Google powoli kończy z wtyczkami NPAPI w przeglądarce Chrome
Obsługa wtyczek to przydatna funkcjonalność, która umożliwia łatwe rozbudowywanie określonego programu. Pomimo tego, że szybkość działania takiej aplikacji może ulec pogorszeniu, to jednak otrzymujemy nowe, często niedostępne w podstawowej wersji funkcje. Wtyczki szczególnie spopularyzowały się w przeglądarkach internetowych - Firefox, Google Chrome oraz Opera są w tej dziedzinie pionierami. Trzeba również mieć na uwadze, że instalacja dodatkowych pluginów może prowadzić do obniżenia bezpieczeństwa przeglądarki. Nie wiadomo na jakim poziomie stoi kod danej wtyczki, nie mamy również pewności, czy autor danego rozszerzenia nie ma złych intencji.
Korporacja Google postanowiła przedyskutować wszystkie za i przeciw, przez co twórca oprogramowania Google Chrome doszedł do wniosku, że pluginy wykorzystujące NPAPI (Netscape Plugin Application Programming Interface) powodują większą awaryjność i mniejsze bezpieczeństwo samej przeglądarki, dlatego należy powoli z nich rezygnować.
Czyżby zbliżał się koniec pewnego rozdziału w dziedzinie rozwoju przeglądarek internetowych?
W najnowszych kompilacjach zostanie usunięta biała lista (umożliwia ona automatyczne uruchamianie się wtyczek), na której znajdowały się takie dodatki jak Adobe Flash czy też Microsoft Silverlight. Co to oznacza dla użytkowników? Jeżeli wejdziemy na witrynę, która do poprawnego działania wymaga uruchomienia danej wtyczki, to będziemy musieli ją ręcznie atywować przy pomocy jednego kliknięcia. Zmiana niezbyt inwazyjna, jednak w przyszłości już nie będzie tak kolorowo. W kwietniu 2015 roku obsługa wtyczek zostanie wyłączona, jednak zostanie pozostawiona pewna tylna furtka w postaci flagi.
Jeżeli ktoś będzie chciał posiadać aktywną obsługę wtyczek w przeglądarce Google Chrome to będzie musiał uruchomić oprogramowanie z odpowiednią opcją np. chrome --active-plugins. Niestety we wrześniu 2015 roku i ta opcja zostanie wyłączona, co poskutkuje całkowitym usunięciem obsługi wtyczek korzystających z NPAPI w przeglądarce firmy Google. NIkt nie ukrywa, że internetowy gigant chce mieć każdy komponent swojej przeglądarki pod kontrolą i jesteśmy ciekawi jak na taką decyzję zareagują użytkownicy. Zastanawiający jest również fakt czy Google przygotuje jakieś swoje zamienniki czy też nie.
Źródło: Chromium blog
Powiązane publikacje

Grok 3.5 odpowie na pytania bez przeszukiwania Internetu. Gwarantuje to sam Elon Musk
3
Duolingo stawia na AI. Chodzi o automatyzację procesów, a także redukcję kontraktorów w edukacyjnej rewolucji
23
Microsoft Recall oraz Click to Do trafiły do zapoznawczej aktualizacji Windowsa 11 dla komputerów Copilot+ AI
17
Dystrybucja OpenMandriva Lx 6.0 Rock już dostępna. Stabilna odsłona z KDE Plasma 6, która oferuje jądro Linux 6.15
28