Lords of the Fallen to polski Dark Souls, tylko lepszy! Recenzja
- SPIS TREŚCI -
Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Graficznie Lords of the Fallen spełnia pokładane weń oczekiwania - produkcja CI Games wygląda elegancko i spokojnie może zostać okrzyknięta najładniejszym action-RPG wszech czasów. Screeny przedpremierowe zostały oczywiście trochę podretuszowane, ale szczegółowość tekstur, zaawansowane efekty świetlne i cieniowane robią wrażenie. Tytuł powstał z wykorzystaniem wielu narzędzi GameWorks NVIDII m.in.: PhysX usprawniających fizykę obiektów, Particles odpowiedzialnych za generowanie realistycznych iskier i płatków śniegu, a także PhysX Cloth wprowadzającego naturalnie zachowujące się ubrania. Dzięki takim detalom całość wygląda naprawdę apetycznie. Jeśli chodzi o kwestie technologicznie, to programiści zadbali o jakość oprawy wizualnej, ale kompletnie zapomnieli o stabilności. Redakcyjna platforma nie notowała żadnych problemów z Alien: Isolation, Ryse: Son of Rome, Watch Dogs, Wolfenstein czy Titanfall, natomiast Lords of the Fallen sypało się nagminnie. Aplikacja najpierw łapała zawieszkę, potem wyskakiwał klasyczny czarny ekran, zaś finalnie informacja o błędzie AppCrash. Kłopoty pojawiły się dopiero w okolicy Cmentarza, gdzie doświadczyłem najczęstszych awarii, a początkowo wszystko działało bez zająknięcia. Lords of the Fallen potrafiło wykrzaczyć się zaledwie po pięciu minutach, jak również działać bez zająknięcia prawie godzinę - chyba nie muszę dodawać, jak bardzo popsuło to komfort zabawy? Optymalizacja również nie zachwyca, skoro GeForce GTX 780 Ti potrafi wygenerować zaledwie 30-40 klatek na sekundę w najcięższych momentach. Żeby było jeszcze weselej, Lords of the Fallen bardzo długo wczytuje poziomy i niemiłosiernie rwie kilka sekund po załadowaniu planszy.
Lords of the Fallen to dobra alternatywa dla Dark Souls, mniej hardcorowa i męcząca, ale jednocześnie wymagająca i okraszona wyrazistym klimatem. Programiści błędów nie uniknęli, jednak CI Games wykonało wyraźny krok do przodu pod względem jakości swoich produktów.
Lords of the Fallen okazuje się naprawdę przyzwoitym action-PRG, a zarazem najlepszym produktem CI Games w historii istnienia spółki, który bez kompleksów może szturmować zagraniczne rynki. Polska odpowiedź na Dark Souls nie uniknęła błędów, zapewne nie wszyscy będą również usatysfakcjonowani formą rozgrywki, ale tytuł adresowany jest do konkretnego odbiorcy. Szukającego wyzwań, skomplikowanej mechaniki walki, lubiącego wysoki poziom trudności. Klimatu nie brakuje, rozgrywka jest emocjonująca, lokacje zaprojektowane dość pomysłowo. Graficznie też wyszło nieźle, ale optymalizacja już niespecjalnie się rodakom udała, skoro recenzowany tytuł wymaga do pełni detali GeForce GTX 780. Wspominałem o regularnych crash'ach? Babole techniczne to największa zmora Harkyna, którą miejmy nadzieję naprawią sterowniki lub aktualizacja. Mógłbym się również przyczepić do ograniczeń w interakcji z otoczeniem, uproszczonego systemu awansowania bohatera czy ogólnej schematyczności, ale całokształt trzeba pochwalić. Jeśli ubóstwiacie Dark Souls, koniecznie musicie spróbować Lords of the Fallen - mnie niestety rąbanka średnio wciągnęła, pierwowzoru także nie trawiłem, aczkolwiek polski odpowiednik w ogólnym rozrachunku będę wspominał lepiej.
Lords of the Fallen (PC)
Cena: ~100 PLN
Mocno rozbudowany system walki
Przygnębiająco mroczny klimatBardzo ładnie wykonane lokacje Urzekająca oprawa audiowizualna Wygląd i pojedynki z bossami Przyzwoita sztuczna inteligencja Mniej dołująca niż Dark Souls Usatysfakcjonuje hardcorowców Trochę uproszczony system rozwoju Chwilami potrafi mocno zniechęcić Czasami sama wychodzi do Windowsa Ograniczenia w interakcji z otoczeniem Schematyczność wpisana w mechanikę Brak jakiegokolwiek trybu multiplayer |
Grę do testów dostarczyła firma:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7