Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Far Cry 2 - Makumba w wersji hardcore

Sebastian Oktaba | 29-12-2008 01:09 |

Afryka dzika, dawno odkryta

Znaczna część graczy upatrywała w Far Cry 2 graficznego killera Crysisa. Wcale mnie to nie dziwi, kwestie audiowizualne coraz częściej wychodzą na pierwszy plan. Oba tytuły dzieli dość duża przepaść pomiędzy premierami, więc apetyty i oczekiwania urosły. Jednak z perspektywy czasu trzeba ukłonić się przed studiem Crytek i szczerze przyznać: Crysis wygląda lepiej - nawet dziś. Far Cry 2 stoi odrobinę z tyłu, niemniej znajduje się w ścisłej światowej czołówce. Umieszczenie akcji w Afryce było moim zdaniem dobrym posunięciem. Zawsze to jakiś powiew świeżości. W momencie, gdy Crysis jako pierwszy wykorzystał scenerie tropikalnej dżungli, niejako wymusił na Ubisoft obranie innej drogi. Na duży plus zasługuje z pewnością optymalizacja. Gra na większości średniej klasy komputerów powinna całkiem żwawo hulać. Przy Core 2 Duo 4 GHz, 4 GB RAM i 8800 GT w SLI średnia ilość klatek na sekundę w rozdzielczości 1280x1024 przy AA i AN oraz detalach Ultra High wahała się w przedziale od 4x do 9x (przeciętnie 5x). Całkiem przyzwoicie, jednak bywały kłopoty z obsługą SLI - dopiero po wybraniu odpowiedniego trybu renderowania uzyskałem należytą płynność i stabilność. Posiadacze Radeona HD 4870 X2 i GeForce 9800 GX2 powinni uważać na sterowniki.

Czym więc mami oczy silnik Diuna, serce Far Cry 2? Początkowo nie byłem zachwycony tym, co zobaczyłem. Na szczęście im dalej w las, tym więcej drzew, a grafika jakby coraz lepsza. Plenery złocistej sawanny, skąpane w promieniach zachodzącego słońca po prostu muszą się podobać. Podobnie jak jaskrawe poranki, kiedy brzask rozświetla mrok, powoli wypełniając niebiosa lazurowym błękitem. Bogactwo roślinności: wysokich traw, krzaczków i drzew powinno usatysfakcjonować każdego, ale poziomu wykonania Crysisa nie przebija. Na szczególne uznanie zasługują efektowne i piękne wybuchy. Bez zarzutu spisuje się dynamiczny system zmiany pogody i pór doby. Gdy na wyschnięte afrykańskie łąki spada ulewny deszcz, dosłownie czuć jak spragniona ziemia nasiąka wilgocią. Zastanawia jedynie zbyt jasna noc, nieumywająca się do tych z Czystego Nieba. Oprócz złocistych piasków pustyni, znajdą się także zielone oazy oraz tereny gęsto zalesione. Tutaj duży plus, dżungla wygląda naprawdę przekonywująco i urokliwie. Może się powtórzę, że Crysis wygląda lepiej, aczkolwiek w tym miejscu Far Cry 2 diametralnie nie odstaje poziomem od konkurenta - jest co podziwiać.

Niektóre lokacje, pełne zdezelowanych wraków, starych blaszanych magazynów, rdzewiejących beczek oraz wszelkiej maści pustynnych akcentów bardzo przypominają (kolejny raz?) S.T.A.L.K.E.R, a miejscami nawet Fallout 3. Charakterystyczna kolorystyka w popielatych i odrobinę matowych odcieniach robi swoje. Wiatr oddziałuje na roślinność, która z kolei ochoczo poddaje się jego nieposkromionej sile, wyginając i pokładając ku ziemi. Gdy w pobliżu drzewa wybuchnie granat, fontanna liści zalewa okolicę niczym konfetti salę balową w Sylwestra. Ładnie wyglądają również prześwity słońca oraz szeroko wykorzystywany efekt HDR. Nienagannie wykonano ogień i jego rozchodzenie się po suchej i łatwopalnej sawannie. Chociaż w Alone in The Dark V ten aspekt wypadł znacznie lepiej, druga część Far Cry również ma się czym pochwalić. Wystarczy niewielka iskra, a gęste trawy zaczynają płonąć pozwalając rozprzestrzeniać się żywiołowi. Wspaniale wyglądają drzewa trawione pomarańczowymi językami, powoli stając się czarne i martwe. Ogień można także wykorzystać do bardziej bestialskich czynów. Wciągnięcie przeciwnika w zarośla, podpalenie ściółki w taki sposób, aby odcięta została oponentowi droga ucieczki, a następnie nasłuchiwanie wrzasków konającego, jest tak samo nieludzkie, co niesłychanie satysfakcjonujące. Brakuje tylko odoru spalonego mięsa.

Na podsumowanie rozdziału zostawiłem sobie kilka mniej przyjemnych spraw, bowiem Far Cry 2 nie jest wolny od drobnych błędów. Nawiązując do zabawy z ogniem, w tym miejscu stawiam pytanie: jak to możliwe, że pożoga sama gaśnie po kilku chwilach? Siła wyższa? Podobnie sprawa wygląda z niektórymi materiałami np.: gumą, drewnem etc. - są wyjątkowo odporne na działanie płomieni, co wydaje się kompletnie nielogiczne. Nie ma także co porównywać interakcji z Crysis'em, możliwości destrukcji elementów otoczenia raczej nie imponują. Trik z obracającą się trawą w zależności od kąta patrzenia, można uznać najwyżej za nieporozumienie. Odrobinę brakuje życia na sawannie w postaci zwierzyny chociażby węży, pająków czy większych drapieżników. Występuje jedynie kilka gatunków fauny, a mógłby być przecież pełny ekosystem. Właśnie w takich niuansach wychodzi pewien brak konsekwencji autorów, chociaż trzeba docenić smaczki, mogące łatwo umknąć uwadze. Za przykład może posłużyć skrzynka z amunicją poddana obróbce termicznej, która po chwili wybucha niczym fajerwerki na 4 lipca. Ogółem rzecz ujmując, technicznie Far Cry 2 to ścisła światowa czołówka.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.