Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Prototype PC - Nietypowy typ

Sebastian Oktaba | 17-07-2009 09:30 |

Ale mnie to wali!

Walka w zwarciu przypomina beat 'em up po tuningu, szczególnie jeżeli idzie o żywiołowość. Devil May Cry, God of War czy LotR: Podbój bledną przy Prototype. Alex posiada liczne kombosy oraz ataki specjalne, które na szczęście nie wymagają wykucia kombinacji na pamięć. Zabawa jest w dużej mierze intuicyjna i odprężająca, przy czym trup ściele się gęsto. Nasz ze wszech miar wyjątkowy protegowany, chociaż wygląda na niepozornego ziomala z Bronksu, dysponuje jednym z najbardziej morderczych arsenałów w historii gier. O nadzwyczajnych zdolnościach związanych z przekształcaniem ciała, ostrych jak brzytwy pazurach czy podziemnych kolcach już słyszeliście. Reszta jest równie interesująca, na czele z tłuczkami (?) do rozłupywania pojazdów opancerzonych, mieczem uformowanym z żywej tkanki, biczem biomasy (ukłon w stronę masochistów?) czy ścięgnami atakującymi całą okoliczną faunę (chore ;]). Abstrahując od typowo fizycznych atutów, możemy dzierżyć w dłoniach wszystko co wypadnie z oponentów. Karabiny, strzelby, granatniki oraz wyrzutnie rakiet. Uzbiera się tego spora kupka, szczególnie, gdy doliczymy jeszcze pojazdy wojskowe. Co prawda lwią część rozgrywki przemierzamy o własnych siłach, ale nie jest to regułą. Chociaż jednej z setek taksówek kluczących po Manhattanie nie porwiemy (co najwyżej w dłonie), ale już APC czy śmigłowiec i owszem. Przebijanie się przez korki w godzinach szczytu, siedząc za kierownicą transportera opancerzonego, to prawdziwa rozkosz. Blacha skrzypi, strzelają fontanny szkła, ktoś dostał się pod gąsienicę... Sama radość, tym bardziej że autorzy zapomnieli o uwzględnieniu błahostek pokroju sygnalizacji świetlnej. W ramach poobiedniego relaksu można postrzelać do przechodniów lub wysadzić jakiś budynek. Skala zbrodniczego procederu daleko przekracza dopuszczalne normy. Sztywno rozwiązano system namierzania, wymagający od grającego wyłącznie wskazania celu, na którym się aktualnie skupia, i energicznego naparzania w klawisze. Osobiście widziałbym w tym miejscu klasyczny celownik dający większą swobodę, choć przyznam, że w praktyce automat sprawdza się całkiem nieźle. 

Wracając jeszcze na chwilę do kwestii destrukcji oraz swobody, warto zwrócić uwagę na samo miasto, w którym toczy się akcja. Pomimo znacznych rozmiarów, jego infrastruktura daleka jest od ideału. Płaskie, pozbawione wielu istotnych dla aglomeracji elementów oraz zauważalnie powtarzalne, na pewno nie może stanąć w szranki z Liberty City. Wycieczki do wnętrz budynków zależą od scenariusza danej misji i nikt nie słyszał o transporcie miejskim (choć tory są) lub sklepach z ubraniami. Niemniej w odróżnieniu od Grand Theft Auto, ruch na ulicach w Prototype jest imponujący. W korkach potrafi stać kilkadziesiąt pojazdów, zaś chodnikami maszerują liczne grupy przechodniów. To nic, że większość obiektów jest bliźniaczo podobna, liczy się wrażenie tętniącej życiem metropolii. Niejednokrotnie można też spotkać żołnierzy szukających niebezpiecznego zbiega, czyli nas samych. Gdy znajdujemy się w przebraniu można ich spokojnie obserwować. Szkoda jedynie, iż więcej atrakcji poskąpiono. Brakuje niezależnych interwencji służb porządkowych, kłótni wśród NPC czy rozmów. Reakcja tłumu na nasze dziwne zachowanie również nie jest zbyt żywiołowa. Cóż, mieszkańcy Nowego Jorku pełnią wyłącznie rolę szarej masy. Podczas karkołomnych skoków, kicania po dachach czy biegania po pionowych ścianach problem jest niezauważalny. Dopóki skupiamy się na głównych atutach Prototype, czyli rozwałce i korzystaniu ze swobody, nie warto sobie takimi niuansami zaprzątać głowy. Wszak opisywany tytuł nie jest konkurencją dla GTA, ani żadnym Simem. Każdy, komu dewastowanie najbliższej okolicy sprawia frajdę, znajdzie tysiące innych zajęć dalekich od socjologicznych badań.

Wszystko wskazuje na to, że Prototype jest praktycznie pozbawione poważniejszych wad. Niestety, aż tak dobrze być nie może. Opisywaną produkcję lansowano na hit, czy nawet przełom, ale zapomniano dopiąć kilka guzików. Sporą bolączką dzieła Radical Entertainment okazują się słabe misje poboczne, szczególnie w porównaniu do tych z głównego wątku. Autorzy nie pokusili się o ich sfabularyzowanie, idąc w kierunku typowej zręcznościówki. Bieganie na czas i zaliczanie punktów kontrolnych pasowało do Mirror's Edge, ale w Prototype brakuje im finezji. Z kolei bezmyślne zabijanie przeciwników zwyczajnie nie porywa, skoro non stop gra nam takie atrakcje funduje. Pozostałe konkurencje również niczym interesującym się nie wyróżniają. Tylko wyjątkowi zapaleńcy mają okazję zarobić dodatkowe Evolution Points, wykręcając absurdalne czasy. Dziwi mnie, że tak istotny element uzupełniający skądinąd świetną całość, potraktowano po macoszemu. Osobna kwestia to żenujące A.I. adwersarzy, którzy mają problem ze zidentyfikowaniem realnego zagrożenia. Wielokrotnie wszczynając burdę byłem świadkiem, jak stojący obok żołnierze podbiegają w poszukaniu celu (mnie ;]), choć stoję jak świeca na środku skrzyżowania. Rozumiem, że fakt rzutu dwutonowym sedanem im umknął... Na pewno znajdzie się też grupa osób, której nie spodoba się relatywnie słaba oprawa wizualna. Nie zaczynajmy debaty, która miałaby na celu udowodnić wyższość grywalności nad stroną techniczną. Wszak oczywistym jest, że nawet najpiękniejsze widoki nie załatają ewidentnych braków miodności. Prototype o to martwić się nie musi, acz grafiką zdecydowanie nie powala. Zresztą, kwestie audiowizualne to zagadnienie wymagające osobnego omówienia...

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.