Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Dead Space 2 - Kosmiczny koszmar powraca

Sebastian Oktaba | 03-02-2011 14:53 |

Odyseja kosmiczna 2011

Dead Space 2 pozwala w bardzo kreatywny i pomysłowy sposób rozprawiać się z adwersarzami, nie tylko przy użyciu podręcznego oręża. Istotną rolę w trakcie krwawej imprezy odgrywa fizyka, która względem poprzedniczki została podrasowana. Ciskanie w przeciwników znajdowanymi przedmiotami od czasu Half-Life II stało się poniekąd standardem, ale lista atrakcji jest dłuższa. Spowalnianie gagatków, czyli strefowy bullet time i bezstresowe faszerowanie ich ołowiem, to kolejne urozmaicenie ułatwiające czystki stacji kosmicznej. Jednak strzelanie we wszystko dookoła bywa ryzykowne, szczególnie jeśli trafimy w najzwyklejszą szybę. Wtedy zawartości pomieszczenia, oczywiście łącznie z nami, zasysana jest w próżnię i tylko celny strzał w bezpiecznik ratuje sytuację. Widok przecinanego przez śluzę bądź dryfującego w przestrzeni bezwładnego ciała Issacka, raczej nie napawa optymizmem. Ponownie zawitamy także w pomieszczeniach pozbawionych grawitacji, swobodnie szybując pomiędzy kondygnacjami. Orientacja w przestworzach bywa kłopotliwa, choć wystarczy kilkanaście minut treningu, żeby wyczuć w czym rzecz. Wszystkie powyższe punkty w odpowiednich proporcjach składają się na całokształt gameplayu, urozmaicając wyczerpujące walki z necromorphami. Generalnie, Dead Space 2 grywalnością dorównuje „jedynce” i jako survival-horror z mocnym akcentem położonym na akcję, pozostaje praktycznie bezkonkurencyjny.

Z racji umieszczenia sequela „Martwej Przestrzeni” w bazie niegdyś gęsto zamieszkanej przez homo sapiens, zmianie uległ rozmiar oraz wygląd plansz. Klaustrofobicznych pomieszczeń, ciemnych tuneli i magazynów rodem z „jedynki” oczywiście nie zabraknie, ale pogrążona w szaleństwie stacja orbitalna momentami bardzo przypomina Rapture z Bioshock. Wielopoziomowa struktura zapewnić miała dostatnie życie pracownikom i ich rodzinom, odwiedzimy więc kwatery mieszkalne, laboratoria medyczne, centrum handlowe czy biura zarządu. Kilka chwil spędzimy nawet w otwartej przestrzeni kosmicznej podziwiając pierścienie szóstej planety Układu Słonecznego - Saturna. Absolutnie psychodelicznie prezentuje się przedszkole, opanowane przez zmutowane małe szkraby (skojarzenia z F.E.A.R. 2: Project Origin jak najbardziej uzasadnione) oraz spowita mrokiem katedra kościoła Unitologów. Wszędzie wokół widać tajemnicze bohomazy i rozszarpane ciała, zaś setki palących się świec dokładają swoje trzy grosze do upiornej atmosfery. Niestety, Dead Space 2 jest bardzo liniowe i zwykle tylko jedna droga prowadzi do celu, którą możemy łatwo wyświetlić włączając GPS. Zagadki również nie sprawiają najmniejszych problemów, opierając zwykle na wciskaniu przycisków, przesuwaniu dźwigni tudzież zabawie z fizyką. Osobiście odrobinę irytowały mnie sekwencje przeciskania się przez kanały wentylacyjne, ale występują na tyle sporadycznie, że nie wyprowadzają z równowagi.

Drugą odsłonę Dead Space wzbogacono o moduł multiplayer, ale trudno oprzeć się wrażeniu, iż został dorzucony trochę na siłę. Twórcom zabrakło chyba pomysłu, jak survival-horror stworzony z myślą o kampanii dla pojedynczego gracza, uczynić atrakcyjnym także dla amatorów grupowego mordowania. Efekt jest taki, że multiplayer w Dead Space 2 wypala się po kilku godzinach i raczej nie ekscytuje. Trzonem zabawy pozostaje więc „singiel” wystarczający na około dwanaście godzin, co jest przyzwoitym wynikiem w dobie sześcio bądź ośmiogodzinnych produkcji. Enigmatyczna fabuła pełna znaków zapytania, wciąga równie skutecznie jak przygoda na Ishimurze, chociaż ustępuje oryginałowi. Niektóre wątki oraz uzasadnienia bywają mniej przekonujące niż w Dead Space, gdzie praktycznie wszystko trzymało się przysłowiowej kupy. W przypadku sequela powstaje więcej pytań zaczynających od dlaczego, często bez satysfakcjonującej odpowiedzi, aczkolwiek scenariusz prezentuje wysoką klasę. Rozdziały wypełnione po brzegi morderczą akcją uzupełniają klimatyczne, bardziej „jedynkowe”, i całość w ogólnym rozrachunku wypada smakowicie.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 3

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.