Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Far Cry: New Dawn - Postapokalipsa w różowej sukience

Ewelina Stój | 25-02-2019 09:00 |

Gdy schowkiem na broń staje się muszla klozetowa...

... w której prócz pistoletu po powierzchni wody unoszą się szczególnego realizmu klocki (i to bynajmniej nie klocki LEGO), a Ty się z tego śmiejesz jak głupi to znak, że trafiłeś do dobrego miejsca. To znaczy, na dobrą grę - na Far Cry New Dawn. To właśnie szaleństwo, akcja i niepohamowane, zdrożne niekiedy poczucie humoru "robi tu robotę". No i jeszcze Hurk, który czekając na reanimację z naszej strony wykrzykuje swoim godnym dziewicy głosem, że oto ma drugą dziurę w tyłku (po ostrzale naturalnie). Nie zapomnijmy o ściganiu golasa, który przegrał swoje ciuchy w grze w karty. Takich akcji jest tu więcej i ośmielę się nawet napisać, że więcej, niż w samym Far Cry 5, choć te - jak wiadomo - było dłuższe. Być może producentom na dobre wyszło długoterminowe wdychanie Błogości z Far Cry 5. A będąc przy temacie tego wyjątkowo dziwnego narkotyku: do pewnego momentu obawiałam się, że w New Dawn nie uświadczymy narkotycznych przygód podobnych do tych z poprzednika (zwłaszcza w towarzystwie wiecznie naspeedowanej panny Hope Seed). I może faktycznie takich akcji nie było wiele, jednak i tak będziemy mieli do czynienia z psychodelią, mimo iż nie wypływającą bezpośrednio z Błogości. No, może po części.

Recenzja Far Cry: New Dawn - czy to sequel godzien Josepha Seeda? [14]

Pomówmy trochę o misjach. O ich trudności, jakości i innych, bardziej przyziemnych elementach recenzji. Jeśli chodzi o misje fabularne, to nie mam się do czego przyczepić. Znajdą się naturalnie takie na czas, co nie ucieszy części z Was (czuję, że rymuję: Lance do boju, szable w dłoń i bliźniaczki goń, goń, goń! - o, to chyba nie moje). Generalnie co do trudności, to poziom jest dość zróżnicowany. Są misje błahe, jak i takie, które będziemy uskuteczniać do bólu (w tym ostatnia bitwa), wymyślając przy tym takie inwektywy, których nie powstydziłby się i Pan Ciemności, zasiadający w najniższym kręgu piekieł. Poziom jest więc zróżnicowany, ale to dobrze, bo nie będziemy się nudzić. Misje choć podobne (ratowanie, odbijanie) to jednak inne. Co chcę przez to powiedzieć? Że gra nie cierpi zauważalnie na powtarzalność. Nie odczułam tego nawet w misjach pobocznych, a jedną z najbardziej godnych miana "szwędacz roku" była ta, w której musieliśmy odszukać trzy zapalniczki rozsiane po całej mapie. Nie ma tu jednak czegoś w stylu "dostarcz gościowi nepelek czy wihajster, bo mu się skończył" po czym okazuje się, że miał nie tylko nepelek i wihajster, ale także złamaną łąkotkę. You know what I mean.

Recenzja Far Cry: New Dawn - czy to sequel godzien Josepha Seeda? [6]

Ubisoft zadbał o szczegóły. I nie są nimi tylko klocki w muszlach klozetowych, czy klocki dzika na pastwisku (swoją drogą sporo schudłam grając w New Dawn), ale także np. elementy plastikowych butelek, które wystają z ziemi jakby na znak, że groźby Greenpeace się spełniły i tworzywa te nie rozłożyły się nawet po zagładzie nuklearnej. Mam jeszcze dwie rzeczy, którym poświęcę po zdaniu lub dwóch, zanim przejdziemy do galerii oraz podsumowania. Pierwsza zalicza się w poczet minusów. Jest to wciąż niedorobiona sztuczna inteligencja przeciwników, która sprawia wrażenie, że nie poczyniono nad nią żadnych prac od momentu FC5. Ogromnym plusem jest z kolei element z zupełnie innej bajki, a mianowicie muzyka w grze. Jest to rzecz, którą wyłapuję od razu. 80% oficjalnego soundtracku ma myśl przewodnią i nie jest rzępoleniem, byle coś grało w tle. Tak samo udane są kawałki, których słuchać będziemy w trakcie jazdy samochodami. Aby jednak zwiększyć ich bazę, będziemy musieli pozbierać trochę odtwarzaczy mp3 rozsianych po Hope County. Królują tu kawałki rockowe, na wpół metalowe, generalnie chciałoby się powiedzieć: muzyka postapokalipsy. I całe szczęście, że w autach nie gra już te cało Radio Maryja Józka Seeda. Muzyka bardzo fajnie urozmaiciła także walki o obce posterunki. Zbliżając się do takiego, z kilometrów usłyszymy mocne brzmienie, wydobywające się z ogromnych głośników wroga. No lepiej niż na Woodstocku.

Recenzja Far Cry: New Dawn - czy to sequel godzien Josepha Seeda? [15]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 40

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.