Fallout i Dead Space po polsku - Recenzja Afterfall: InSanity
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Graficznie Afterfall: InSanity tyłka nie urywa, ale Unreal Engine zapewnia przyzwoitą jakość oprawy wizualnej, przy zachowaniu rozsądnych wymagań sprzętowych. Pierwsze wrażenie jest bardzo niekorzystne, głównie przez koszmarnie intensywny bloom, brak wygładzania krawędzi, nieciekawe tekstury i tragiczną animację, aczkolwiek całokształt wypada nie najgorzej. Zresztą, wszystko zależy od lokacji w jakiej się znajdujemy, bowiem tereny otwarte technologicznie wyraźnie ustępują pomieszczeniom zamkniętym, ale zarazem stanowią przyjemną odskocznię od klaustrofobicznych tuneli. Polecam również samemu przeanalizować plik konfiguracyjny, gdzie można między innymi wymusić AA, zredukować uciążliwą dla oczu poświatę czy włączyć inne cuda, których z poziomu menu nie dokonamy. Wówczas gra zaczyna wyglądać więcej niż akceptowalnie, czego niezbite dowody znajdziecie na screenach - tylko sztuczny ogień, zerowa fizyka, pastelowe oświetlenie i poszarpane cienie psują dobre wrażenie. Ścieżka dźwiękowa zawiera kilka przyjemnych dla ucha kawałków, ale równie koszmarnego dubbingu dawno nie słyszałem i czegoś tak potwornego powinni zabronić, chyba że właśnie ten element to „survivalowy” pierwiastek Afterfall: InSanity.
Podsumowanie
Bezdyskusyjnie Polacy potrafią tworzyć gry wybitnie i dopracowane, czego najlepszym przykładem Bulletstorm, Wiedźmin 2: Zabójcy Królów i Dead Island - jednak Afterfall: InSanity do tego zaszczytnego grona się nie kwalifikuje. Recenzowany tytuł zawodzi na zbyt wielu płaszczyznach, abym mógł polecić go osobom, które oczekują rozrywki na najwyższym poziomie. Pomijając miałki klimat, naciąganą fabułę, fatalne przerywniki filmowe, katastrofalną animację oraz masakryczny dubbing, zostaje nam naprawdę niewiele plusów, więc bilans końcowy jest bardzo niekorzystny. Z drugiej strony uniwersum Afterfall skrywa ogromny potencjał, większość lokacji wykonano porządnie, a oprawa wizualna pomimo swoich wad jakoś daje radę. Pozostaje natomiast pytanie, jak sprawa wygląda z grywalnością? Otóż fani post-nuklearnych strzelanin z survivalowym akcentem mogą zaryzykować, a jeśli nie zniechęci ich mało ekscytująca walka oraz toporne sterownie, powinni być zadowoleni - reszta powinna omijać InSanity szerokim łukiem. Ekipa Tomasza Majki musi się jeszcze wiele nauczyć, zanim faktycznie sprzeda założony milion egzemplarzy... tym razem będzie dobrze, jeśli koszty produkcji w ogóle się zwrócą..
Afterfall InSanity
Cena: ~79 zł
Bardzo ciekawe uniwersum
Parę naprawdę klimatycznych lokacji Graficznie nie jest wcale najgorzej Gdzieniegdzie są zalążki klimatu Kiepskie dialogi i cut-scenki Fatalna animacja postaci i przeciwników Katastrofalny dubbing Żebrowskiego Sporo irytujących błędów technicznych Jak na survival horror wcale nie straszy Monotonna i schematyczna rozgrywka Toporna i mało satysfakcjonująca walka |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7