Fitbit Luxe – recenzja stylowego trackera fitness & wellness. Niewielki smartband o sporych możliwościach

Fitbit Luxe – monitorowanie aktywności fitness

W temacie monitorowania aktywności fitness warto zacząć od opisu tego, jak Fitbit Luxe radzi sobie bez wbudowanego GPS-a. I tak, łączność z nawigacją smartfona nie sprawia najmniejszego kłopotu - wystarczy około 5 sekund, aby opaska zawibrowała dając znać, że połączyła się z satelitami. Podczas biegu czy jazdy na rowerze, przez miesiąc testów (a ćwiczę raczej regularnie) nie zdarzyło mi się też, aby połączenie z GPS-em się zerwało, czy też zaowocowało jakimiś wziętymi z kosmosu wynikami. Jeśli jednak zechcemy biegać bez smartfona, to opaska nie zarejestruje naszej trasy na mapie, jednak na podstawie wcześniejszych biegów postara się oszacować długość naszego kroku (parametr można też wpisać samodzielnie). Z moich obserwacji wynika, że opaska w takim właśnie scenariuszu (automatyczne szacowanie długości kroku bez GPS-a) "gubi" około sto metrów na kilometr, co dla znamienitej części biegaczy będzie nie do przełknięcia. Lepiej zachowuje się na szczęście pulsometr, który w porównaniu z pasem HR umieszczonym na klatce piersiowej, zawyża tętno maksymalnie o 7 uderzeń na minutę. 

Więcej ruchu, mniej stresu. Fitbit bada aktywność w dobie pandemii

W trakcie biegu, na ekranie opaski wyświetlają się takie parametry jak średnie i aktualne tempo, bieżące tętno, spalone kalorie, liczba kroków, aktualna godzina, czas trwania treningu, przebyty dystans oraz minuty spędzone w tzw. strefie aktywnej, o której pisałam na poprzednich stronach. Trening w każdej chwili możemy zapauzować, możemy też włączyć pauzę automatyczną. Opaska daje także szansę na ustalenie celu treningu, a więc powiadomi nas, gdy spalimy daną ilość kalorii, przebiegniemy dany dystans czy konkretny czas. Podczas treningu opaska może też dawać nam znać o tym, w której strefie tętna aktualnie jesteśmy (spalanie tłuszczu, cardio oraz tętno bliskie maksymalnego). Z kolei już po treningu, w aplikacji mobilnej zapoznamy się z ilością czasu spędzoną w danej strefie tętna, mamy też podgląd na wykres związany z wydatkowaniem energii czy tętnem. Z opisem nie ma się jednak co rozdrabniać, bowiem szczegóły znajdziecie jak zawsze na screenshotach obecnych w niniejszym tekście.

Cóż jeszcze warto wiedzieć o funkcjach opaski związanych z treningami? Chociażby to, że tracker pozwala rejestrować sześć kategorii ćwiczeń (chodzenie, bieganie, rower, pływanie, bieżnia i coś, co nazwano po prostu jako 'workout', więc można to podpiąć pod wszelkie inne aktywności, jak np. ćwiczenia siłowe). Wspomniana już kilkakrotnie aplikacja mobilna pozwala nie tylko na wpisanie liczby minut, po których ćwiczenia takie jak bieg czy rower są automatycznie wykrywane, ale także na ustalenie interwałów czasowych oraz dystansowych. Owe interwały mogą mieć jednak wyłącznie stałą długość, nie zbudujemy tu całego zróżnicowanego treningu (opaska będzie więc wibrować co każde 400 m, 1, 1,5, 2, 5 lub 8 km, alternatywnie co 2, 3, 5, 10, 15 lub 20 minut). Na koniec warto też dodać, że Fitbit cyklicznie przysyła nam e-mail z tygodniowymi, motywującymi statystykami, a gdy tylko uda nam się zdobyć jakąś odznakę (te są, przyznam, nieprzeciętne), taka informacja również wyląduje w naszej skrzynce.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »