Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm!

Sebastian Oktaba | 19-11-2017 11:00 |

Zgermanizowane lata sześćdziesiąte

Wolfenstein II: The New Colossus można chwalić za bezkompromisowość rozgrywki, oprawę audiowizualną, ciekawy scenariusz, kapitalne postacie drugoplanowe oraz przebogaty cekhauz, lecz prawdziwym cukiereczkiem okazuje się wyrazisty klimat. Jakież to wszystko jest absolut fantastisch! Atmosfera wczesnych lat 60-tych ubiegłego wieku, przesiąknięta niemiecką propagandą powoli rozkładającą amerykańskiego ducha, przypomina pastiszową wersję Człowieka z Wysokiego Zamku. Terror wprowadzony przez nazistów jest wszechobecny, wojna pochłonęła miliony istnień, kolejne zginęły w obozach, jednak elementy humorystyczne skutecznie maskują ciężar okrutnej rzeczywistości. Telewizyjny talk-show, audycje radiowe czy plakaty głoszące wzniosłe slogany wprost ociekają ironią, nawiązując do amerykańskiej popkultury. Warto czytać notatki, słuchać komunikatów, uważnie oglądać przerywniki filmowe, aby wyłapywać odpowiednie konteksty. Jeśli do powyższego doliczymy wiadro makabry, tajemnicze nazi-technologie oraz megalomanię III Rzeszę, otrzymamy małe arcydzieło klasy B podobne do filmowego Iron Sky. Germanizacja jest pokazana w niesłychanie zabawny, ale również inteligentny sposób, zawierając wyraźne potępienie konformistycznego społeczeństwa oraz totalitaryzmu, bowiem śmieszkowanie jest uniwersalnym środkiem stylistycznym.

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc29]

Jedną z przyjemniejszych scenek miałem okazję obejrzeć w Roswell podczas wielkiej parady. Maszerowałem sobie spokojnie główną ulicą w przebraniu strażaka, kiedy usłyszałem rozmowę świeżo upieczonych ciapowatych Ku Klux Klanowiczów z żołnierzem, wypytującym zakapturzonych o znajomość języka niemieckiego. Najpierw sprawdził ich wiedzę, następnie poprawił błędnie wypowiedziane słowa, ostatecznie zaś gorąco motywował do zostania lepszym nazistą. Chwilę później byłem świadkiem rozmowy amerykańskiej gosposi z oficerem, która podekscytowana oznajmiała, że przestała słuchać Mozarta z powodu austriackiego pochodzenia, wybierając w miejsce dawnego ulubieńca Beethovena. Śmieszne, ale zarazem trochę obrzydliwe, prawda? Spotkanie z komendantem Milkshake w barze mlecznym również przejdzie do historii gatunku, nawiązując do świetnych Bękartów Wojny w reżyserii Quentina Tarantino. Wizyta na Venus w siedzibie Adolfa i kasting do propagandowego filmu, gdzie gramy samego siebie, to prawdziwe mistrzostwo. Mało tego! Nawet dyskusje zwykłych trepów potrafią zaskoczyć detalami, zdradzając jakimi kategoriami myślą urodzeni aryjczycy, gdzie najsilniej uderza nazistowska machina wojenna albo wysłuchamy życiowych problemów jakiegoś Helmuta.

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc17]

Return to Castle Wolfenstein bardzo ceniłem za liczne nawiązania do tajemniczych projektów III Rzeszy, które niezmiennie rozpalają wyobraźnię stanowiąc zarazem poletko do snucia szalonych teorii spiskowych. Wolfenstein II: The New Colossus mocno poszedł w kierunku hipotetycznych wunderwaffe, których Niemcy przygotowywali bądź planowali całe zatrzęsienie, aczkolwiek uwagę skupiono głównie na najbardziej fantastycznych koncepcjach. Zobaczymy między innymi fabrykę w kształcie Die Glocke, rzekomo będącym napędem antygrawitacyjnym szykowanym dla latających spodków Haunebu, których oczywiście w kadrach nie zabrakło. Sporo miejsca poświęcono również broni atomowej oraz zaawansowanym projektom kosmicznym, nawiązując do wstępnie nakreślonej stacji orbitalnej Andromeda-Gerat czy planowanych okrętów podwodnych przenoszących głowice jądrowe. Rakietowe pociągi, broń laserowa, latające krążowniki, mechanicznie zmodyfikowani żołnierze, wątki okultystyczne - amatorzy nazistowski mitów i wunderwaffe będą zachwyceni. Brakuje tylko zombiaków wyłażących z katakumb, ale fanom Wolfensteina w klimacie RtCW polecam zainstalowanie The Old Blood.

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc15]

Na zakończenie niniejszej recenzji pozostaje mi jeszcze napisać kilka ciepłych słów odnośnie lokacji, których wachlarz i stylistykę uczyniono bardzo mocnym atutem Wolfenstein II: The New Colossus. Ekipa MachineGames nie powieliła błędów poprzedniej odsłony, zamkniętej w betonowych murach nazistowskich fortyfikacji, wprowadzając więcej poziomów na otwartej powierzchni. Podczas wojaży odwiedzimy napromieniowany Manhattan będący obecnie gigantycznym cmentarzyskiem, zajrzymy do Nowego Orleanu czekającego na rewolucję, przemaszerujemy się uliczkami urokliwego Roswell. Nareszcie można odetchnąć świeżym powietrzem. Będziemy też wizytować drugą planetę od słońca, własny okręt podwodny i zakamarki teksasu, resztę stanowią zaś laboratoria medyczne, budynki administracyjne, schrony, ośrodki badawcze, instalacje wojskowe, gigantyczne maszyny pokroju latających fortec. Różnorodność naprawdę dobrze zrobiła grywalności, bo chociaż wszystkie lokacje wciąż są liniowe, progres względem The New Order jest wyraźnie odczuwalny.

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc13]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 106

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.