Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Crysis - Najładniejsza strzelanina wszech czasów

Sebastian Oktaba | 22-09-2008 12:05 |

Na cztery babka wróżyła

Nanoskafander, ostatni krzyk mody wśród amerykańskich Marines, to nasz najlepszy przyjaciel w niesprzyjającym otoczeniu. Dyskretnie podkreśla jędrne pośladki oraz wyszczupla w tali (hehe). Dobra, bądźmy poważni, wszak teoretycznie jest to potężne narzędzie do walki z antagonistami demokracji, których uspokoić muszą siły zbrojne U.S.A. (oklaski). Jest to w końcu jedna z głównych atrakcji Crysis. Do wyboru mamy cztery tryby działania skafandra. Po kolei: pancerz, szybkość, siła i kamuflaż. Maksymalny pancerz zapewnia dodatkową ochronę przed pociskami, znacznie spowalniając nasze ruchy. Jego zaletą jest automatyczne regenerowanie naszych sił witalnych, gdyż podczas gry nie znajdziemy żadnej apteczki - rozwiązanie coraz popularniejsze i należy do niego przywyknąć. Maksymalna siła pozwala przesuwać ciężkie obiekty, wyżej skakać oraz lepiej korzystać z ciężkiej broni. Maksymalna prędkość, co oczywiste, daje nam niezłego speeda, szczególnie przydatnego, gdy wpadniemy w kłopoty i trzeba zwiewać. Działa dosłownie przez kilka sekund, uniemożliwiając dłuższe rajdy po dżungli - trochę bez sensu - szczególnie, że kuli nie można prześcignąć. Ogólnie nic niezwykłego. Jest za to jedna, bardzo ciekawa opcja, wspomniany wcześniej kamuflaż ... Predator mode! Dokładnie i dosłownie. Niczym Łowca znikamy w odmętach zieleni, by znienacka i po cichu wykańczać wrogów. Koreańce są jednak bystrzakami (cudowna dieta ryżowa?) i już z kilkunastu metrów potrafią nas zdemaskować. Od tej pory kamuflaż jest mało użyteczny, nawet gdy ponownie znikniemy w lesie - rozpoznają nas bezbłędnie. Niesamowite, idiotyczne, ale niesamowite. Jeżeli Predator III jest w planach, najwyraźniej główną rolę zagrać powinien jakiś Azjata. Major Alan 'Dutch' Schaeffer to już przeszłość. Wróćmy jednak do tematu. Zasadniczo nasze cudowne wdzianko to lekki bubel, który nie daje zdecydowanej przewagi nad wrogiem. Potencjał nanoskafandra został zmarnowany, przez 80% gry poruszamy się ze zwiększoną obroną lub siłą, reszta funkcji pełni marginalną rolę. Oczywiście kwestia inwencji i wyobraźni, niemniej brak jest zadań, w których użycie danego skilla w jakikolwiek sposób przesądza o powodzeniu lub klęsce - a przecież wydaje się to takie oczywiste, że niektóre misje powinny tego wymagać. 

Jebut! Das iss Gut!

Zasobność udostępnionego arsenału nie imponuje. W zasadzie jest nawet skromnie, jeżeli skrupulatnie policzyć giwery, będzie ich raptem kilka typów. Przy sobie nosić można do pięciu sztuk broni, plus zestaw granatów. Lekka spluwa, dwa karabiny oraz obowiązkowo sprzęt ciężki. Pistoletu, chociaż kompletnie bezużytecznego, za Chiny Ludowe nie idzie się pozbyć. Widać Nomad bardzo go polubił lub to jakaś pamiątka. Sytuację ratuje możliwość modyfikacji pukawek. Prawie każda pozwala zmieniać zarówno typ celownika z klasycznej szczerbinki na wiązkę laserową lub wizjer optyczny, doczepić latarkę, tłumik ewentualnie granatnik. Wszystko odbywa się błyskawicznie za pomocą podręcznego interfejsu. Interesujące, zarazem praktyczne i świeże rozwiązanie. System prowadzenia ognia jest niezły, ale nie tak porywający jak chociażby w CoD IV. Całość dopełnia kilka modeli pojazdów naziemnych, wodnych oraz powietrznych. Pomijając podstawowy wóz terenowy (podróbka Hummera), jest jeszcze ciężarówka, czołg, łódź oraz lądownik. Trzy pierwsze pozycje są prawie identyczne jak ich odpowiedniki z FarCry. Pozostałą część maszynerii należącej do Koreańskiej Armii Ludowej będziemy mieli okazję jedynie rozwalić. Śmigłowce, działka przeciwlotnicze oraz sporych rozmiarów krążownik. Wszystkie maszyny świetnie wykonane, z dbałością o zachowanie wszelkich detali, równie malowniczo rozpadają się na części składowe. Model jazdy nie jest mocną stroną Crysis, raczej nie przejdzie do historii jako przyjazny i bezproblemowy. Wyjątkowo fatalnie pilotuje się lądownik VTOL, widać że ten element nie został potraktowany z należytą starannością.

Skupmy teraz swoją uwagę na przeciwnikach, o których, można napisać wiele, ale na pewno nie nie to, że cechuje ich różnorodność. Żołnierz jaki jest każdy widzi, tak więc dużą część gry będziemy trzaskać tylko i wyłącznie ludzi. Dostrzeżenie lub odnalezienie ciał Koreanców w gęstwinie dżungli nie jest łatwe, mundury strasznie zlewają się z otoczeniem. Akurat nie jest to żadną wadą, wszak kamuflaż wojskowy spełnia właśnie taką rolę. Bywa nawet ciekawiej, gdy nie masz podanego „mięsa’ na tacy. Swoją drogą, nie pytam nawet dlaczego, percepcja żółtków stoi na tak wysokim poziomie, że naszego zamaskowanego komandosa wyczuwają bez najmniejszych problemów. Sytuacja o tyle irytująca, że inteligencja skośnookich prezentuje się stosunkowo mizernie, nie przeszkadzając im w niespotykanej celności i skuteczności. Po prostu uwielbiam gry, w których zanim wyjdę z gęstego lasu, grupa oponentów już czeka na mnie z podekscytowaniem, zupełnie jakbym miał dzwoneczki przyczepione do szyi. Przejście Crysis „po cichu” uważam za stratę czasu i energii. Dodajmy do tego jeszcze trudne head shoty i już dziś można umierać ze strachu przed Koreą Północną. Inna sprawa, że wygląd obudzonych ze snu przybyszów z gwiazd jest naprawdę ciekawy. Przypominają połączenie elementów organicznych i mechanicznych. OK, do dzieł Gigera się nie umywają, niemniej są dosyć oryginalni. Działają na zasadzie roju, który posiada gniazdo i walczy o terytorium eliminując wszelkie wykryte organizmy żywe. Jednostek obcej rasy zobaczymy zaledwie kilka, ale zapadają w pamięci głównie dzięki fenomenalnemu wykonaniu - zresztą jak chyba każdy element Crysis w sferze technicznej. Szczególnie wielka latająca „ośmiornica” prezentuje się okazale. To trzeba zobaczyć na własne oczy, gdy porywa naszych kompanów rozszarpując ich na strzępy.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Tagi:
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 2

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.