Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Metro 2033 - Wsiąść do pociągu ze S.T.A.L.K.E.R. i Call of Duty

Sebastian Oktaba | 29-03-2010 14:23 |

Za 5 minut północ

Metro 2033 zniewala swoją kapitalną atmosferą już od pierwszych minut, zanim ostatecznie zanurzymy się w jego duszących objęciach. Coś wisi w powietrzu i sączy niczym krew z zasychającej rany, wywołując uczucie obezwładniającego niepokoju... Najdrobniejsze detale budują wizerunek produkcji poważnej i nostalgicznej, przebijając siłą wyrazu dowolną odsłonę S.T.A.L.K.E.R. Przekroczenie progu podziemnego królestwa tylko utwierdza w przekonaniu, że 4A Games miało pomysł i zrealizowało go perfekcyjnie. Schrony zamieszkują przeważnie zwyczajni ludzie, gnieżdżący na skandalicznie małej przestrzeni, udręczeni okrutną codziennością i bezradnością. Niegdysiejsi biznesmeni, robotnicy oraz przeciętni zjadacze chleba wyglądają mizernie, wlepiają tępy wzrok w szare otoczenie - wydają pogrążeni w inercji. Mroki rozświetla blade światło latarni, sznury uginają się pod ciężarem schnącego prania, ktoś szlocha... Nie brakuje jednak śmiechu, codziennych radości, grania na gitarach oraz wspólnych spotkań przy wódeczce ewentualnie sziszy, żeby łatwiej było ścierpieć tą namiastkę normalnego życia, która im pozostała. I tylko biegające gdzieniegdzie dzieci chyba nie rozumieją dramatyzmu sytuacji... jeszcze... Pośród motłochu przechadzają się uzbrojeni strażnicy, pilnie lustrujący swoim wzrokiem każdego przybysza, trzymając palec na spuście w razie zaistnienia problemów... Zaiste, dekadencki nastrój przebija wszystko, czego do tej pory doświadczyłem w FPS lub cRPG poruszających podobną tematykę i wątpię, aby w najbliższych miesiącach cokolwiek zdetronizowało M2033.

Stacje moskiewskiej kolejki stały się swego rodzaju karłowatymi państwami, niezależnymi i samodzielnymi, każde z własną ideologią, ustrojem, liderami oraz armią. Wewnętrzne ekosystemy, wypracowane na przestrzeni lat działają już na tyle sprawnie, żeby zaspokoić podstawowe potrzeby ocalałych. Hodowle świń i grzybów przeplatają się ze straganami, leżankami oraz stanowiskami bojowymi usytuowanymi wzdłuż torów. Można pohandlować, kupić potrzebną amunicję (walutą są naboje do AK), broń albo wyposażenie. I chociaż możliwość interakcji z NPC została ograniczona do minimum, poczucie pustki absolutnie nie doskwiera. Mówiąc szczerze, wolę nie znać zmartwień i trosk mijanych nieszczęśników - mam ich już wystarczająco. Empatia w takich czasach bywa zgubna, altruiści giną pierwsi, zaś robienie za chłopca na posyłki jest poniżej godności łowcy. Zresztą, opisywany produkt do miana „erpega” nigdy nie aspirował. Co najważniejsze, przedstawiona wizja społeczeństwa jest wiarygodna, żywcem przeniesiona z literackiego pierwowzoru i idealnie go uzupełnia. Świat w pigułce zamieszkany przez nazistów, anarchistów, komunistów oraz bandytów, którzy pomimo wzajemnych antypatii muszą w większym lub mniejszym stopniu współpracować, poraża sugestywnością. Naturalnie, gdy opuścimy względnie przytulne mury osad, nie należy spodziewać się niczego więcej niż kuli w łeb i gra nabiera wtedy charakteru typowego dla shootera. Niemniej w Metro 2033 odnajdziemy również elementy skradanki oraz survival horroru.

Ponura aura spowijająca betonowe korytarze bywa gęsta niczym zsiadłe mleko, osacza, zniewala i fascynuje. Niemal każdy pasaż, hala, przejście oraz tunel przywodzi na myśl laboratoria X18 lub podziemia prowadzące do Prypeci. Kapiąca woda, ciągnące kilometrami przewody, syczące zawory, nadgryzione truchła nieostrożnych śmiałków, fluorescencyjne grzyby, szczury, zielone opary i mgła tworzą razem mrożącą krew w żyłach kompozycję. Jeżeli już w S.T.A.L.K.E.R. dostawałeś gęsiej skórki, Metro 2033 prędzej czy później wpędzi cię w ramiona obłędu... Przekonujący obraz upadku ludzkości potrafi oczarować oraz jednocześnie przygnębić, napełniając głowę niespokojnymi myślami. Gdyby Bóg istniał i zobaczył co się stało z jego ukochanymi dziećmi, zapragnąłby umrzeć... Na domiar złego oprócz potworów, anomalii, bandytów i promieniowania w ciemności czają się także moce, które daleko wykraczają poza pojmowanie zmysłowe. Duchy, tajemnicze cienie, pociągi widmo, szepty, świetliste postacie... to prawdziwe wizje, czy tylko koszmarne sny? Groza wylewa się litrami, a to przecież dopiero początek prawdziwych kłopotów.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.