Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Assassin's Creed: Origins PC - Seria wraca do formy

Sebastian Oktaba | 04-12-2017 11:36 |

Niebezpieczny świat bez cyfrowych krat

Bayek formalnie nie posiada jeszcze stricte asasyńskich zdolności, ponieważ bractwo dopiero się kształtuje, jednak większość kanonicznych rozwiązań otrzymała stosowne zamienniki. Przykładowo w miejsce nieobecnego wzorku orła wprowadzono Senu - ptaszysko będące naszymi oczami, zwiadowcą oraz nawigatorem, którego używanie zostało odgórnie narzucone. Jeśli chcemy wykonać zadanie fabularne, najczęściej musimy w lokacji docelowej wezwać orła precyzyjnie wskazującego obiekt naszego zainteresowania, inaczej nie zobaczymy absolutnie niczego. Trzeba przywyknąć do takiego podziału obowiązków. Senu zwiedzimy także planszę, namierzymy kurierów przewożących drogocenne ładunki, zaznaczymy pozycje przeciwników, odszukamy dzikie zwierzęta oraz surowce potrzebne do craftingu (przedmioty wytwarzamy w ekwipunku, co ułatwia sprawę). Pomimo banalnego mechanizmu działania, pierzastemu zdarzają się niestety kuriozalne wpadki np.: kiedy stoimy na utwardzonej ziemi przeleci połowę kontynentu, ale siedząc wysoko w bocianim gnieździe statku tracimy zasięg po zaledwie kilkuset metrach. Co warto odnotować - Senu ewoluuje razem z Bayekiem, zwiększając percepcję poprzez synchronizację punktów widokowych i otrzymuje nowe zdolności jeśli takowe wykupimy w drzewkach, więc latający przyjaciel summa summarum wykonuje kawał pożytecznej roboty.

Recenzja Assassin's Creed: Origins PC - Seria wraca do formy [nc22]

Kolejnym mocnym atutem Assassin's Creed: Origins jest cyfrowa wizja starożytnego Egiptu - pięknie przedstawionego, kolorowego, żyjącego własnym rytmem, pełnego drobnych smaczków i zachwycającej architektury. Ubisoft potrafi tworzyć wspaniałe scenerie, ale kraina faraonów jest chyba najładniejszą z dotychczasowych. Zachwycająca bogactwem Aleksandria z monumentalną latarnią morską, rozległe podmokłe tereny uprawne, mniejsze i większe plantacje jęczmienia, miasteczka, kopalnie, tajemnicze ruiny, pustynne połacie czy wreszcie piramidy tworzą uroczą kompozycję. Wiele ciekawego ukryto również w podwodnych odmętach. Ośrodki miejskie wręcz oceniają detalami graficznymi, zyskując dodatkowego uroku po zapadnięciu zmroku i rozpaleniu pochodni. Świat okazuje się ogromny, zaskakująco spójny, a pomimo ograniczenia do terytorium Egiptu zróżnicowany oraz wiarygodny. Sporadycznie tylko odczuwałem, że wszystko dookoła jest projekcją Animusa, bowiem sztywne granice eksploracji zostały zredukowane do minimum. Żadnych obszarów powodujących desynchronizację czy mozolnego odblokowywania kolejnych dzielnic - struktura mapy pozostaje całkowicie otwarta wzorem sandboxów, dzięki czemu możemy odłożyć zadania główne i spokojnie zwiedzać okolicę piechotą, konno, powozem, rydwanem, wielbłądem czy statkiem (zwierzaka przyzywamy gwizdnięciem, jak Geralt).

Recenzja Assassin's Creed: Origins PC - Seria wraca do formy [nc19]

Warstwie estetycznej dorównuje świetnie nakreślony klimat, niemniej do poziomu trzeciego Wiedźmina opisywanej produkcji bardzo daleko. Aglomeracje są wprawdzie wypełnione ludźmi, akwenami przemykają łódeczki, funkcjonuje cykl dobowy, tereny zalesione wypełniono zwierzętami, aczkolwiek po dokładniejszych obserwacjach przychodzi pewna refleksja. Brakuje interakcji z postaciami niezależnymi - dialogów jakie można podsłuchać, nietypowych sytuacji, reakcji na poczynania naszego bohatera. Przypomina to wszystko teatr statystów, ale finalną ocenę podnoszą liczne smaczki środowiskowe np.: jeśli zostawimy bohatera w wodzie będzie dryfował zgodnie z nurtem, nieustannie ścigani jesteśmy przez łowców nagród, czasami napotkamy walczące ugrupowania albo milusińskie kociaki (zwierzęta, nie kurtyzany), natomiast wsiadając na pierwszą lepszą tratwę popłyniemy do losowego portu. Obecnie pozostały oczywiście elementy parkour - skakanie po dachach, balansowanie na linach, lawirowanie między budynkami, wdrapywanie na punkty widokowe. Bayek zdolnościami zręcznościowymi niczym nie ustępuje swoim poprzednikom, dlatego osoby pamiętające jakąkolwiek odsłonę Assassin’s Creed szybko się tutaj odnajdą. Różnice w sterowaniu czy zakresie ruchów trudno nawet nazwać kosmetycznymi. Włazimy wszędzie bez najmniejszego problemu, począwszy od zwykłych domów, poprzez forty i pałace, skończywszy na szczycie piramidy Cheopsa.

Recenzja Assassin's Creed: Origins PC - Seria wraca do formy [nc11]

Ubisoft Montreal zrobił naprawdę dużo dobrego, ale błędów technicznych uniknąć nie zdołał, które chociaż bardziej śmieszą niż zniechęcają do zabawy, rzutują na całokształt nowego Assassin’s Creed. Najczęstszym widokiem są kolizje obiektów oraz anomalie wynikające z umowności fizyki - rozpędzony powóz zatrzymuje pojedynczy (!) przechodzień, postać skacząca z wieży przelatuje przez baldachimy niczym duch, przedmioty wzajemnie się przenikają itp. Takich głupotek widziałem dziesiątki, łącznie z pawężami sterczącymi w ciałach pokonanych legionistów niczym płyty nagrobkowe :) Jeśli chcecie oszczędzić sobie frustracji kategorycznie unikajcie transportu kołowego, zostając przy własnych nogach, koniach bądź wielbłądach, które w każdej chwili można przywołać jak Płotkę Geralta. Model jazdy jest fatalny. Sztuczna inteligencja też wzbudza mieszane odczucia. Adwersarze owszem są agresywni, zdeterminowani oraz potrafią współpracować, ale jednocześnie wykazują się kompletną indolencją w mniej klarownych sytuacjach. Pewnego razu posłałem śpiącemu gwardziście ognistą strzałę, jegomość błyskawicznie wstał i zaczął gasić płomienie, później osmolony rozejrzał się gniewnie... ponownie kładąc do łóżeczka. Jeszcze gorzej zachowują się eskortowane postacie, które zamiast chronić zdrowie od jakiego zależy powodzenie misji, dziarsko ruszają okładać pięściami zakutych w zbroje centurionów. Oj... chwilami bywa nerwowo przez takich gagatków.

Recenzja Assassin's Creed: Origins PC - Seria wraca do formy [nc27]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 39

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.