Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Portal 2 - Wszystko jest (bez)względne

Sebastian Oktaba | 03-05-2011 01:43 |

Jaja w porta... Portalu

Portal 2 zaskoczył mnie nietuzinkową rozgrywką, świetnie zaprojektowanymi zagadkami oraz czego się absolutnie nie spodziewałem, intrygującą fabułą. Wspominałem już wcześniej, iż wydarzenia przedstawione w sequelu miały swój początek dawno temu, ale wnikliwą znajomością scenariusza poprzedniej odsłony nie grzeszyłem. Pewnie dlatego osobie nieobeznanej w temacie historia wydała się początkowo błaha, niespójna czy wręcz naciągana? Dopiero z biegiem czasu odkrywałem coraz ciekawsze fakty, rzucające nowe światło na pozornie nic nieznaczące migawki z przeszłości... zacząłem powoli chwytać, dedukować i kojarzyć. Wtedy gra nabrała zadziwiającej głębi - jeśli się dobrze wsłuchamy, znajdziemy weń także wiele niebanalnych oraz niemalże filozoficznych wywodów, teorii czy pytań dotyczących istoty człowieczeństwa. Naprawdę jestem pod sporym wrażeniem, jak ekipie Vavle przy bardzo oszczędnym gospodarowaniu środkami, udało się naszkicować tak absorbującą opowieść. Smaczku zabawie dodaje świadomość, że laboratorium Aperture powstawało w latach siedemdziesiątych XX wieku, jako tajny projekt rządowy... Czujecie klimat?

Kapitalną atmosferę Portal 2 zawdzięcza również nieszablonowym bohaterom drugoplanowym, których występuje raptem dwójka, ale obdarzona niesamowitymi osobowościami. Wheatley, to niewielki wstydliwy (?) robot, straszna papla, tchórz, malkontent oraz pierdoła, która pomimo swojej nieporadności zdradza pewne niezdrowe ambicje. Blaszak potrafi w „słitaśny” sposób zakomunikować nawet najgorszą wiadomość, chociażby dotyczącą nieuniknionej śmieci będącej następstwem kilku przypadkowych zdarzeń. Długaśne monologi wygłaszane przez Wheatley'a dosłownie zwalają z nóg i niezawodnie dodają otuchy: „ Nie ma powodu do niepokoju! Właściwie jeśli czujesz niepokój, zatrzymaj to uczucie... Bo uczcicie niepokoju jest prawidłową reakcją na informację, że masz poważne uszkodzenie mózgu.” Gość jest po prostu fenomenalny, co zawdzięcza też kapitalnemu akcentowi - wystarczyło tylko, że usłyszałem jego fajtłapowaty głos i natychmiast wyszczerzałem zęby. Polecam uważnie śledzić wypowiedzi oszołoma z umysłowym ADHD ;]

Kompletnym przeciwieństwem Wheatley'a jest GlaDOS, główny adwersarz z pierwszej części Portal - najbardziej zaawansowana sztuczna inteligencja jaką stworzył człowiek. Zimna, wyrachowana, cyniczna, złośliwa, wredna, bezlitosna suka, to najłagodniejsze przymiotniki jakimi można opisać ten paskudny charakter. GlaDOS beznamiętnie komentuje nasze poczynania, zwodzi, oszukuje, manipuluje i rozbudza nadzieje na ratunek, które nie mają szans powodzenia. Znęcanie psychiczne jest elementem skutecznie zastępującym zwykłych przeciwników, aczkolwiek nasączonym solidną dawką inteligentnego czarnego poczucia humoru, doskonale wkomponowanego w treść dialogów. Praktycznie na każdym kroku wyłapać można jakiś żarcik albo aluzję, nawiązującą do Black Mesa, powieści Stephena Kinga, wpływu azbestu na stan zdrowia (?!) tudzież przeszłości naszego alter ego. Żeby było zabawniej, Chell podobnie jak Gordon Freeman to absolutna niemowa, więc GlaDOS i Wheatley godnie przejmują ciężar prowadzenia konwersacji.

Ostatnim wartym odnotowania novum w sequelu Portal jest tryb kooperacji, będący świetnym uzupełnieniem kampanii dla pojedynczego gracza. Kierujemy tutaj dwoma robotami wyposażonymi w generatory portali, którymi musimy pokonać kilkanaście specjalnie przygotowanych plansz posegregowanych w trzech kategoriach. Naturalnie, towarzysze muszą pomiędzy sobą ściśle współpracować, żeby ukończyć choćby najprostszą mapę - wszak idea kooperacji zobowiązuje. Porozumiewanie ułatwia system ikonek w czytelny sposób obrazujących, czego oczekujemy od kompana, który może nie zastąpi komunikacji werbalnej, ale w praktyce sprawdza się całkiem dobrze. Wszystko razem zsumowane owocuje blisko dziesięcioma godzinami zabawy, jeżeli zaglądamy w każdy kąt, szukamy sekretów albo okazjonalnie trafimy na łamigłówkę ponad nasze siły. Portal 2 daje przy tym mnóstwo frajdy wprost ociekając czystą grywalnością, jakiej brakuje wielu szumnie reklamowanym tytułom.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 7

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.