Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Call of Duty: Advanced Warfare. Recenzja pisana na trzeźwo

Sebastian Oktaba | 11-11-2014 12:30 |

Kosmiczni Marines w egzo-szkieletach

W kwestii mechaniki singla nie zmieniono absolutnie niczego, co pchnęłoby zabawę na wyższy poziom. Wprawdzie dzięki egzo-szkieletowi nasz bohater dysponuje ogromną siłą fizyczną, potrafi wysoko skakać, spowolnić upływ czasu i szybować nad przepaściami, jednak w rzeczywistości takie bajery wnoszą niewiele świeżości. Błyskawiczne zwody jeszcze czasami się przydają lecz pozostałych ficzerów używałem okazjonalnie - zazwyczaj gdy konstrukcja planszy bezwzględnie tego wymagała. W przypadku Crysis i Titanfall skąd zaczerpnięto owe pomysły, wykorzystywanie maskowania czy plecaka odrzutowego było w zasadzie koniecznością, natomiast tutaj wszystko jest niezobowiązującym dodatkiem. Twórcom chyba zabrakło odwagi, żeby nareszcie porzucić zamkniętą koncepcję starego Call of Duty, skutkiem czego niektóre nowe elementy leżą odłogiem. Wspinanie po ścianach, możliwość wysadzania murów albo podciąganie na wyciągarce byłoby ciekawą odskocznią od regularnych strzelanin, ale występuje sporadycznie w ściśle określonych miejscach. Kampania jest bowiem centralnie sterowana, musimy działać zgodnie z wytycznymi ustanowionymi przez twórców.

Call of Duty: Advanced Warfare - recenzja

Studio Sledgehammer niczego naprawdę oryginalnego nie zaprezentowało, najwidoczniej wychodząc z założenia, że jakość ficzerów wszelkiej maści nadrobi ilością, skoro praktycznie żadna zdolność egzo-szkieletu nie redefiniuje filozofii rozgrywki. Pomimo, iż wdrożono prosty system rozwoju protegowanego o strukturze drzewka, wykupywanie ulepszeń do kombinezonu marginalnie wpływa na przebieg rozwałki. Punkty umiejętności zdobywamy za hurtowe headshoty, zabójstwa granatami i podobnie ambitne osiągnięcia, ale modyfikacje można wdrożyć tylko po zakończeniu zadania, nigdy w jego trakcie. Co wtedy zyskujemy? Komplet standardowych pasywek - zwiększenie żywotności, szybkości zmiany magazynków i kondycji sprinterskiej czy redukcję odrzutu broni lub drgania podczas chłonięcia ołowianych pestek. Osobiście nie czułem wielkiej różnicy po zaaplikowaniu którejkolwiek biegłości. Inicjatywa chyba nie wypaliła, chociaż potencjał był ogromny, wystarczyło tylko dopracować szczegóły, zamiast rzucać graczom zestaw bezwartościowych skilli.

Call of Duty: Advanced Warfare - recenzja

Zadania są dynamiczne, okoliczności przyrody często się zmieniają, niemniej programiści bazowali głównie na oklepanych formułach wypracowanych przez Treyarch oraz Infinity Ward. Naprawdę trudno w Advance Warfare wskazać coś pochodzącego od Sledgehammer, aczkolwiek amerykański zespół przygotował kilka sympatycznych misji, których konstrukcja odbiega trochę od sztampowej reszty. Pamiętacie kultowego Froggera z komputerów Commodore 64? Będziecie mogli sprawdzić, co przeżywała żaba próbująca sforsować ruchliwą autostradę, ponieważ jedna z sekwencji wymaga przebiegnięcia trasy szybkiego ruchu w godzinach szczytu. Strzelanina i slalom między rozpędzonymi samochodami, balansowanie na dachach autobusów, ostatecznie zwieńczone kraksą, to najbardziej spektakularny (acz trochę absurdalny) punkt scenariusza. Całkiem ciekawie prezentuje się również inwigilacja wrogiej kwatery, gdzie trzeba pozostawać niezauważonym i wykorzystywać podciągarkę linową wzorem Batman: Arkham Origins, aby poruszać się między piętrami. Dla przeciwwagi dodam, że zdarzają się zatrważająco słabe momenty np.: męczarnia za sterami myśliwca.

Call of Duty: Advanced Warfare - recenzja

Niestety, zdecydowana większość zleceń należy do okropnie rutynowych, polegając na bezmyślnym galopowaniu przed siebie i rozwalaniu kaczek ubranych w wojskowe uniformy. Jedyne czym naprawdę imponuje wątek dla samotnego gracza, to różnorodność odwiedzanych lokacji, które zmieniamy niczym w kalejdoskopie. Zajrzymy między innymi do stolicy Korei Południowej, elektrowni atomowej w Waszyngtonie, zdewastowanego Detroit, uroczego Santorini, słonecznej Kalifornii czy laboratorium chemicznego położonego gdzieś na Bułgarskiej prowincji. Stopy naszego dzielnego farysa zaniosą również w okolice bieguna północnego i tajnego ośrodka szkoleniowego korporacji Atlas, którą zarządza Frank Underwood... sorry... Jonathan Irons. Oczywiście jak zwykle brakuje minimum swobody działania, bowiem wystarczy delikatnie zboczyć z jedynej słusznej ścieżki, aby ujrzeć przygnębiający komunikat - opuszczasz obszar misji. Następny niefortunny krok oznacza cofnięcie do punktu kontrolnego... Advanced Warfare konsekwentnie powiela największe grzechy wszystkich Call of Duty.

Call of Duty: Advanced Warfare - recenzja

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 56

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.