Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Dragon Age: Początek - cRPG dekady?

Sebastian Oktaba | 23-11-2009 11:52 |

Technikalia

Lobby zagorzałych „rolplejowców” głośno krzyczące, iż nie grafika tworzy całość lecz stanowi tylko jej dopełnienie, będzie miało szansę się wykazać. Oprawa wizualna nie zachwyca, miejscami wręcz trąci myszką. Oprócz przyzwoicie wykonanych sylwetek postaci straszą słabej jakości tekstury, mało szczegółowe obiekty, cieniowanie, oświetlenie... Na pewno nie jest to pretendent do najładniejszej tegorocznej produkcji. Na szczęście klimatyczne i dobrze zaprojektowane lokacje, jakie przyjdzie nam zwiedzać podczas exodusu, nadrabiają niedostatki. Prowincjonalne miasteczka, podziemne twierdze, puszcze, cmentarzyska, świątynie, zamki, bagna oraz dziesiątki innych map tworzą razem różnorodną mieszankę. Menażeria potworów, głównie obrzydliwych, zapewni sporo rozrywki. Hurloki, wilkołaki, zjawy, trupy, gigantyczne pająki, cienie, ogry oraz... smoki! Chyba nie wątpiliście, iż w grze noszącej tak jednoznaczny tytuł zabrakłoby tych majestatycznych gadów? Osobiście na grafikę nie zawracałem większej uwagi, pochłonięty rozwiązywaniem zawiłości scenariusza. Z kolei muzyka iście kopie tyłek. Podniosłe, epickie kompozycje dumnie stają w szranki z każdym filmem bądź grą. Zastrzeżenia budzi natomiast praca kamery. Pole bitwy możemy obserwować z rzutu izometrycznego, perspektywy trzeciej osoby lub płynnie regulować kąt nachylenia. O ile TPP sprawdza się znakomicie, tak już widok z góry niekoniecznie. Ograniczone pole zasięgu znacznie utrudnia dostrzeżenie zagrożenia. Srogo zawiedzie się ten, kto liczył na w pełni otwarty świat. Ferelden swoją budową przypomina raczej Neverwinter Nights, gdzie poruszamy się po całkiem sporych (postać pomyka niczym Usain Bolt), ale jednak zamkniętych terenach. Z racji, nazwijmy to polubownie, swojej oldschoolowości Dragon Age: Początek nie zamęczy przynajmniej naszych wysłużonych maszyn. Redakcyjna platforma w niezmiennym składzie QX 9650 4GHz, 4 GB pamięci oraz GeForce GTX 295 bez problemu generowała 60 klatek na sekundę w rozdzielczości 1680x1050 przy ośmiokrotnym antyaliasingi i filtrowaniu anizotropowym. Akcelerator specjalnie się nie przemęczał, ale każdy z czterech rdzeni CPU był obciążony prawie w 100%.

Polonizacja

Teraz pozwólcie, że wytoczę tęgie działa w kierunku polskiego wydawcy Dragon Age. Wersję jaką otrzymałem do testów trudno uznać za sprawną. Dlaczego? Otóż, druga płyta instalacyjna bezczelnie sypie błędami. Śledząc tematy na forach internetowych łatwo stwierdzić, iż nie był to odosobniony przypadek. Cóż pozostaje? Oddać grę do sklepu w nadziei na wylosowanie działającego egzemplarza, albo rozpocząć kombinowanie. Wystarczy przekopiować archiwa znajdujące się na krążku z polonizacją, rozpakować, podmienić... i wszystko działa. Co prawda kilka plików faktycznie okazuje się uszkodzonych, ale lepszy rydz niż nic. Najwyżej stracimy parę wpisów nie rzutujących na jakość zabawy, ale niesmak pozostaje. Płacąc 119 zł oczekuję produktu całkowicie sprawnego, nie wymagającego mojej interwencji! Zapewne wadliwe egzemplarze zostaną wycofane, więc szybko zapomnimy o tym przykrym wypadku. Sama polonizacja, obejmująca teksty oraz kwestie wypowiadane, została zrealizowana na dobrym poziomie. Dubbing pozytywnie zaskakuje, aczkolwiek wersja angielska jak zwykle jest bardziej klimatyczna. Wśród wielu znanych głosów postaci usłyszymy między innymi Piotra Fronczewskiego. Pamiętacie „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę” z Baldur's Gate? Ja też, ale tej kwestii niestety zabrakło. Szkoda...

Słowo na niedzielę

Dragon Age jest tytułem szalenie rozbudowanym, dopracowanym, wysmakowanym oraz zabójczo miodnym. Pytacie czy to godny następca Baldur's Gate? Po trzykroć tak! Niech mnie szlag, jeśli się mylę. W zasadzie otrzymujemy udane połączenie Wiedźmina z Baldur's Gate doprawione szczyptą Mass Effect, Knights of The Old Republic oraz Władcy Pierścieni. Przygoda porywa niczym bystry górski strumień, choć w skrajnych przypadkach może ściągnąć na nas nieszczęście. Nieporadne tłumaczenie przed żoną o trzeciej nad ranem, że dopiero zaczynamy grać w Początek i jesteśmy na etapie prologu, bywa ryzykowne. Z chwilą, gdy wybranka serca podniesionym głosem zapowie drastyczny epilog, lepiej pokornie wrócić do ciepłego łóżeczka. Z drugiej strony, przy okazji zakupu Dragon Age warto rozważyć pozyskanie zwolnienia L4 szczególnie w sezonie, kiedy grypa zbiera krwawe żniwo. Musi być przecież jakiś sposób, aby wyczarować te kilkadziesiąt godzin potrzebnych do ukończenia głównego wątku. BioWare stworzyło kolejne fantastyczne dzieło, które bez zastanawiania można wpisać na listę najlepszych cRPG dekady. Niech smok będzie z Wami.

  

  

Plus i Minus: 90/100

PLUSY:

Ciężki i sugestywny klimat
 Głębia przedstawionego świata
 Nareszcie rasowy cRPG
 Opcje dialogowe
 Kilka prologów
 Czuć ducha Baldur's Gate
 Przyjemny interfejs
 Interakcje z otoczeniem
 Mechanika rodem z AD&D

MINUSY:

 Widok izometryczny taki sobie
 Grafika nie powala
 Mało absorbujących subquestów
 Tylko łotrzyk otwiera skrzynie
 Wersja PL problematyczna!
 Drobne błędy techniczne

Grę do testów dostarczyła firma Electronic Arts:

Procesor Core 2 Extreme QX9650 do platformy testowej dostarczyła firma Intel:

Akcelerator MSI GeForce GTX 295 do platformy testowej dostarczyła firma MSI:

Płytę główną MSI X48 Platinum do platformy testowej dostarczyła firma MSI:

Obudowę Cooler Master ATCS 840 do platformy testowej dostarczyła firma Cooler Master:

Zasilacz Be-Quiet Dark Power P7-PRO-650W do platformy testowej dostarczyła firma Listan:

Pamięci OCZ DDR3 2x2GB 1800MHz CL8 Reaper do platformy testowej dostarczyła firma Extrememem:

Zestaw akcesoriów Razer: Lycosa, Carcharias, DeathAdder i Goliathus Control dostarczyła firma MMV:


Cooler Thermalright Ultra 120 Extreme Black do platformy testowej dostarczyła firma Cooling:


Monitor Zalman ZM-M220W do platformy testowej dostarczyła firma Zalman:

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.