Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Call of Duty: Modern Warfare - Granie na sentymentach?

Ewelina Stój | 05-11-2019 08:00 |

Singleplayer: Wymyślone państwo, wyssana z palca historia.

Na poprzedniej stronie padło już tyle zdań, ale w zasadzie wciąż nie podałam szczegółów dotyczących fabuły. Nakreślę ją wobec tego teraz, choć nie zajmie to wiele czasu. Wszystko dlatego, że Modern Warfare nie "stoi" jako tako fabułą (choć nie jest ona znów jakaś przeciętna), a raczej akcją. Nie ma też zaskakujących plottwistów (no, może jeden), a mimo wszystko kampania dla jednego gracza niesamowicie wciąga. I przyznać trzeba, że jak wciągnie, to może nie puścić aż do samego końca. No dobra, do sedna: historia recenzowanej odsłony kręci się wokół konfliktu, którego akcja rozgrywa się głównie w państwie Urzykistan (fikcyjnym naturalnie). Jak się okazuje, tamtejsi terroryści mają w posiadaniu wykradzione chemikalia, które nadają się idealnie (bez zaskoczenia) jako broń masowego rażenia. Razem z "ekipą" nieustraszonych żołnierzy, będziemy mieli na celu odbicie wspomnianych środków bojowych.

Recenzja Call of Duty: Modern Warfare - Granie na sentymentach? [3]

Wspomniana ekipa składa się nie tylko ze wspomnianego kapitana Price'a. Większość gry przejdziemy jako żółtodziób Kyle Garrick, Alex (którego nazwiska chyba nie podano) oraz rodzeństwo arabskich rebeliantów - Hadir i Farah. Będąc przy postaciach muszę wspomnieć, że o ile Kyle czy Alex to postaci zacnie napisane, które dało się polubić, o tyle Hadir i Farah (zwłaszcza Farah) niekoniecznie przypadli mi do gustu i zaprawdę nie jest to kwestia ukrytego rasizmu. Żarty na bok: Farah jest w moim mniemaniu postacią nieco przerysowaną, wciśniętą na siłę bojowniczą, nieustraszoną kobietą, której bohaterskie czyny są tłumaczone jej trudną przeszłością. Ogól fabuły i postaci to jednak całkiem udany miszmasz. Także dlatego, że prócz Price'a, w trakcie gry spotkamy także innych, starych znajomych. Jak już jednak wspomniałam, Modern Warfare to w gruncie rzeczy przede wszystkim niezła akcja, której - paradoksalnie - i tak jest mniej, niż dotąd.

Recenzja Call of Duty: Modern Warfare - Granie na sentymentach? [5]

Abstrahując od trybu multi, Call of Duty wydawał mi się zawsze bardziej "energetyczny" od Battlefielda. Także porównując BF V do CoD:MW mogę powiedzieć to samo. W CoDzie mniej jest patosu, czasami więcej przekombinowania, szokowania jakby na siłę, jednak summa summarum jest to gra, przy której prędzej spocą się dłonie (w moim odczuciu naturalnie), niż podczas gry w Battlefielda. Nowy CoD po raz kolejny taki właśnie jest. Następujące po sobie misje i wydarzenia nie tyle zaskakują, co budzą wewnętrzne "o kurde, lecimy, jest dobra akcja". Podobnie rzecz ma się w trybie multi, który raczej nie da nam wytchnienia (ale o tym na kolejnych stronach). Przy całej tej singleplayer'owej akcji nie wolno zapomnieć, że udało się ją "wyzwolić" bez ogromnej ilości Quick Time Events. Wszystko dlatego, że gameplay wywołuje tym razem więcej napięcia innymi rozwiązaniami: a to "rzuci" dzieckiem, które przytula się do zabitego przez nas własnie ojca, czy też budynkiem, który należy po cichu zinfiltrować, przy czym w każdym pokoju może czaić się terrorysta wyposażony w pas Szahida.

Recenzja Call of Duty: Modern Warfare - Granie na sentymentach? [8]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 48

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.