruiny oraz podziemne groty swoją architekturą wzbudzają zachwyt. Zielone lasy są gęste niczym broda rosłego krasnoluda, skaliste góry sprawiają wrażenie niewzruszonych, rybackie osady wypełniają sprzęty łowieckie oraz setki pudeł, podczas gdy dworskie komnaty opływają w luksusy. Opisywanie ich mija się z celem - to zwyczajnie trzeba zobaczyć! Wysmakowanie i świetny projekt plansz połączony z perwersyjną wręcz dbałością o detale, owocuje fantastycznymi wrażeniami z grania. Lokacje zostały tak pomyślane, aby umożliwić swobodne przemieszczanie wiedźmińskich czterech liter po dużych obszarach, chociaż granice eksploracji wyznaczają uwarunkowania terenu. Może i Zabójcy Królów nie posiada całkowicie otwartego świata wzorem Oblivion, ale ewentualne niedostatki nadrabia sprytnym zagospodarowaniem przestrzeni. Wokół głównego ośrodka cywilizacji w każdym z trzech aktów znajdują się obszary przeznaczone do zwiedzania, które rozmiarami odpowiadają czwartemu aktowi „jedynki”. W trakcie recenzji ustrzeliłem ponad pięćset screenów, więc sami rozumiecie... było na co popatrzeć.

Klimat Wiedźmin 2 jest fenomenalny i zawiera wszytko, czego oczekuję od cRPG plus jeszcze przynajmniej drugie tyle czystego miodu. Powiem głośno - kontynuacja przebija oryginał, dosłownie miażdżąc po drodze takie chłystki jak Dragon Age II, Arcania albo Two Worlds II. Pomijając zniewalający czar miejsc w jakich przebywamy oraz fabularne tło wydarzeń, atmosferę budują także pozornie mało znaczące elementy: plakaty propagandowe porozwieszane na słupach, pijany chłop krzyczący na rynku, strażnicy drzemiący opaci o pikę czy dzieci biegające za Wiedźminem w mieście. Mógłbym tak wymieniać chyba w nieskończoność... Przebywając wśród plebsu koniecznie trzeba podsłuchać ploteczek - teksty rzucane przez parobków, dziewki karczmowe i wstawionych zbrojnych rozkładają na łopatki. Kąśliwe, wulgarne oraz nasączone aluzjami poczucie humoru, to zresztą bardzo ważny czynnik stanowiący o klimacie Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. Kiedy tuż przed szturmem na zamek barowej La Valette, pewien moczymorda zapytał mnie: „napijesz się gorzałki, czy nie wsiadasz do hulajpola po alkoholu” wybuchłem euforycznym śmiechem, samemu ochoczo sięgając po kufel ze złocistym trunkiem stojący na biurku. Dobra; uszy momentami więdną lecz jestem pełen podziwu dla pracy CD Projekt Red.

Pierwszemu Wiedźminowi zarzucano między innymi, iż Geralt mógł korzystać z ograniczonego wachlarza broni białej. Pewien wybitnie krytyczny recenzent zjechał nawet grę... gdyż zabrakło mu setek zbroi, jakie bohater mógłby przyodziać. Cóż, niewiedza oraz ignorancja zwykle idą w parze... Jeśli komuś doskwierał ubogi asortyment żelastwa oraz okryć, teraz może przebierać jak w ulęgałkach, zlecać tworzenie magicznego oręża kowalom i ulepszać już posiadane zabawki np.: runami. Oczywiście, najpierw trzeba zdobyć schemat, zebrać składniki oraz odłożyć trochę grosza dla rzemieślnika. Gizarmy, topory, sztylety do rzucania i pałki występują powszechnie, ale jedynymi właściwym narzędziami mordu wciąż pozostają miecze srebrne i stalowe, zależnie jakie ścierwo będziemy patroszyć. Galeria potworów obejmuje najróżniejsze maszkarony począwszy od małych nekkerów, przez endriagi, trupojady, utopce, pożeraczy zwłok, bandytów, skończywszy na gigantycznym Kejranie i... smoku. Ostatni gagatek występuje epizodycznie, chociaż narobi sporego bałaganu. Bogom dziękuję, że znowu nie musiałem walczyć z wilkami, krasnalami ogrodowymi czy innym jakże oryginalnym barachłem.

Geralt to wszelako nadzwyczaj chutliwy łowca potworów, co żadnej spragnionej męskiej atencji dziewce nie przepuści, więc golizna oraz baraszkowanie w Zabójcy Królów występuje obficie. Cóż, przeciętny gracz będący zwykle mężczyzną, siłą wzroku od kobiecego biustu wbrew naturze odwracać przecież nie będzie... Parafrazując klasyka: z potworami to dajmy sobie spokój, ale na dziewki to chętnie bym popatrzył... Karty z poprzednika zastąpiły animowane sceny, więc brakuje jeno QTE, aby obrońcy moralności wpisali Wiedźmina na listę tytułów zakazanych ;] Zanim przejdę do podsumowania chciałbym jeszcze napisać słów kilka o dzienniku, który jest prowadzony w formie pamiętnika barda Jaska, a poszczególne wpisy tworzą coś więcej niż zbiór suchych informacji. Na naszych oczach powstaje bowiem obszerne opowiadanie z Białym Wilkiem w roli głównej, acz autor lubi koloryzować... Interfejs niegdyś sprawiający problemy części graczy także poprawiono - ekwipunek i karta z wyposażeniem nareszcie spełniają wszelkie standardy funkcjonalności. Najnowsze dzieło rodaków zachwyci też hardcorowych wymiataczy. Najwyższy poziom trudności oznacza, że zgon Geralta definitywnie kończy przygodę. Szkoda tylko, iż bezkarnego łupienia dobytku na oczach właścicieli nie wyeliminowano, implementując systemy znane z m.in.: Giothic.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 29

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.