Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Mad Max PC. Jaka piękna apokalipsa! Tylko trochę nudna

Sebastian Oktaba | 22-09-2015 12:00 |

Jedziemy dokąd oczy poniosą

Postapokaliptyczna rzeczywistość Mad Maxa zmusiła projektantów do trzymania się sztywnych wytycznych przy konstruowaniu świata, próżno zatem oczekiwać od egramizacji czegokolwiek innego, niż bezkresnych oceanów piasku, rdzewiejących konstrukcji czy kamienistych wzniesień. Monotonność scenerii tworzy jednak niesamowity klimat - surowa martwa natura pomimo przygnębiającego wyrazu prezentuje się wspaniale, odpowiednio nastrajając podczas dłuższych sesji. Piękno zjawisk pogodowych trudno opisać prostymi słowami. Burzę piaskową trzeba zobaczyć, poczuć wicher spychający samochód z urwiska, pioruny rozrywające blachę, tumany śmieci krążące w powietrzu. Duże wrażenie wywierają zachody i wschody słońca nad równinami, bezchmurne noce rozświetlane okiem srebrzystego księżyca, nierównomierna topografia terenu. Liczne nawiązania do kinowych hitów również zaprocentowały, bo jakimś cudem programiści uchwycili pierwiastek, którego zabrakło w ostatnim kinowym obrazie Gorge'a Millera. Atmosfera Pustkowi byłaby jeszcze lepsza, gdyby tytułowy bohater miał odrobinę charyzmy, wyróżniając się czymkolwiek spośród papierowych postaci. Chociaż z drugiej strony - jest swoistym podsumowaniem drewnianej kreacji Toma Hardy'ego w Fury Road :)

mad max pc recenzja i screeny ultra

Pomimo iż większość czasu spędzamy w Magnum Opus, zwiedzanie niektórych lokacji wymaga opuszczenia przytulnej kabiny i rozruszania pośladków, bowiem zamknięte obiekty są zazwyczaj wielokondygnacyjne. Podziemne kompleksy, wieże widokowe, stare rafinerie, kryjówki szabrowników oraz przepompownie obfitują w drabiny, tyrolki, pomosty, barykady złożone z kontenerów i wąskie przejścia. Niestety elementy platformowe ujawniają kolejne słabsze strony Szalonego Maxa, ograniczonego w ruchach przez bezdusznych programistów pozbawionych wyobraźni. Otóż sforsować przeszkodę można wyłącznie w ściśle określonych punktach - nieważne czy staniemy w obliczu gigantycznego urwiska czy półmetrowego ogrodzenia, zawsze trzeba szukać miejsc oznaczonych żółtym markerem... Przynajmniej jeżdżąc po otwartych sektorach nie doświadczyłem równie bezsensownych zabiegów, wręcz przeciwnie, krążownik szos dziarsko rozbijał pomniejsze głazy, wesoło podskakiwał na wydmach, przecinał błotniste kałuże. Naprawdę trudno było go zatrzymać. Poczucie wolności podsycane ryczeniem zdezelowanego V8, doprawione zapachem gazów spalinowych sprawia, że odwiedzanie klaustrofobicznych obszarów zmuszających do wspinaczek napawa obrzydzeniem.

mad max pc recenzja i screeny ultra

Listę pozostałych błędów popełnionych przez Avalanche otwiera sztuczna inteligencja, regularnie dająca koncertowe popisy swojej bezmyślności. Wystarczy tylko zaparkować furmankę na wzniesieniu i patrzeć, jak zdeterminowani oponenci szturmują kamienie, zamiast bezpiecznie objechać wysepkę. Dowodem ich nieskalanej durnoty jest również opuszczanie pojazdów, kiedy napotykają problemy z przeszkodami terenowymi, stając się wówczas zdecydowanie łatwiejszym celem do eliminacji. Grzechem byłoby teraz nie wspomnieć o adwersarzach znikających podczas gonitw bezdrożami, zacinaniu postaci w elementach otoczenia, fatalnie zrealizowanym widoku pierwszoosobowym oraz kamerze wariującej w zamkniętych pomieszczeniach. Kompletnie nie rozumiem też sensu przejmowania i odstawiania do twierdzy samochodów wrogich organizacji, skoro wyłącznie Magnum Opus posiada funkcjonalności umożliwiające pełną eksplorację planszy. Poza wyścigami ogromna kolekcja wehikułów stoi odłogiem. Doświadczone studio mające w dorobku obydwie odsłony Just Cause, powinno lepiej przemyśleć implementację pewnych mechanizmów, aby uniknąć oskarżeń o marnotrawienie dobrych pomysłów.

mad max pc recenzja i screeny ultra

Kampania dla pojedynczego gracza wystarcza na około trzydzieści godzin, co biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy jest wynikiem przyzwoitym, chociaż w opisywanym przypadku długość nie równa się jakości. Oczywiście można przetrzepać każdy zakamarek Pustkowi, zebrać strzępki historii, odbić posterunki, rozbroić pola miniowe z pomocą czworonoga, jednak będzie to najzwyklejsze wyrabianie męczących pupogodzin dla statystyki. Modułu multiplayer nie wprowadzono, aktywności sieciowe ograniczając do porównywania czasów przejazdów w wyścigach śmierci (Opus Wars), dlatego jednokrotne ukończenie Mad Maxa całkowicie wyczerpuje potrzebę wracania do produkcji. Pomysł na sensowną grupową rozgrywkę wykorzystującą zalety singlowego sandboxowa chyba nadal przerasta developerów. Polskim wydawcą Mad Max została Cenega, która przygotowując lokalizację nie ustrzegła się pewnych błędów - kilka dialogów zostało źle przetłumaczonych, momentami brakuje też stosownych napisów, chociaż robotę ogólnie wykonano należycie. Smaczku oryginalnym ścieżkom dialogowym dodaje głos głównego bohatera, próbujący imitować australijski akcent młodego Mela Gibsona. Doceniam takie niuanse, podobnie jak umieszczenie w pojazdach kierownicy po prawej stronie.

mad max pc recenzja i screeny ultra

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 33

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.