Recenzja Vampyr - Wampirowi brakuje zębów, ale klimat miażdży
- SPIS TREŚCI -
Technikalia i podsumowanie
Vampyr powstał na Unreal Engine czwartej generacji, ale mistrzowskiego wykorzystania popularnego narzędzia nie śmiałbym twórcom zarzucać, bardziej optując za wybitnie średnim. Oprawa wizualna na szczęście jest całkiem plastyczna, smaczna i klimatyczna, co produkcja zawdzięcza ukrywaniu niedoskonałości Londynu w objęciach deszczowej nocy, niewyraźnych światłach latarni, brudnych alejkach, oparach mgły itp. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, których prześwietlenie obnaża przeciętny warsztat developera, bowiem facjaty bohatera oraz postaci niezależnych, mimika czy gestykulacja podczas konwersacji, przypominają tytuły pamiętające zeszłą dekadę. Twarz Jonathana momentami wygląda jak sparaliżowana, szczęka dziwnie się wykrzywia, ruchom zaś brakuje naturalności. Wiele obiektów otoczenia zostało wykonanych niedbale m.in. wielokątne tablice ciśnieniomierzy w kanałach. Zastanawia mnie również sens niszczenia beczek, które nie posiadają zawartości w przeciwieństwie do niezniszczalnych skrzyń. Wrogów utykających w przeszkodach terenowych chyba już wcześniej piętnowałem? Z kolei warstwa muzyczna to absolutny majstersztyk, prawdziwa rozkosz dla wielbicieli wiolonczeli, skrzypiec i fortepianu, oczywiście dyskretnie zmiksowanych z nowocześniejszymi nutami. Dobre wiadomości dotyczą także wymagań sprzętowych, bardzo niskich biorąc pod uwagę dzisiejsze produkcje, gdyż nawet posiadacze GeForce GTX 1050 zagrają w 1920x1080 Ultra, natomiast redakcyjny GeForce GTX 1080 Ti pozwalał na wymaksowanie 3840x2160.
Vampyr potrafi dotkliwie pokąsać szczególnie na początku przygody, ale wytrwałym krwiopijcom dostarczy niezapomnianych wrażeń.
Przechodząc do podsumowania recenzji Vampyr muszę wyraźnie zaznaczyć, że najmłodsze dziecko Dontnod Entertainment potrafi dotkliwie pokąsać, odpychając szczególnie na początku przygody, ale wytrwałym krwiopijcom dostarczy niezapomnianych wrażeń. Specyficzna tematyka i wykonanie sprawiają, że wieczorami wracałem do Londynu niczym zahipnotyzowany, aby kroczyć ponurymi alejkami w poszukiwaniu zemsty. Vampyr posiada jakiś rodzaj mrocznego magnetyzmu, który ujawnia się powoli lecz ostatecznie silnie zniewala. Chociaż twórcy nie dotrzymali obietnicy stworzenia skomplikowanego ekosystemu opartego na moralności oraz rozwijaniu protegowanego, zawalili potyczki z oponentami, dowalając jeszcze graczom nudnymi konwersacjami niczym osinowym kołkiem w serce wampira, jakimś cudem wygenerowali też nieludzkie pokłady grywalności. Patrząc na sprawę racjonalnie, Vampyr to produkt bardzo niedoskonały, przeznaczony dla koneserów staromodnych horrorów, którym techniczne potknięcia potrafi wynagrodzić kapitalna atmosfera. Mam również nadzieję, że kolejny tytuł Focus Home Interactive będzie lepiej dopracowany... Call of Cthulhu czekamy na ciebie...
Vampyr PC
Cena: 150 zł
|
Grę do testów dostarczyła firma:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7