Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Mass Effect - Nowe przygody Kapitana Bomby

Sebastian Oktaba | 26-09-2008 13:17 |

Podałem Ci rękę, kupiłem czteropak - tak to ja twój gwiezdny chłopak!

Chociaż przy pierwszym podejściu do Mass Effect zaleca się granie wcześniej przygotowaną postacią komandora Sheparda dowolnej płci, nic nie stoi na przeszkodzie aby samemu wykreować sobie bohatera. Jednak pamiętać należy, że znajdzie to odbicie w grze, odrobinę zmieniając jej przebieg. W momencie gdy zdecydujemy się na taki krok, czeka nas kilka kluczowych wyborów. Możemy między innymi określić nasze pochodzenie, profil psychologiczny, oraz co najważniejsze, profesję. W grze przewidziano sześć klas postaci, umiarkowanie, acz wyraźnie się od siebie różniących. Oprócz tak podstawowych specjalizacji jak walka z użyciem broni, znajdziemy jeszcze specjalistów w dziedzinie biotyki oraz techniki. Ci drudzy, - inżynier i szpieg - opanowali zdolności łamania skomplikowanych zamków elektronicznych czy osłabiania przeciwników poprzez destrukcję ich systemów obronnych lub uzbrojenia. Natomiast biotycy, to osoby posiadające coś na kształt „mocy”, doskonale znanej ze świata Star Wars, w prostej linii będącymi odpowiednikami magów. Mogą manipulować otoczeniem lub obezwładniać przeciwników wykorzystując siłę swojego umysłu i wszczepów, doskonale sprawdzając się jako zaplecze drużyny. Naturalnie występują także hybrydy kilku klas, na przykład strażnik czy szturmowiec, łączące cechy wcześniej wymienionych. Przywilej własnoręcznego wykreowania wizerunku stworzonej postaci jak najbardziej został uwzględniony. Do użytku oddano komplikator wizualny, gdzie zdecydujemy między innymi o: kształcie głowy, kolorze oczu, włosów oraz kilku innych charakterystycznych elementów twarzy. Nie przewidziano natomiast możliwości wyboru rasy. Człowieczeństwo jest nam jakoby narzucone przez fabułę.

Co ciekawe, zrezygnowano z klasycznych statystyk typu: siła, zręczność, witalność etc. Nie ma jednak co rozpaczać ponieważ umiejętności, które defacto pełnia rolę głównych cech, w zależności od wybranej profesi jest całkiem sporo. Jeżeli skupimy się na walce, najważniejsze okaże się rozwijanie skilli które zwiększą siłę ognia określonej broni oraz naszą żywotność. Dla technika kluczowa okaże się elektronika i deszyfracja, zaś biotyk będzie zobowiązany do inwestowania w barierę, zastój lub rzut. Co kilka „oczek” rozwijanej umiejętności trafimy na talent, będący niczym więcej jak bonusową zdolnością np.: potężniejszą formą ataku lub obrony. Rozwój postaci jest niezwykle prosty i intuicyjny, nie ma tutaj mowy o długich debatach nad rozdzieleniem punktów, jakie miało miejsce w Neverwinter Nights 2. Nie ma także potrzeby tworzenia postaci wszechstronnie uzdolnionej, ponieważ Shepard na misje może ze sobą zabrać dwóch dodatkowych członków drużyny. Zatem wszystkie umiejętności których nasz dzielny heros nie posiada, uzupełnione zostaną przez kompanów. Wybór spośród zaledwie kilku NPC raczej nie imponuje, ale każdy z nich jest dopracowaną i unikatową jednostką.

Bohaterowie niezależni posiadają własne, często zawiłe historie i sprzeczne z naszymi poglądy do tego stopnia, że mogą pojawić się poważne konflikty wewnątrz zespołu. Co prawda sposób budowania wzajemnych relacji z Baldur's Gate II czy Neverwinter Nights II nadal jest wyznacznikiem jakości, niemniej nowy produkt BioWare w jakimś stopniu spełnił moje oczekiwania. Brakuje jedynie możliwości luźnych rozmów pośród NPC z których coś by wynikało. Ogółem, rozwój oraz tworzenie postaci jest łatwe i przyjemne. Co najważniejsze, nawet zatwardziali erpegowcy (wielbiciele statystyk) nie powinni doznać uczucia „głodu”, że tym razem nie spędzili nad swoim alter ego kilku godzin, zanim dokonali ostatecznego wyboru. Oczywiście, żeby awansować na kolejne poziomy niezbędne jest doświadczenie, ale w tej kwestii Mass Effect nie odbiega od utartych standardów. Walka, wykonywanie zadań i eksploracja są podstawowym źródłem ich pozyskiwania.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.