Google zdaje się utrudniać korzystanie z portalu YouTube na przeglądarce Mozilla Firefox. Użytkownicy donoszą o problemach
Przeglądarka Mozilla Firefox istnieje na rynku już 21 lat (zadebiutowała pod nazwą Phoenix) i przez długi czas nie musiała mierzyć się z konkurencją ze strony Google Chrome (aż do września 2008 roku). Kiedy jednak ta się już pojawiła, twórcy Firefoxa musieli zmagać się z małymi "prztyczkami" ze strony Google, które miały jeden oczywisty cel - zabrać jak najwięcej użytkowników. Co najmniej kilku pracowników firmy otwarcie oskarżało Giganta z Mountain View o prowadzenie nieuczciwych praktyk. Od kilku dni niektórzy użytkownicy omawianej przeglądarki napotykają kolejny problem, który dotyczy wyłącznie platformy YouTube.
Niektórzy użytkownicy przeglądarki Mozilla Firefox zauważyli wolniejsze ładowanie materiałów wideo na platformie YouTube. Rozwiązaniem okazuje się zmiana nagłówka identyfikującego (User agent) w taki sposób, aby przeglądarka udawała, że użytkownik korzysta z Google Chrome.
Google Chrome - blokery reklam mogą stracić swoją funkcjonalność. Szykują się spore zmiany w działaniu wielu rozszerzeń
Kilka lat temu Johnathan Nightingale, który przez długi czas był jedną z wyżej postawionych osób i odpowiadał za rozwój przeglądarki Mozilla Firefox, oficjalnie oskarżył Google o stosowanie bardzo nieuczciwych praktyk. Według niego firma co chwilę dokonywała niewielkich działań, które w dłuższej perspektywie przyczyniły się do ogromnych strat w użytkownikach. Na przykład korzystając z Gmaila lub Dokumentów Google można było napotkać problemy z wydajnością i pojedyncze błędy. Inny były pracownik (Chris Peterson) oskarżył firmę Google o to, że celowo spowalniają działanie platformy YouTube tylko w przeglądarce Firefox. Spora część użytkowników donosi obecnie, że spotykają się ze sporym problemem w ładowaniu treści właśnie z serwisu YouTube. Występuje znaczące opóźnienie, które znika, kiedy tylko zainstaluje się rozszerzenie zmieniające "identyfikator" (User agent) przeglądarki na taki, aby udawała Google Chrome. Użytkownik Reddita znalazł fragment kodu, który miałby odpowiadać za taki stan rzeczy. Natomiast ma on prawdopodobnie wpływać jedynie na wykrywanie tego, czy użytkownik korzysta z rozszerzenia blokującego reklamy.
YouTube - zakaz używania blokerów reklam wprowadzony przez Google pod lupą. Chodzi o naruszanie prywatności użytkowników
Google oficjalnie odpowiedziało na ten problem, tłumacząc, że osoby, które mają zainstalowane blokery reklam, mogą napotkać problemy z ładowaniem materiałów wideo. Firma zachęca do ich wyłączenia lub wykupienia subskrypcji YouTube Premium. Nie tłumaczy to jednak wszystkiego, albowiem nie każdy użytkownik, który zgłaszał problem, korzystał z omawianych rozszerzeń. Dodatkowo dziwnym trafem po zmianie nagłówka identyfikującego (User agent) na Google Chrome, wszystko zdawało się wracać do normy. Oczywiście nie można tych informacji uznać za całkowity pewnik, wszak są to jedynie domysły, przypuszczenia i obserwacje osób korzystających z przeglądarki Mozilla Firefox (niektóre doniesienia dotyczyły także Microsoft Edge). Jednak Google od wielu lat jest oskarżane o monopolistyczne praktyki, więc raczej nie byłoby to wielkim zdziwieniem, jeśli faktycznie okazałoby się to ostatecznie tym, na co wygląda.