Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja BattleForge - Kto ma szczęście w kartach...

Sebastian Oktaba | 05-06-2009 23:55 |

Karty na stół!

Pomijając akcenty kolekcjonerskie oraz tworzenie talii, BattleForge to pieruńsko dynamiczny RTS nastawiony głównie na akcję. Drugie oblicze gry, chwilami przypomina grupowe hack&slash. Dzieje się naprawdę dużo i początkowo chaos panujący na froncie potrafi zaburzyć umiejętność racjonalnego myślenia. Po prostu obserwujemy wydarzenia, nie zważając na konsekwencje własnej nieporadności. Nie jest to z pewnością tytuł, w którym nowicjusze mogliby cudownie zabłysnąć gromiąc doświadczonych zawodników. Spora w tym zasługa specyficznego charakteru zabawy. Brak klasycznej bazy nie zmusza do ciągłego kontrolowania wydobycia surowców czy dbania o jej bezpieczeństwo. Koniec z klikaniem po budynkach czy ciągnącym się w nieskończoność oczekiwaniem na posiłki. Najlepszą obroną okazuje się atak, tłumiący i wytrącający przeciwnika z rytmu. Oczywiście musimy mieć na względzie dostawy punktów mocy oraz pozyskiwać monumenty, ale to jedyne przykre, ekonomiczne obowiązki. Można więc skupić się wyłącznie na walce i realizowaniu właściwej taktyki. Ogrom dostępnych kart zmusza do przemyślanego wyboru jednostek, warto zatem być w pełni świadomym, co ze sobą zabieramy. W praniu błędne decyzje mogą okazać się fatalne w skutkach, przekreślając szanse na zwycięstwo. Generalnie wyważenie oddziałów nie wzbudza większych kontrowersji, chociaż zdarzają się pewne wyjątki. Miło, że patche balansujące rozgrywkę ukazują się cyklicznie. Zastrzeżenia można mieć wyłącznie do sztucznej inteligencji komputerowych adwersarzy. Liczba strategii w wykonaniu A.I. jest skromna i niczym nie zaskakuje. Ale czy w przypadku MMO ma to większe znaczenie?

Trzonem zabawy jest oczywiście możliwość współpracy lub współzawodnictwa z innymi graczami. Sens wydawania gry sieciowej bez takich opcji, byłby strzałem w stopę i gwoździem do trumny. Spokojnie, na tym polu BattleForge wypada ponadprzeciętnie i może pochwalić się niebywałym rozmachem. Do kooperacji z dwoma lub trzema zawodnikami zdążyliśmy już przywyknąć. Co jednak powiecie na możliwość uczestnictwa w zmaganiach do dwunastu Skylordów na jednej mapie? Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić, jak wygląda plac bitwy w kulminacyjnym monecie starcia. Co najważniejsze, scenariusze PvE przygotowano w taki sposób, aby każdy z grających musiał wypełnić określone zadanie. W trakcie exodusu zbieramy złoto oraz punkty doświadczenia, aby później ulepszyć posiadane w kolekcji karty. Dopóki nie zapragniemy krwi innych zabawa jest przednia, jednak prawdziwe wyzwania czekają dopiero podczas zmagań PvP. Zasady rywalizacji drastycznych zmian nie przechodzą, co za tym idzie trening podczas partyjek PvE jest dobrym wstępem do pojedynków rankingowych, także drużynowych. Podobnie jak w większości strategii sieciowych, najskuteczniejsza taktyką na żywego oponenta okazuje się „rush”. Doskonała znajomość talii oraz refleks także mają niebagatelne znaczenie. Łatwo zauważyć, że nawet kilka podstawowych jednostek umiejętnie wykorzystanych we właściwym czasie pozwala przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Pewne mechanizmy wymagają jeszcze dopracowania bądź korekty, aczkolwiek BF zmierza we właściwym kierunku. Maniaków szlifujących zdolności do perfekcji, ucieszy możliwości nagrywania powtórek, aby mogli eliminować własne błędy.

Podczas pisania niniejszej recenzji natknąłem się zupełnie przypadkiem na ciekawą informację dotyczącą BattleForge. Tytuł ów trafił do programu Play 4 Free, czyli jest do pobrania z oficjalnej strony całkowicie za darmo. Od pudełkowej edycji odróżnia go głównie brak 3000 BFP na starcie oraz tylko 32 karty. Poza tym dostęp do wszystkich scenariuszy i kampanii został zachowany. Pomysł godny odnotowania, wszak każdy dostaje możliwość osobistego sprawdzenia gry w akcji. Identycznie postąpiono z Battlefield Heroes i podejrzewam, że podobna polityka wydawcy będzie kontynuowana. Wracając do samej gry, warto zastanowić się nad jej wadami. Pierwszą, a jednocześnie największą, jest konieczność połączenia się z serwerem nawet, gdy mamy ochotę wyłącznie obejrzeć swoją kolekcję. Jakakolwiek namiastka trybu offline bardzo by się przydała. Losowanie „boosterów”, przy braku odrobiny szczęścia, może niemal zmusić nas do zakupu nowych (lepszych) kart, gdy trafimy totalną padakę. Na moje oko, problemy z logowaniem zdarzają się też odrobinę zbyt często, ale nie trwają dłużej niż kilka godzin. Ponadto różnorodność oraz ilość mogłaby być większa. Ostatnim, czego ewidentnie brakuje BattleForge, to komunikacja głosowa. W trakcie rozgrywania szalonych pojedynków i nawału akcji, mozolne wklepywanie wyrazów z klawiatury jest wysoce niewskazane.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.