Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Crysis - Najładniejsza strzelanina wszech czasów

Sebastian Oktaba | 22-09-2008 11:05 |

Crysis ... Sprzętowy?

Pierwsze spojrzenie na wnętrze samolotu, w którym startujemy i gałki oczne zaczynają obracać się wokół własnej osi. Po chwili wmawiamy sobie - to tylko filmik wprowadzający na silniku gry, później już tak pięknie nie będzie. Zgadza się, to tylko filmik, ale później będzie jeszcze lepiej! Modele postaci zachwycają naturalnie odwzorowanymi sylwetkami i rysami twarzy, widać dosłownie wszystko: bruzdy, zmarszczki, nawet ślady po zaroście. Ale to dopiero początek. Dżungla, w której spędzimy większą cześć gry, jest najlepiej odwzorowanym terenem zalesionym w historii elektronicznej rozrywki. Nie chodzi wcale o jej rozmiar, lecz o zachwycające detale. Lądujemy w nocy, więc część szczegółów skrywa kotara ciemności. Dopiero, gdy pierwsze promienie porannego słońca rozświetlą mroki rozpraszając mgłę, ukaże nam się niesamowicie realistycznie odwzorowane otoczenie. Takiej ilości drzew, krzaczków i innych drobnych roślin jeszcze nigdy nie widzieliście. Można by tutaj nakręcić kolejny odcinek „Z kamerą wśród zwierząt” i nikt nie zgłaszałby sprzeciwu. Woda sprawia wrażenie fotorealistycznej, każdy wschód i zachód słońca maluje na jej tafli cudowne obrazy. Fale leniwie muskają białe piaski wybrzeża. Spoglądamy w kierunku centrum wyspy, dostrzegając majestatyczną sylwetkę ogromnej góry - widok do złudzenia przypominający scenografię z serialu „The Lost”. Istna sielanka. Powiadają, że diabeł tkwi w szczegółach, zatem Crysis jest czystym złem. Ultra realistyczne cienie oraz zadziwiające efekty świetlne to absolutnie najwyższa liga. Gdy temperatury spadną poniżej zera, na broni oraz większości obiektów pojawia się szron. Kinowe wybuchy pełne fajerwerków przeplatane kłębami dymu prawie rozsadzają monitor od wewnątrz. Nad wodospadami w pogodne dni widać malowniczą tęczę, podczas gdy rozgrzane powietrze wydobywające się z luf delikatnie deformuje obraz. Tekstury podłoża zdumiewają rozdzielczością, górskie kaniony imponują ilością zastosowanych elementów zmuszając do mimowolnego zachwytu. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale chyba już wystarczy? Szybka rundka po załączonych screenach powinna zastąpić tysiąc słów. Mam nadzieję - tym bardziej, że w chwili gdy odrobinę przywykniemy do oprawy wizualnej czeka nas kolejna miła niespodzianka.

Fizyka jakiej doświadczymy jest godnym partnerem strony wizualnej. Interakcja z otoczeniem wytycza nową jakość w gatunku fps. Gigantyczną część obiektów można podnieść lub zniszczyć. Stoły, krzesła, drzewa, skrzynie, ściany, płoty, butelki, domy ... Wyobraźmy sobie sytuację, gdy wrzucamy do drewnianej chatki granat. Po chwili wybuch zrywa dach i wywala z hukiem ścianę w towarzystwie różnych drobnych przedmiotów, które znajdowały się wewnątrz. Elementy poddane działaniu ognia parzą. Z przestrzelonej beczki sączy się czarna maź rysując plamę na ziemi i można nawet złapać kurczaka (na rosół?) ... Niesamowita dbałość o realizm. Wystarczy trochę wyobraźni, aby znaleźć przepis na dobrą zabawę. Sytuacja z życia wzięta: rozpędzam Hummera, pochyłą skałę wykorzystuję jako skocznię, maszyna odrywa się od ziemi, wyskakuję tuż przed najazdem ... Hummer szybuje w górę ... celnym strzałem dziurawię tylni kanister, podczas gdy rozpędzony pojazd nurkuje przebijając dach w hangarze wypełnionym Koreańczykami. Po kilku sekundach wybuch dewastuje zarówno budynek, jak i przeciwników weń stacjonujących. Szczątki zostają rozrzucone w promieniu kilku metrów. Nie jest to fragment scenariusza Rambo V, lecz własnoręcznie wykonana przeze mnie akcja. Satysfakcja gwarantowana, albo zwrot pieniędzy. Przypomina się również scena z filmu „Predator”, gdzie za pomocą „kosiarki” (minigun) sierżant 'Mac' Eliot wycina w pień całkiem spory zagajnik tropikalnego lasu. Crysis w dużej mierze pozwala na takie atrakcje, bowiem pod naporem ołowiu drzewa łamią się jak zapałki. Coś wspaniałego.

Niestety większych drzewostanów nie ruszymy nawet wyrzutnią rakiet, podobnie jak budynków w całości z cegły. Szkoda - może w drugiej części? Nie zmienia to faktu, że fizyka realizowana programowo, nie wymaga żadnych dodatkowych urządzeń (akceleratorom fizyki mówimy stanowcze nie!), a jest przy tym najbardziej zaawansowanym rozwiązaniem na rynku gier jakie kiedykolwiek widziałem. Jakość dźwięku, podobnie jak reszta, stoi na bardzo wysokim poziomie. Zestaw 5.1 okazał się niezwykle pomocny podczas przeczesywania tropikalnego lasu. Odgłosy owadów, szum fal, łamiących się drzew, czy charakterystyczne komunikaty przy zmianie właściwości kombinezonu nagrane zostały perfekcyjnie. Dosyć lakoniczne kwestie jakie wygłaszają nasi współtowarzysze i inni bohaterowie również ujmują jakością. Nie trudno wywróżyć, że Crysis na wiele miesięcy stanie się wyznacznikiem standardów oraz ulubionym benchmrakiem serwisów testujących karty graficzne i procesory. Po części takie było założenie twórców. Stworzyć zachwycające świecidełko, nawet jeżeli odbędzie się to kosztem reszty elementów składowych gry. Promocja Cry Engine 2 przede wszystkim. Mam jednak nadzieję, że silnik napędzający Crysisa nie stanie się standardem przy tworzeniu gier. Dlaczego? Rozdział poświęcony wymaganiom sprowadzi was na ziemię.

Jeszcze jedna sprawa. Crysis reklamowany był jako tytuł flagowy pod DirectX 10. Owszem taki tryb jak najbardziej jest dostępny pod Windows Vista, niestety mój zestaw funkcjonuje w oparciu o stary i sprawdzony Windows Xp. Zatem możliwość bezpośredniej konfrontacji DirectX 9 i DirectX 10 okazała się niemożliwa. Szkoda, jednak ukojenie przychodzi błyskawicznie. W Internecie bez problemu można znaleźć pliki umożliwiające uruchomienie gry na detalach Very High pod Windows XP. Czym to skutkuje? Mianowicie, uzyskujemy jakość zarezerwowaną dla Dx 10 na Win XP! Tak, tak moi drodzy, wszystko można obejść. Żeby było zabawniej, DirectX 10 w Crysis jest tylko kosmetyką, wersja modowana na XP wygląda prawie identycznie! Całe zamieszanie jest więc dla mnie odrobinę niezrozumiałe, skoro nie wygląda lepiej i nie działa szybciej pod Vistą, po co to wszystko? W imię czego?

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Tagi:
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 2

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.