Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Shift 2: Unleashed - Quo vadis Need for Speed?

Sebastian Oktaba | 08-04-2011 09:04 |

Dysonans modelu jazdy

Model jazdy zastosowany w Need for Speed: Shift wzbudził swego czasu wiele kontrowersji, skutecznie dzieląc fanów wyścigówek na sympatyków nowego wcielenia legendarnej serii oraz jej zagorzałych przeciwników. Kompletnie pomijam tutaj zasadnicze pytanie, czy tytułowi należała się łatka z napisem zręcznościówka bądź symulator, wszak wiele zależało od indywidualnego podejścia gracza czy ustawień. Niemniej fora dyskusyjne zawrzały, dosłownie co chwila wybuchały sprzeczki i rozmówcy ochoczo skakali sobie do gardeł. Trzeba jednak przyznać, że zarówno pochlebcy jak i krytycy mieli odrobinę racji. Sterowanie w „jedynce” nie było totalnie spartolone, chociaż przypominało momentami rodeo, gdyż samochody zachowywały się niestabilnie, potrafiły niespodziewanie odwalić jakiś numer czy doprowadzały na skraj rozpaczy nadsterownością. Powiedzmy sobie szczerze - jazda przy domyślnej konfiguracji do przyjemnych raczej nie należała, nawet jeżeli dysponowaliśmy xboxowym padem lub kierownicą. Gruntowna zmiana opcji pozwoliła wprawdzie nieco okiełznać blaszane bestie, aczkolwiek dopiero moderzy zrobili z grą należyty porządek. Wszystkie denerwujące błędy miały zostać poprawione w kontynuacji - ludzie ze Slighty Mad Studios wzięli się ostro do pracy obierając za cel stworzenie godnego konkurenta dla ostatniej Forzy Motorsport oraz Gran Turismo. Założenia bardzo ambitne, tylko jak wyglądają w praktyce?

Shift 2: Unleashed podobnie zresztą jak poprzednik, nie należy ani do banalnych arcade-ówek, ani hardcorowych sim-ów stanowiąc twór pośredni pomiędzy tymi skrajnie rożnymi gatunkami. Nie uświadczymy tutaj nutki szaleństwa pamiętanego z Need for Speed: Hot Pursuit, gdzie pędząc ponad dwieście kilosów na godzinę odpalamy nitro, ścinając ostry zakręt w strugach ulewnego deszczu. Z drugiej strony, najnowszej produkcji Electronic Arts wciąż daleko do bardzo wymagającego rFactor czy Race ON. Zadanie Unleashed było względnie proste - ponownie trafić w gusta jak najszerszej grupy odbiorców, dlatego ciężko jednoznacznie scharakteryzować zastosowany model jazdy. Ustawienia sterowania pozwalają bowiem dokonać wielu korekt, często zmieniających specyfikę zabawy o sto osiemdziesiąt stopni. Twórcy przygotowali pięć profili od nowicjusza do eksperta, które dzieli istna przepaść, ale absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu dostosować poszczególne opcje. Oprócz trzech poziomów trudności możemy jeszcze zdecydować o włączeniu pomocy przy kierowaniu i hamowaniu, systemu kontroli trakcji, ABS, stabilizacji toru, uszkodzeniach fizycznych tudzież wskazaniu optymalnej trasy. Każda z wymienionych funkcji odgrywa niebanalną rolę wyczuwalnie wpływając na komfort prowadzenia aut, czego skutkiem jest duża rozbieżność między najniższym i najwyższym stopniem zaawansowania.

Generalnie, Shift 2: Unleashed pozwala czerpać radochę z jazdy zarówno osobom oczekującym dość realistycznych doznań, jak i kompletnym laikom nastawionym na bezproblemowe wygrywanie. Pierwszych może spotkać niemałe zaskoczenie, gdyż fizyczne uszkodzenia pojazdów nie ograniczają się tylko do urwanych zderzaków lub porysowanego lakieru. Jeżeli przywalimy centralnie w bandę, urwiemy półoś, zarżniemy silnik lub zaliczymy dachowanie, wyścig siłą rzeczy dobiegnie końca. Doświadczyłem tego na własnej skórze, kiedy moja ukochana gablota po solidnej kraksie zgubiła połowę przedniego zawieszenia... Przyznam, byłem trochę zaskoczony i początkowo nie wiedziałem, czemu blaszak uparcie stoi w miejscu. Dopiero wizualne oględziny przyniosły rozwiązanie zagadki... Żadne resetowanie nie pomogło, więc pozostało tylko rozpocząć zmagania od nowa ewentualnie bezradnie koczować na poboczu, obserwując przejeżdżających obok rywali. Symulacyjne korzenie Slighty Mad Studios zaowocowały takimi niuansami wpływającymi na zachowanie samochodów, jak temperatura opon albo brud i kawałki gumy zalegające na torze. Przegrzane opony gotowe są pęknąć, zaś wjechanie w „śmieci” bywa brzemienne w skutki. Przerażające? Dla wielbicieli Hot Pursuit z pewnością, jednak przestawienie tego i owego zamienia sequel Shift z wyzwania w sielankę... Dziwne? Również tak uważałem, ale w tym szaleństwie jest metoda!

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 10

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.