FIFA 18 PC - pierwsze wrażenia z rozgrywki. Jest cudnie!

Czy nam się to podoba czy nie, to właśnie seria FIFA jest bezwzględnym liderem wśród gier o tematyce piłkarskiej. I to się raczej prędko nie zmieni, choćby nie wiem jak dobre było następne Pro Evolution Soccer. Masa licencji, fajny gameplay, popularność marki czy wciągający multiplayer (w tym tryb Ultimate Team) sprawia, że gra od EA Sports co roku przyciąga do siebie miliony graczy i nie inaczej jest i tym razem. FIFA 18 już od kilku dni bryluje na listach sprzedaży i pewnie nie prędko spadnie z podium. Na szczęście jednak sukces marketingowy idzie w parze z jakością nowej edycji. Sprawdziliśmy już, czym cechuje się tegoroczna odsłona i wyjaśniamy, dlaczego to prawdopodobnie najlepsza FIFA w historii.

FIFA 18 to jeszcze ładniejsza i efektowniejsza "siedemnastka", która w połączeniu z licencjami i wciągającymi trybami kariery bądź multi zapewni setki, a może nawet tysiące godzin luksusowej rozrywki.

Wszyscy zaprawieni w bojach gracze doskonale wiedzą, że każda kolejna część, w tym omawiania "osiemnastka" wnosi raczej niewiele nowości. Różnica w rozgrywce jest raczej niewielka, zaś główne zmiany ograniczają się w tym przypadku do nieco przemodelowanego przeprowadzania transferów w trybie kariery, szybkich zmian personalnych w trakcie gry, nowego trybu fabularnego (kontynuacja przygód Huntera) i... no, to by chyba było na tyle. Tekst ten jednak pisze osoba, która w niejedną wirtualną kopaną grała i też nieraz wygrywała mistrzostwo Sezonów. Rozgrywce czy przeróżnym detalom przyjrzymy się zatem dokładniej.

Już na wstępie chcę zaznaczyć, że pod wieloma względami to niemal kopia "siedemnastki". O ile ta część różniła się od "szesnastki" dosyć znacząco, tak tutaj menu, oprawa graficzna i meczowa pozostają w zasadzie niezmienione. Różnicę w samej rozgrywce widać jeszcze przed pierwszym kopnięciem piłki. FIFA idzie z duchem czasu i - jak w prawdziwym futbolu - nie mamy już obowiązku rozpoczynania gry z dwoma zawodnikami przy futbolówce. Niby szczegół, ale cieszy, a ponadto daje dodatkowe możliwości - możemy np. wysunąć piłkę rozpędzonemu koledze. Druga rzecz od razu rzucająca się w oczy to nowe animacje, szczególnie te dotyczące przyjęcia piłki. Wszystko wygląda teraz znacznie bardziej naturalnie, co jednocześnie wpływa na satysfakcję nawet z samej wymiany podań.

FIFA 18 to ogólnie nieco wolniejsza gra od FIFY 17. Nie oznacza to jednak, że gra straciła na efektowności. Ba, jest wręcz całkowicie odwrotnie! Chyba w żadnej wcześniejszej edycji strzelanie pięknych goli nie było tak łatwe jak w tej, podobnie jak tworzenie niesamowitych zespołowych akcji. Wszystko wychodzi tutaj ot tak naturalnie, po prostu piłkarsko. Być może duża w tym zasługa znacznie słabszej gry obrońców. Ci są trochę mniej zwrotni, a to oznacza, że rozpędzeni skrzydłowi wpadający w pole karne stanowią wręcz śmiertelne zagrożeniem. Niby fajnie, bo to w sumie tak, jak w rzeczywistym świecie, jednak to tylko FIFA i znajdą gracze, którzy tylko dzięki dryblingowi będą w stanie wygrywać mecze. Ci zaś, którzy prędko nie dostosują się do nowych warunków, mogą mieć ciężkie życie w multi.

W nowej odsłonie słabsi są również bramkarze, jednak zauważyłem, to już jest reguła, która potwierdza się z każdą kolejną FIFĄ. Golkiperzy nie wyczyniają już tutaj takich cudów jak wcześniej. Często przepuszczają piłki pod nogą i są bezradni przy "bombach" z bliskiej odległości. Choć oczywiście zdarzają im się naprawdę świetne interwencje, nie ma w nich nic niewiarygodnego czy nadludzkiego. Sytuacje sam na sam stały się tym samym bardzo łatwe do wykorzystywania (o ile oczywiście nie chcemy się bawić) i odpowiednio skierowany płaski finezyjny strzał lub silne uderzenie obok bramkarza to niemal zawsze gol. I bardzo dobrze.

Pod względem gameplayu jest w każdym razie świetnie i muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy tak szybko wirtualna piłka kopana spodobała mi się już od pierwszych minut - zazwyczaj potrzebowałem sporo czasu na tzw. przyzwyczajenie. W przypadku "siedemnastki" nie podobało i nadal nie podoba mi się kilka rzeczy, ale rozumiem, że to pierwsza FIFA po przeniesieniu na nowy silnik Frostbite. Tutaj zaś mam do czynienia z dopieszczoną jej wersją, jeszcze ładniejszą i efektowniejszą, która w połączeniu z licencjami i wciągającymi trybami kariery bądź multi zapewni setki, a może nawet tysiące godzin luksusowej rozrywki.

Nie myślcie jednak, że jest to gra idealna. Choć moje testy FIFY 18 dopiero się rozpoczęły, zauważyłem już, że animacje rozbiegu piłkarzy przy rzucie wolnym/karnym nadal pozostawiają nieco do życzenia, podobnie jak plastikowe modele trenerów czy niewyraźnych piłkarzy pojawiających się na prezentacjach przedmeczowych (screen trzeci od góry). Najważniejszy mój zarzut dotyczy jednak polskich komentatorów - pomijając już to, że w większości mamy ciągle stare, często niepoprawione kwestie (np. MarTial zamiast Marsjal), dodano jednak kilka nowych, niestety bardzo irytujących. No kurczę, kto normalny w środowisku sportowym używa słowa "antycypował"?! Nie wspomnę już o sztucznych, przedłużających się okrzykach nazwisk piłkarzy przy groźnej akcji lub strzale.

Jak na razie jestem zachwycony. Niby dostałem niemal to samo co roku, ale jeszcze lepszej formie, która daje jeszcze więcej frajdy. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych zmagań, czy to w zwykłym trybie kariery, czy w Sezonach, czy w trybie fabularnym. Gra ciągle jest aktualizowana i poprawiana, a ponadto zostało mi jeszcze sporo do przetestowania, dlatego z finalnym werdyktem wstrzymam się do finalnej recenzji. Wydaje mi się jednak już teraz, że to jedna z najlepszych gier w serii. Hm, kto wie, a może i w ogóle najlepsza...