Google nie chce adblocków w sklepie Play, choć są wyjątki
Co prawda Android jest systemem otwartym i korzystać z niego można za darmo bez ponoszenia jakichkolwiek opłat, ale takie same zasady nie dotyczą już usług Google i sklepu Google Play, który stanowi największą bazę oprogramowania dla tego systemu. W tym przypadku istnieją dwa istotne problemy: po pierwsze, nie wszystkie aplikacje nawet z tego źródła są w pełni bezpieczne, a po drugie, to Google sprawuje pieczę nad zawartością sklepu – historia zna już natomiast przypadki niemalże natychmiastowych reakcji korporacji i wyrzucania ze sklepu programów, które miały służyć do poprawy prywatności użytkowników. Teraz Google doprecyzowało swoje zasady związane z niektórymi aplikacjami. Firma jawnie daje do zrozumienia, że nie akceptuje blokowania reklam.
Jak do tej pory Google usuwało aplikacje ze sklepu Play bez podawania konkretnych powodów, teraz nie będzie z tym problemu.
Programiści chcący tworzyć własne aplikacje dla Androida i następnie umieszczać je w Google Play muszą działać zgodnie z wytycznymi tworzenia oprogramowania, ale również przestrzegać regulaminu sklepu Play. Ten został w ostatnich dniach zaktualizowany i teraz oprócz zakazów np. prób obchodzenia zabezpieczeń systemowych, oszukiwania w grach czy włamywania się, umieszczono także dodatkowy punkt stwierdzający naruszenie, gdy natkniemy się na „aplikacje blokujące lub zakłócające działanie innych aplikacji wyświetlających reklamy”. Takiego punktu brakowało od lat, a trzeba przyznać, że i tak otwiera on pewne furtki: adblocki nie są w Google Play tolerowane, ale z przeglądarkami obsługującymi dodatki tego typu nie ma już najmniejszego problemu.
Walka Google z tego typu oprogramowaniem zaczęła się dwa lata temu – wtedy to firma postanowiła wyrzucić ze sklepu Play takie aplikacje jak AdBlock Plus, AdFree i AdBlocker. W roku 2014 doszło do kolejnych interwencji: we wrześniu pozbyto się aplikacji Disconnect, która blokowała elementy śledzące użytkownika, a w grudniu po szybkim debiucie niemalże natychmiastowo ze sklepu zniknął AdGuard. Firma zawsze dosyłała do punktu 4.4 swojego regulaminu, który mówił o tym, że aplikacje mnie mogą zakłócać dostępu do sieci lub przechwytywać ruch. Nie były to stwierdzenia jasna, bo to samo robią klienci VPN (notabene, część adblocków działa właśnie w ten sposób). Teraz zasady są jasne – każdy może blokować reklamy, jeżeli zechce, ale tylko w swojej aplikacji… Nie może natomiast naruszać tego, co robią inne programy umieszczone w sklepie. Nie ma więc mowy o pozwoleniu na filtrowanie ruchu.
Zakaz nie dotyczy przeglądarek, bo te nie wpływają na ruch innych aplikacji - możemy więc korzystać z rozszerzeń do np. Firefoksa.
Co jednak ciekawe, zakaz nie dotyczy ruchu internetowego jako takiego. Właśnie dlatego w Google Play znaleźć można np. Firefoksa i doinstalować do niego rozszerzenia do blokowania reklam, czy też dodatki do nowej przeglądarki Samsunga, które również pozwalają na takie działania. Firma nie zabrania tworzenia takich przeglądarek, dba jedynie o interes własny i twórców aplikacji, którzy na reklamach zabraniają, podobnie zresztą jak dzieje się to w przypadku iOS. Czy to blokuje nam jakiekolwiek działania? Nie, wciąż możemy instalować aplikacje spoza sklepu Play, które zajmują się filtrowaniem ruchu.
Powiązane publikacje

Adobe Premiere za darmo na iPhone i iPad. Aplikacja do montażu wideo zawita też na system Android
17
Microsoft 6502 BASIC stał się otwartoźródłowy. Firma udostępniła cały kod na platformie GitHub
28
Naukowcy odkryli prosty sposób na zmuszenie AI do łamania zasad. Wystarczy jedna sztuczka psychologiczna i działa w 100 proc.
35
HunyuanWorld-Voyager, nowy model AI firmy Tencent, generuje kompletne, interaktywne sceny 3D z jednego zdjęcia
20