Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja DiRT 3 - Rajdowe szaleństwo w dobrym stylu

Sebastian Oktaba | 03-06-2011 11:58 |

Jakie samochody?

Garaż w DiRT 3 jest bogaty i zróżnicowany - wśród dostępnych czterech kółek znajdziemy sporo nietuzinkowych modeli, niekoniecznie pierwszej świeżości. Oprócz obecnych dominatorów rajdów WRC pokaźną grupę stanowią również klasyki z lat osiemdziesiątych, siedemdziesiątych czy nawet sześćdziesiątych. Będzie więc okazja do pojeżdżenia prawdziwymi legendami pokroju: Lancia Fulvia HF, Mini Cooper S, Renault Alpine, Opel Kadet GT/E, Fiat 131 Abarth, Renault 5 Turbo albo Opel Manta. Muszę uczciwe przyznać - pomysł z wprowadzeniem „dziadków” motoryzacyjnego świata okazał się rewelacyjny, wnosząc do zabawy dużo świeżości. Osobną kategorię stanowią auta grupy „B” na czele z Audi Sport Quattro, Ford RS2000 tudzież MG Metro 6R4. Naturalnie nie zabrakło także samochodów z kategorii S2000 (Grande Punto, Peugeot 207), ikon lat dziewięćdziesiątych (Lancia Delta, Ford Escort, Toyota Celica) oraz aktualnych gwiazd WRC (Citroen C4, Ford Focus). Wisienkę na torcie stanowią pojazdy terenowe, buggy i maszyny przystosowane specjalnie do driftowania - wszystkie wykonane bardzo starannie. Rozczarowują tylko niewielkie możliwości tuiningu, ograniczone do przestawiania kilku suwaków, jednak z kolei wizualny model zniszczeń został poprawiony.

Konkurencje jakie twórcy przygotowali w DiRT 3 najłatwiej podzielić na imprezy o charakterze WRC oraz X-Games. Fanów dawnych Colinów zainteresuje zapewne bardziej pierwszy zestaw, skupiony wokół rajdów organizowanych na licencji FIA, czyli typowych „jednotorowych” czasówek. Początkowo mamy dostęp do pojedynczych odcinków specjalnych w ramach podstawowych sezonów, aby wraz z upływem czasu odblokować pełne zawody. Dzięki Bogu, zrezygnowano w tym miejscu ze sztucznych ogni na rzecz klasycznego punktu startowego, faceta z chorągiewką i kibiców przy trasie schowanych za snopkami albo barierkami, dzięki czemu klimat wcześniejszych produkcji Codemasters ponownie stał się namacalny. Spora w tym zasługa świetnie zaprojektowanych lokacji, które nareszcie wyglądają jak powinny. Porośnięta gęstymi lasami Finlandia, zasypana śniegiem Norwegia, deszczowe Michigan czy upalna Kenia, robią bardzo dobre wrażenie. Jedyne co mogę zarzucić trasom, to długość niektórych OS-ów, stanowczo zbyt krótka, aby można się było nimi wystarczająco nacieszyć. Wachlarz scenerii nie jest powalający, ale wyścigi w śnieżycy tudzież przejazd malowniczą pustynią w promieniach zachodzącego słońca... bezcenne.

Jeżeli komuś do gustu wybitnie przydała druga „luzacka” część serii, będzie zachwycony obecnością imprez X-Games - swego rodzaju przeciwwagą dla WRC. Osobiście wielkim entuzjastą tych nieco odpustowych rozgrywek nigdy nie byłem, aczkolwiek ich ograniczona ilość w DiRT 3 jest do zaakceptowania. Pomijając zawody off-roadowe z udziałem buggy oraz polegające na ciągłym driftowaniu i zdobywaniu medali, największy ubaw maniakom efekciarskiej jazdy zapewni tryb nazwany tajemniczo Akademią Gymkhany. Rzecz polega, jak pewnie słusznie domniemacie, na wyczynianiu z autem rożnych cudów, wykonywaniu trików oraz karkołomnych manewrów. Trzeba więc nauczyć się kręcenia bączków, wyskakiwania na rampach, precyzyjnego rozbijania przeszkód, slalomu między pachołkami i tym podobnych czynności. Kiedy już ukończymy etapy treningowe, przyjdzie pora na regularne zmagania z placem manewrowym usianym przeszkodami - momentami bywa naprawdę ciężko wjechać na podium, wszak „pajacowanie” wymaga perfekcyjnego opanowania auta. Sekcja X-Games z przewodnikiem w osobie Kena Blocka, wypada teraz ciekawiej niż w DiRT 2, co należy zaliczyć na plus.

Kiedy już znudzimy się singlem, odkryjemy wszystkie fury albo ukończymy wyzwania, pozostaje już tylko wskoczyć do sieci i znaleźć konkurenta po drugiej stronie kabla. Rozgrywki w internecie albo LAN-ie są poniekąd normą lecz split screen niekoniecznie. Opcja niegdyś absolutnie niezbędna w każdej grze wyścigowej, potem permanentnie pomijana, nareszcie ponownie wraca do łask także za sprawą Codemasters. Chociaż nowe Need for Speedy posiadają bardziej zaawansowany moduł multiplayer, DiRT 3 grywalnością w sieci niewiele, o ile w ogóle, ustępuje produkcjom Electronic Arts. Złego słowa nie mogę również napisać o ujęciach kamer - widok zza samochodu oraz bezpośrednio z kokpitu, czyli najczęściej używane, ustawiono idealnie. Wkurza jedynie pazerność twórców objawiająca się między innymi tym, że podczas przeglądania menu z wozami trafiamy na zakładki VIP... Chcesz odblokować maszynę? Podaj specjalny kod albo objedź się smakiem. Rozumiem ideę DLC niemniej uważam za niestosowne, żebym płacąc pełną sumę za produkt dostawał jasny sygnał, że czegoś w nim brakuje.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 5

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.