Google tworzy własną sieć telefoniczną i internetową
Firma Google pomimo ostatnich zawirowań wokół ich usług ciągle utrzymuje miano internetowego giganta. W segmencie wyszukiwarek internetowych nie ma praktycznie żadnej konkurencji, tak samo sprawa wygląda jeżeli spojrzymy na rynek mobilnych systemów operacyjnych. W przypadku oprogramowania webowego jest już spora konkurencja, tak samo jak w przypadku systemów operacyjnych. Microsoft w pewnych segmentach w żaden sposób nie popuści swojemu odwiecznemu rywalowi, więc Google musi celować w te sektory, w które żadna inna firma IT nie odważyła się wejść. Korporacja z Mountain View ma pokaźne rezerwy gotówki, także nawet pewne niepowodzenia w żaden odczuwalny sposób nie nadwyrężą jej budżetu. Firma Google postanowiła podjąć bardzo odważny krok, a jest nim stworzenie sieci komórkowej i internetowej. W tym momencie pojawia się jednak pewna ciekawostka, ponieważ Google nie chce konkurować z obecnymi dostawcami, tylko z nimi współpracować. Na jakich zasadach?
Pierwszy krok to montowanie nadajników, dzięki którym zawsze uzyskiwalibyśmy najmocniejszy sygnał oraz użytkownik mógłby bez problemu przełączać się pomiędzy siecią telefoniczną a Wi-Fi bez utraty połączenia. Gdyby jednak połączenie z jakichś względów zostałoby przerwane, odpowiednie urządzenia automatycznie ponawiałyby je bez konieczności naszej ingerencji. Google w ramach Projektu Nova już rozpoczął we współpracy z amerykańskimi operatorami budowanie własnej sieci, która oferowałaby dostęp do usług Google oraz usług operatorów komórkowych.
Czyżby Google zaczynało powoli inwestować we własne sieci?
Podpisane zostały nawet umowy z takimi firmami jak T-Mobile oraz Sprint, na mocy której Google otrzymuje dostęp do przekaźników. Następnie podłączany jest pewnego rodzaju wzmacniacz sygnału, dzięki czemu jest on dostępny tam, gdzie pierwotnie go nie było, a dotychczasowi operatorzy z pewnych względów nie mogli go dostarczyć. Kolejny projekt o nazwie Link zakłada budowę sieci światłowodowej, która będzie następnie oferowana firmom zajmującymi się dostarczaniem Internetu. Załóżmy, że firma A nie jest w stanie wybudować własnej sieci światłowodowej, więc wykorzystuje infrastrukturę Google (oczywiście za pewną opłatą) i przy jej pomocy dostarcza Internet np. dalszym regionom danej miejscowości, czy też kraju. Ten projekt ma być szeroko rozwijany i wdrażany w krajach afrykańskich.
Kolejny projekt to Loon, który zakłada stworzenie specjalnych balonów mających za zadanie dostarczyć dostęp do sieci 4G. Testy tego projektu prowadzane są w Ameryce Łacińskiej, Nowej Zelandii oraz Australii. Pierwsze tego typu balony utrzymywały się w powietrzu tylko pieć dni, zaś obecna generacja potrafi się utrzymać nawet 200 dni. Ostatni projekt, czyli Titan jest tworzony z myślą o nadzwyczajnych sytuacjach. W ramach tego projektu Google chce stworzyć zasilane przy pomocy energii słonecznej szybowce, dzięki którym będzie możliwe uzyskanie połączenia z Internetem. Nie będą one wykorzystywane na co dzień, lecz tylko w przypadku katastrof, takich jak np. trzęsieniu ziemi czy też powodzi.
Jak widzimy, plany są ambitne i zyskują akceptację wśród znanych dostawców Internetu i telefonii komórkowej. Kiedy ten scenariusz się ziści? Tego nie wiadomo, jednak Google zbyt bardzo zaangażowało się, aby móc to wszystko z dnia na dzień porzucić.
Źródło: The Guardian