Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Fitbit Luxe – recenzja stylowego trackera fitness & wellness. Niewielki smartband o sporych możliwościach

Fitbit Luxe – pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania

Urządzenie przybywa do nas w podwójnym kartonie, w środku którego znajdziemy kopertę (pastylkę) oraz pasek w dwóch wymiarach (S oraz L). Dzięki temu tracker odnajdzie się na bardzo szczupłych, wręcz dziecięcych nadgarstkach, jak i na rękach osób, które zaczynają przygodę z odchudzaniem, przekroczywszy wagę, która składa się już z trzech cyferek. W pudełku odnajdziemy także 52-centymetrowy przewód, zakończony z jednej strony męskim złączem USB-A, a z drugiej nieodczepianą, magnetyczną pastylką ładującą, wyposażoną w dwa piny. Warto jeszcze nadmienić, że wtyk USB-A posiada przycisk. Testowany dziś tracker nie ma mianowicie żadnych fizycznych przycisków czy pokręteł, więc w razie konieczności zresetowania urządzenia, będziemy mogli posiłkować się przyciskiem umieszczonym właśnie na zakończeniu kabla. 

Fitbit Luxe – recenzja stylowego trackera fitness & wellness. Niewielki smartband o sporych możliwościach [nc1]

Huawei Watch 3 Pro – test smartwatcha z eSIM. Czy w końcu doczekaliśmy się zmian godnych uwagi oraz zakupu?

Muszę przyznać, że swym wyglądem i wykonaniem, Fitbit Luxe naprawdę mnie oczarował. To naprawdę "tyci" opaska, która spodoba się przede wszystkim kobietom. Jeśli więc któraś z pań nie jest przekonana do wielkich jak kobyła smartwatchy, ani też klasycznych opasek Huawei / Xiaomi, to Luxe niezaprzeczalnie trafi w Wasze gusta. A trzeba jeszcze wiedzieć, że rzeczonemu trackerowi dedykowanych jest też kilka skórzanych, materiałowych i plecionych pasków oraz bransolet wykonanych ze stali nierdzewnej (wszystko w kilku wersjach kolorystycznych). Nie oznacza to jednak, że Luxe to sprzęt wyłącznie dla kobitek. Sądzę, że czarno-grafitowy egzemplarz ze spokojem trafi w gusta panów, którzy preferują sportowy minimalizm. 

Fitbit Luxe – recenzja stylowego trackera fitness & wellness. Niewielki smartband o sporych możliwościach [nc1]

Jak już zauważyłam, Fitbit Luxe nie ma żadnych przycisków. Gruba na około centymetr pastylka (korpus) na swych krótszych krawędziach otrzymała bardzo przyjazny system wymiany paska, do którego nie potrzebujemy paznokci czy ostrych przedmiotów - to chyba najlepszy system, jaki było mi dane użytkować. Również sama silikonowa opaska jest baaardzo przyjemna (aksamitna) w dotyku, w obyciu i w utrzymaniu. Oznacza to, że całość jest niewyczuwalna w trakcie dnia czy nocy (podczas snu), a także, że nie łapie żadnych zabrudzeń czy kurzu, jak miało to miejsce chociażby w modelu Fitbit Inspire (nasza recenzja). Po miesiącu testów nie zauważyłam też, aby ramka czy front pastylki uległ zarysowaniom, a przyznam, że nieszczególnie o sprzęt dbałam.

Fitbit Luxe – recenzja stylowego trackera fitness & wellness. Niewielki smartband o sporych możliwościach [nc1]

Z rzeczy godnych pochwały, warto jeszcze zwrócić uwagę na jakość wykonania (zegarek w całości jawi się jako naprawdę solidny) oraz na dbałość o szczegóły. Ta przejawia się m.in. w szlufce paska, którą uraczono wypustkiem, dzięki czemu nie mam mowy o tym, aby zegarek w jakiś sposób nam się odpiął. Niestety, przechodząc od opisu paska czy nawet ramki pastylki do ekranu urządzenia, zaczynają się schody. Nie jakieś strome, ale jednak. Mianowicie wyświetlacz zajmuje tak naprawdę tylko ~50% frontu pastylki. Dzięki temu tracker wytrzymuje na baterii tyle, ile wytrzymuje, jednak ten kompromis zrodził problemy takie jak przeciętna czytelność (zwłaszcza, jeśli mamy słaby wzrok) i niewielka ilość wyświetlanych informacji na pojedynczym "pulpiciku". Wszystko to, wraz z dość przeciętną maksymalną jasnością ekranu, powoduje zgrzytanie zębami. Głównie podczas korzystania opaski na zewnątrz, podczas słonecznych dni. Oczywiście prawdziwe gabaryty ekranu zostały dobrze ukryte za szklaną osłonką i trzeba się dobrze przyjrzeć, aby odkryć tę wstydliwą tajemnicę trackera ;). 

Fitbit Luxe – recenzja stylowego trackera fitness & wellness. Niewielki smartband o sporych możliwościach [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 14

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.