Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Batman Arkham Asylum PC - Człowiek z batem

Sebastian Oktaba | 29-09-2009 16:57 |

Nosi się na czarno, poluje wyłącznie w nocy, prowadzi ekscytujące podwójne życie, nie cierpi kryminalistów i jest wiecznie wkurzony. Jego imię budzi postrach wśród rzezimieszków, oblicze zaś przyprawia o palpitację serca zwykłych obywateli. Sumienna walka ze złoczyńcami przysporzyła mu wielu sympatyków, jednocześnie poszerzając krąg śmiertelnych wrogów. Jednak żadne przeciwności losu nie są w stanie złamać ducha człowieka, którym kierują osobiste pobudki. W swojej pracy może polegać wyłącznie na wypracowanych sprawnościach, refleksie, instynkcie oraz fantastycznych gadżetach. Jest indywidualistą, mścicielem i rycerzem nocy. Batman... któż go nie zna? Najbardziej ludzki ze wszystkich komiksowych bohaterów gościł wielokrotnie na małym i dużym ekranie, szybko zyskując status postaci kultowej. O ile filmy w reżyserii Tima Burtona zapisały się na stałe w umysłach kinomanów, tak naprawdę ciekawych gier z „Nietoperkiem” w roli głównej ze świecą szukać. Sytuacja rychło może ulec zmianie za sprawą Batman: Arkham Asylum, produkcji która od dłuższego czasu elektryzuje fanów Człowieka-Nietoperza. Solidny miks kilku gatunków, sporo akcji, atrakcyjna oprawa graficzna oraz specyficzny klimat. Czego chcieć więcej? W tym roku przypada również siedemdziesiąta rocznica publikacji pierwszego numeru komiksowych przygód Batmana, zatem Arkham Asylum byłoby pięknym zwieńczeniem dotychczasowej historii. Ale czy gra traktująca o superbohaterze ma szansę czymkolwiek zabłysnąć?

Autor: Sebastian „Caleb” Oktaba

Placówka Arkham od lat cieszyło się ponurą sławą. Odizolowane od cywilizacji więzienie o zaostrzonym rygorze połączone ze szpitalem psychiatrycznym, zawsze otaczała mroczna aura. Z dala od miejskiego zgiełku, pośród upiornej scenerii zakwaterowanie znalazło liczne grono największych kryminalistów jakich widziało Gotham. Przynajmniej połowa pensjonariuszy zawdzięcza bezterminowy pobyt w przybytku nikomu innemu, jak Batmanowi. Najbardziej niebezpieczni mogli pochwalić się wyrokami dożywocia oraz specjalnie przygotowanymi przytulnymi celami. Wszystko było względnie normalne, aż do momentu przybycia nowego-starego gościa. Król obłędu i szaleństwa w asyście rycerza nocy zostaje odeskortowany wprost do bram Arkham. Joker z rozbrajającym uśmiechem oraz właściwą sobie aparycją bynajmniej nie traci humoru. Jak zwykle bawi się przednio, kpiąc z idei resocjalizacji. Wykrzywiając białe lico, szczerząc zęby i demonicznie rechocząc, zaskakuje pewnością siebie. Ostatnie podrygi amoralnego degenerata? Być może, ale coś ewidentnie śmierdziało... Pojmanie „wesołka” było zdecydowanie zbyt proste, zupełnie jakby dobrowolnie oddał się w ręce sprawiedliwości... Koniec zabawy miałby okazać tak mało spektakularny? Absolutnie, albowiem Joker z pomocą popleczników przygotował misterny plan, mający na celu (zaskakujące) ukatrupienie „Nietoperza”. Założenia mało oryginalne, wykonanie wprost przeciwnie. Przejęcie niemal całkowitej kontroli nad Arkham było pierwszym klapsem (Złoczyńcy-Batman 1:0), ale prawdziwą gwiazdą show miał zostać Człowiek-Nietoperz we własnej osobie. Rozjuszeni mieszkańcy zakładu wiele by dali, aby upuścić krwi znienawidzonemu stróżowi prawa. Główny bohater zgodnie z oczekiwaniami staje do walki, dobrowolnie biorąc udział w teatrzyku. Tylko że scenariusz według Batmana, nie przewiduje dla Jokera happy endu...

Fabuła, jak na grę traktującą o superbohaterze, okazuje się wyjątkowo interesująca i na swój sposób głęboka. Filmowy początek zrealizowany w stylu Half-Life, co pozwala błyskawicznie wniknąć w nowa rolę. Kolejne fakty odkrywane wraz z rozwojem wydarzeń rzucają światło nie tylko na wątek podstawowy, ale także bardzo wyraźnie nakreślają sylwetki postaci ze świata Batmana. Autorzy stworzyli coś więcej niż zwykłą grę o facecie w masce i pelerynie, walczącego z przestępczym elementem. Opisywany tytuł to zarazem swoista interaktywna encyklopedia uniwersum, co świadczy o pasji i zaangażowaniu programistów. Właśnie dlatego Arkham Asylum należy do nielicznej grupy gier, które potrafią zauroczyć już od pierwszej chwili. Zanim na dobre przebrniemy przez menu główne, wiadomo już że obcujemy z czymś wyjątkowym. Stojący w strugach deszczu na szczycie gotyckiej katedry, Batman zdaje się być pogrążony w głębokiej nostalgii. Niczym anioł stróż spogląda na Gotham swoim przenikliwym wzrokiem. Czuwa. Jego peleryna delikatnie powiewa, mgła zaś majestatycznie otula muskularną sylwetkę. Nieprzenikniony mrok nocy, rozbija tylko blade światło księżyca... Ponury klimat, daleki dzięki Bogu od ostatnich ekranizacji, łapie za serce. Gęsta, wręcz namacalna atmosfera natychmiast urzeka. Ekipa RockSteady Studios odwołując się do najlepszych tradycji, słusznie za wzór obrała komiksowe wzorce. Nareszcie ktoś poważnie potraktował temat przecząc regule, że gry inspirowane postaciami superbohaterów to parszywe gnioty. Batman posiada wszystkie cechy murowanego hitu i sprawia wrażenie produktu naprawdę dopieszczonego. W tym sezonie czerń będzie w modzie...

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 1

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.