Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Assassin's Creed: Unity. Recenzja bez taryfy ulgowej dla Ubisoftu

Sebastian Oktaba | 19-11-2014 12:47 |

Co było? Co jest? Co będzie?

Assassin's Creed: Unity pod względem mechaniki jest niemalże bliźniaczą kopią poprzedników, zawierając wszystkie charakterystyczne elementy wpływające na wygląd rozgrywki, której fundamentem pozostaje otwarta konstrukcja i swobodna eksploracja metropolii. Bohater niczym mistrz parkouru wykorzystuje każdą nierówność w elewacjach budynków do wspinaczki, odważnie przeskakuje nad ulicami, zręcznie balansuje ciałem chwytając się gzymsów, potrafi doskonale pływać oraz wdrapywać na punkty widokowe (odsłaniające mapę obszaru). Zdobycie szczytu katedry Notre Dame zajmuje mu zaledwie kilkanaście sekund. Generalnie niewiele tutaj usprawniono - twórcy bazowali na oklepanych rozwiązaniach. Pewnie dlatego złośliwi będą twierdzić, że różnice pomiędzy kolejnymi odcinkami Assassin's Creed ograniczają się wyłącznie do koloru dachówek, aczkolwiek Unity wprowadza pewien użyteczny drobiazg. Wybrane domostwa można przebiec na wylot - wskoczyć z jednej strony oknem i wyskoczyć z drugiej strony drzwiami - zamiast mozolnie okrążać lub pokonywać górą. Niby oczywiste udogodnienie, które powinno zostać uwzględnione znacznie wcześniej, stanowi chyba największą innowację siódmej części historycznego tasiemca.

Assassins Creed Unity - recenzja

Sterowanie postacią dalekie jest niestety od doskonałości, co poważnie utrudnia pokonywanie miejskiej infrastruktury, zwłaszcza kiedy gonimy lub uciekamy. Powiedziałbym nawet, że Ubisoft kompletnie zawalił sprawę. Wielokrotnie byłem świadkiem żenującego festiwalu nieporadności, gdy próbowałem gładko wskoczyć przez okienko do budynku, zaś protegowany desperacko trzymał się gzymsów lub parapetów. Ukrywanie za przeszkodami również spierniczono - płynna zmiana pozycji między osłonami nie zawsze działa prawidłowo, podobnie jak przejście za winkiel, jeżeli chcielibyśmy zarazem skorzystać z kucania. Krzyżowanie planów Templariuszy dodatkowo utrudnia kamera, która najwyraźniej opłacana przez złośliwych zakonników czasami ustawia się zupełnie bezsensownie, uniemożliwiając namierzenie przeciwników w wąskich pomieszczeniach. Miejscami brakuje nawet odpowiednich animacji! Arno potrafił odskoczyć od ściany zakrytej dwumetrowym baldachimem, chwytając się niezgrabnie jego krawędzi, zamiast skorzystać z drewnianych belek zgodnie z zasadami fizyki. Niezliczona ilość wpadek technicznych doprowadza do szewskiej pasji, więc wydawcy chciałem szczerze pogratulować odwagi, że zdecydował się sprzedawać takiego niedorobionego potworka.

Assassins Creed Unity - recenzja

Likwidować oponentów możemy w dwojaki sposób - dyskretnie lub bezceremonialnie. Asasyni dysponują bowiem szerokim wachlarzem metod eksterminacji - potrafią zeskoczyć na zdezorientowaną ofiarę, wykorzystać tłum przechodniów albo widmowe ostrze do błyskawicznego zadania śmiertelnego ciosu. Gadżetów ułatwiających ciche polowanie jest mnóstwo m.in.: bomby dymne, strzałki berserkera czy trujące ładunki wybuchowe, jednak gracze dobrze pamiętający poprzednie wcielenia Assassin's Creed szybko odkryją liczne uproszczenia oraz dziwaczne restrykcje. Otóż protegowany zdobywa punkty synchronizacji, które powinniśmy przeznaczyć na wykupowanie umiejętności specjalnych, ale programiści postanowili skomplikować ten proces. Część talentów zostaje odblokowana dopiero po ukończeniu określonych sekwencji fabularnych, zaś dyskusyjną kwestią jest również konieczność poznawania niegdyś podstawowych skilli każdego asasyna - możliwość siadania na ławkach, korzystania z broni dystansowej czy podwójnego zabójstwa przy podchodzeniu do strażników. Strach pomyśleć co zaproponuje kolejny Assassin's Creed... będziemy zmuszeni podjąć naukę chodzenia?

Assassins Creed Unity - recenzja

Walka bezpośrednia tradycyjnie nie stanowi dużego wyzwania, ponieważ przeciwnicy bardzo rzadko nacierają jednocześnie oraz słabiutko blokują, podczas gdy nasze kontrataki są miażdżące. Wrodzona głupota sztucznej inteligencji sprawia, że zabijanie jest dziecinnie proste, podobnie jak ucieczka z miejsca zdarzenia. Kiedyś łapserdaki potrafiły wejść na budynek, podążać naszym tropem, skrupulatnie przeszukiwać okolicę - teraz bezradnie patrzą na asasyna uciekającego dachami, ewentualnie wystrzelą kilka pocisków od niechcenia, ale nadspodziewanie szybko tracą zainteresowanie ściganym. Kryjówek w sianie, namiotach czy szafach praktycznie nie używałem, wystarczyło zniknąć adwersarzom z zasięgu wzorku, chwilę odczekać i grzecznie wrócić na ulice Paryża. Unikanie konsekwencji zbrodniczych czynów oraz planowanie akcji ułatwia też specjalny filtr (wzrok orła), wskazujący interaktywne obiekty, wrogów, strażników i postacie fabularne, obecny w serii od zarania dziejów.

Assassins Creed Unity - recenzja

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 41

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.