Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Need for Speed: Hot Pursuit - Policyjna gorączka

Sebastian Oktaba | 24-11-2010 16:54 |

Samochody i trasy

Need for Speed od zawsze kojarzył się z najszybszymi, najdroższymi, najpiękniejszymi oraz generalnie naj-samochodami świata. Pierwsze sześć odsłon pozwalało pohasać topowymi autami ekskluzywnych marek, jakie zwykle widujemy w czasopismach motoryzacyjnych. Później bywało różnie, aczkolwiek oblepione reklamami bolidy występujące w Shift bądź tuningowane bryki rodem z Underground, nigdy nie wzbudzały mojej sympatii. Twórcy Hot Pursuit zdecydowali się powrócić do chlubnych korzeni, dlatego w garażu ponownie znajdziemy dziesiątki fantastycznych stalowych „salonowych” rumaków takich jak: McLaren F1, Aston Martin V12 Vantage, Audi R8 Quattro, Bugatti Veyron, Koenigsegg CCX, Lamborghini Murciélago, Mercedes-Benz SLS AMG, Porsche 911 GT3 RS, Subaru Impreza WRX STI czy Pagani Zonda Cinque Roadster. Lista obejmuje ponad pięćdziesiąt wypasionych modeli, ale to jeszcze nie wszystkie niespodzianki. Część z pojazdów posiada swoje odpowiedniki w barwach stróżów prawa, więc pościgowe odmiany Lamborghini Reventón, Chevrolet Corvette Z06, Shelby GT500, Bentley Continental Supersports albo Dodge Challenger SRT8 z czasem również będą dostępne. Auta mogą ulec drobnym uszkodzeniom, chociaż to bardziej kwestia estetyki, niż faktycznego wpływu na zachowanie. Strefy zgniotu kończą się gdzieś w okolicach błotników. Zastanawia także kompletny brak modyfikacji nie tylko mechanicznych lecz przed wszystkim wizualnych.

W parze z przepięknie wymodelowanymi sylwetkami samochodów idą świetnie prezentujące się trasy, będące kolejnym ukłonem w kierunku starych Need for Speed. Seacrest County to malownicze tereny obejmujące piaszczyste wybrzeże, gęste zamglone lasy, rejony pustynne oraz zasypane śniegiem góry z ciągnącymi kilometrami serpentynami dróg. Infrastruktura obfituje w tunele, wiadukty i rozjazdy - liczne skróty mogą zarówno poprawić naszą pozycję, jak i skutecznie pogrążyć marzenia o wygranej. Genialnie śmiga się nocą po autostradzie, widząc jak księżyc w pełni majaczy nad skalistymi szczytami, zaś trzaskające pioruny rozświetlają mrok. Innym razem przejeżdżając obok wesołego miasteczka rozstawionego na plaży, miałem nieodpartą ochotę wysiąść z wozu i wskoczyć do błękitnej wody, żeby pomoczyć stopy. Sporym plusem Hot Pursuit jest również zdecydowana przewaga tras otwartych nad zapętlonymi torami, które znacznie podnoszą atrakcyjność zabawy. Criterion Studios na owej płaszczyźnie poległo tylko w jednym - zmarnowało potencjał, jaki drzemie w trybie swobodnej jazdy. Zamiast zapożyczyć pomysły z Test Drive Unlimited tudzież własnego Burnout: Pradise, programiści nie pokusili się o wypełnienia świata gry ciekawą zawartością. Dokładnie mam na myśli możliwość osobistego przybycia na miejsce wyścigu, namierzenia odpowiedniej koni i rozpoczęcia zmagań. Niestety, chociaż zwiedzać Seacrest County można bez ograniczeń, tak zawody trzeba wybierać z mapy.

Hot Pursuit zgodnie z obecnymi trendami, kładzie mocny nacisk na rywalizację w sieci, gdzie zabawa nabiera prawdziwych rumieńców. System autologu (wymaga konta u EA) monitorujący nasze poczynania, to dobry motywator do wykręcania coraz lepszych wyników, zajmowania czołowych lokat oraz porównywania osiągnięć z przyjaciółmi. Natomiast na zakończenie recenzji, muszę wytknąć ostatniej części Need for Speed parę niedopatrzeń i błędów, jakie zarejestrowałem w trakcie grania. Brak widoku z kokpitu mógłbym przeboleć, ale tylko trzy rzuty kamery z czego jeden zza samochodu, to odrobinę mało - przynajmniej dla mnie. Wkurza także zachowanie aut uczestników ruchu, które potrafią stanąć na zakręcie i tarasować przejazd, gdzie o niespodziewaną stłuczkę nietrudno. Hot Pursuit miewa niestety problemy z prawidłową obsługą zestawów kierownicy - kuleje precyzja sterownia, zaś każdorazowe definiowane ustawień kontrolera doprowadza do szewskiej pasji. Jednak najbardziej niewybaczalnym, skandalicznym, okrutnym, podłym oraz godnym potępienia niedopatrzeniem, jest nieobecność trybu split screen. Criterion Studios zarobiło właśnie ogromnego minusa przy którym wymienione wyżej wady zdają się bałchaskimi. Mógłbym znaleźć jeszcze sporo mniej lub bardziej istotnych baboli lecz co zmieni Grywalności Hot Pursuit nie sposób odmówić - tytuł wciąga pomimo swojej prostoty.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 20

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.