Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Thief - Obszerna recenzja nowej wersji kultowej skradanki

Sebastian Oktaba | 03-03-2014 13:17 |

Cienie i blaski życia złodzieja...

Podczas przeczesywania pomieszczeń łupem złodzieja pada wszystko co przedstawia jakąkolwiek wartość - srebrna zastawa, puchary, świeczniki, portmonetki, obligacje i medaliony, będące automatycznie przeliczane na złote monety. Zwijanie przedmiotów powszechnie uważanych za wartościowe absolutnie nie dziwi, niemniej strzykawki, nożyczki czy tabliczki z emblematami dzielnic, to odrobinę zastanawiające źródło dochodów. Pieniądze otrzymujemy także za wykonywanie zleceń, przepuszczając u sklepikarzy sprzedających użyteczny asortyment - strzały, apteczki i artefakty. Część gadżetów tylko usprawnia działanie łuku, zmniejsza przyjmowane obrażenia, zwiększa maksymalną koncentrację lub wrażliwość wytrychów, aczkolwiek jest kilka narzędzi wręcz niezbędnych do efektywniejszego łupienia. Bez śrubokręta nie otworzymy kratek kanalizacyjnych, brzytwa jest potrzebna do wycinania obrazów z ramek, zaś jedynie obcęgami rozbroimy mechanizmy pułapek. Pozbawieni tych gadżetów stracimy sporo możliwości, dlatego czym prędzej trzeba odłożyć drobniaki i kupić niezbędne klamoty.

Otwieranie zamków zrealizowano w formie mini-gierki polegającej na kręceniu wytrychem (myszą), moim skromnym zdaniem zbyt trywialnej biorąc pod uwagę charakter produkcji, która nie wymaga niczego ponad minimum wyczucia. Trochę trudniejsze jest przejęcie zawartości pancernych sejfów, ponieważ kombinacje trzeba odgadnąć, znaleźć lub rozszyfrować analizując notatki. Nietuzinkowo zrealizowano też namierzanie skrytek za obrazem - jeśli korzystamy z konsolowego kontrolera i wymacamy przełącznik, jego pozycja zostanie oznajmiona delikatnymi wibracjami, co ominie posiadaczy typowych pecetowych peryferiów. Suma summarum, kwestie rabunkowe mogłyby być bardziej skomplikowane, tymczasem Thief serwuje mechanizmy prostsze od Deus Ex. Okazjonalne łamigłówki nie wymagają nadzwyczajnego intelektu, opierając na skojarzeniach i odrobinie spostrzegawczości, niemniej kilka zdecydowanie wybija się ponad standard (misja w siedzibie kolekcjonera perwersji). Dominuje jednak szukanie właściwych dźwigni, ukrytych przejść, sekwencje platformowe oraz zręcznościowe.

Nowy Thief nie ustrzegł się również wpadek technicznych i pewnych niekonsekwencji, które bywają zaskakująco oczywiste, sugerując iż programiści świadomie zostawili babole w kodzie. Podstawowy zarzut dotyczy wybiórczego funkcjonowania systemu oświetlenia - dlaczego pochodnie, świece i ogniska można ręcznie zagasić, a wszelkie elektryczne źródła są całkowicie niewrażliwe na nasze działania? Skoro ukrywanie w cieniu jest kluczowe dla pełnej asymilacji z postacią Garretta, to podobne uproszczenia okrutnie spłycają zabawę! Lampy naftowe, żyrandole i kinkiety okazują się największym wrogiem ostrożnego złodzieja, bo chociaż część wyłączymy przyciskami, pozostaje poważny niesmak w przypadku reszty. Fizyka ciał stanowi kolejny powód do wstydu - przeciwnik ukatrupiony na schodach zjeżdża gładko w dół niczym sanki po stromym ośnieżonym zboczu i jeśli ktokolwiek sprawdza piętro niżej, natychmiast zostaniemy zdemaskowani (pomijam fakt, że zwłoki przenikają przez drewniane belki).

Udźwiękowienie jest generalnie przyzwoite, jednakże i tutaj zdarzają się dziwne anomalie, najpewniej wynikające z niewłaściwego zsynchronizowania dialogów. Czasami napisy są wyświetlane na ekranie, pomimo iż absolutnie żadnych głosów nie słychać... żeby sprawiedliwości stało się zadość, odwrotne sytuacje nie należą do rzadkości. Muzyka to kwestia gustu - mnie osobiście nie przypasowała, odrzucając elektronicznymi samplami oraz szaleńczą dynamiką, jakby stworzona z myślą o bardziej współczesnej produkcji. Trudno też zrozumieć decyzję o pozbawieniu Garretta zdolności skakania, wydawałoby się niezbędnej w złodziejskim fachu - tymczasem zostaje tylko forsowanie niewysokich przeszkód wzorem Call of Duty. Ostatnie cięgi powędrują na konto dziennika i średnio użytecznej mapki - pierwszy chaotycznie układa wpisy utrudniając połapanie w papierkach, natomiast przydatność drugiego jest praktycznie zerowa. Ahh... zapomniałbym najlepszego! Strażnicy śpią z otwartymi oczami.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 16

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.