Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie

Bartłomiej Dramczyk | 12-05-2019 09:00 |

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 leciePretekstem do napisania materiału o Nastoletnich Zmutowanych Żółwiach Ninja, w polskim tłumaczeniu znanych raczej jako Wojownicze Żółwie Ninja jest pewna okrągła rocznica: 30-lecie gry Teenage Mutant Ninja Turtles, wydanej po raz pierwszy w Japonii 12 maja 1989 roku. Pierwsza część konsolowych przygód Wojowniczych Żółwi debiutowała na Famicomie, nieco później na Nintendo Entertainment System oraz na ekranach 8- i 16-bitowych komputerów (C64, Amstrad CPC, ZX Spectrum, MSX, Atari ST, Amiga). Pomimo zadziwiającej swojej nazwy i równie nieprawdopodobnej genezy, żółwie zaskarbiły sobie uznanie graczy: wszystko dlatego, że już pierwsza część platformówki dowodziła, że dobrze zrealizowane przełożenie bohaterów komiksów i filmów animowanych na ekran konsoli jest właśnie tym, na co oczekują gracze. Ciekawe kto pamięta kolory opasek każdego z żółwików...

Wojownicze Żółwie Ninja czyli bezkompromisowe, zabawne i odświeżające spojrzenia na opowieści o superbohaterach. Czterech. Wiecznie rozgadanych, przeważnie uśmiechniętych, pełnych energii, napędzanych pizzą. Z naprawdę niewielkim dodatkiem superbohaterskiego patosu.

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [5]

Pierwsza gra z serii Teenage Mutant Ninja Turtles nie była produktem zrobionym na odwal się (jak pierwszy Predator, czy okryte złą sławą E.T.). Konsolowy TMNT stał się sam w sobie fenomenem. Owszem, nie tak rozpoznawalnym jak Super Mario Bros., ale wnoszącym do gatunku gier platformowych wiele świetnie zrealizowanych elementów mechaniki.

Przydługa i raczej ironiczna nazwa Teenage Mutant Ninja Turtles narodziła się w połowie lat 80., jak łatwo się domyślić pierwsze przygody żółwi były parodią najsłynniejszych komiksów tamtych czasów: Daredevila, New Mutants, Cerberusa i Ronina. Ta komiksowa, popkulturowa papka przełożyła się na wydanie własnym sumptem przez Kevina Eastmana i Petera Lairda pierwszego zeszytu przygód Wojowniczych Żółwi Ninja. Wszystko to za zwrot nadpłaconego podatku i pieniądze pożyczone od wujka.

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [4]
Teenage Mutant Ninja Turtles, wersja dla NES-a

I to był strzał w dziesiątkę, czytelnicy pokochali charakterystycznych bohaterów, odzianych w skorupy, kolorowe przepaski na oczach i nazwanych na cześć włoskich mistrzów Renesansu: Leonardo, Donatello, Michelangelo, Raphael. Zmutowane żółwie, wychowywane przez senseiego Splintera (antropomorficznego szczura, przybranego ojca wojowniczej gromadki) uczą się ninjitsu i opuszczają swoje schronienie w podmiejskich kanałach, by walczyć z innymi mutantami, ma się rozumieć - przestępcami. Jakkolwiek kuriozalnie by to brzmiało, przypominam że dziś świetnie bawimy się na seansach o Avengersach, odzianych w różne śmieszne stroje i władających przedziwnymi mocami. Choć trudno sobie wyobrazić, by w rzeczywistości te raczej powolne, wodne i lądowe gady zmutowały do gadających ninja - nikt przecież w komiksach nie doszukuje się elementarnego poszanowania zasad ewolucji. Tak jak i prawidłowego odtworzenia fizyki w grach...

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [6]
Teenage Mutant Ninja Turtles, wersja dla NES-a

Skoro w telegraficznym skrócie udało nam się poznać bohaterów lat 80. i kilku późniejszych dekad, musimy też zdawać sobie sprawę z błyskawicznej kariery Wojowniczych Żółwi Ninja w popkulturze. Seria komików, zapoczątkowana w maju 1984 roku (nakładem wydawnictwa Mirage Studio) staje się bazą do stworzenia filmu animowanego w 1987 roku. Nakręcona spirala popularności TMNT przełożyła się na decyzję o stworzeniu gry opowiadającej o losach czterech żółwi. Za konsolową wersją opowieści o Wojowniczych Żółwiach Ninja stoi Konami i ryzykowna decyzja wprowadzenia na rynek gry o bohaterach wtedy jeszcze nieznanych w Japonii.

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [7]
Teenage Mutant Ninja Turtles, wersja dla NES-a

Teenage Mutant Ninja Turtles debiutją w Japonii pod tytułem Geki Kame Ninja Den (w wolnym tłumaczeniu: Legenda Radykalnych Żółwi Ninja). Warto było zaryzykować, bo i Japończycy pokochali nowych, zielonych bohaterów, przenosząc ich na kanwę mangi. W USA żółwiki pojawiają się z miesięcznym poślizgiem, w czerwcu 1989 roku. Co ciekawe, w Europie przemianowano grę na Teenage Mutant Hero Turtles. W Polsce wojowników w skorupach poznaliśmy z pewnym poślizgiem, oczywiście na rodzimym kolonie NES-a/Famicoma, czyli w postaci gry wydanej na kartridżu dla Pegasusa.

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [8]
Każdy superbohater zasłużył na własnego flippera - na zdjęciu produkt Data East z 1991 roku

Pod względem fabuły gra o dzielnych żółwiach nie wnosi nic nowego w stosunku do fabuły komiksów i filmów animownych: to właściwe utarty schemat w którym Shredder porywa Splintera, a czworo zielonych bohaterów musi go uratować z opresji. To co ciekawe w grze z 1989 roku sprowadza się do różnorodności mechaniki i rozwiązań zastosowanych w jednej platformówce. Po pierwsze - podczas zabawy możemy zdecydować, którą z postaci wybieramy, a warto pamiętać o tym, że każdy z żółwi posługuje się inną bronią. I każda z broni różni się od pozostałych siłą uderzenia, szybkością ataku oraz zasięgiem. Już na starcie rozgrywki, poprzez ekran opcji możemy dokonać wyboru ulubionego żółwika. Jeśli nasz bohater straci cały pasek życia, trafi do niewoli, skąd od czasu do czasu dana nam będzie szansa, by go wyratować. Utrata wszystkich czterech żółwików prowadzi do nieuchronnego końca gry.

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [9]
Kontynuacja serii zawitała najpierw na ekrany automatów do gier, później została przeniesiona na domowe konsole i 8-bitowce

Podczas zabawy, przez większość czasu Teenage Mutant Ninja Turtles to typowa platformówka, z widokiem z boku, w której większość walki prowadzimy na krótki dystans. W przeciwieństwie do swoich przodków występujących w naturze Wojownicze Żółwiki nieźle skaczą, co przydaje się podczas walki i pokonywania przeszkód. Nietypowe dla platformówek są za to etapy łączące części zręcznościowe, w których świat widoczny jest z góry, my za mamy za zadanie odnaleźć przejście do kolejnej części gry. W późniejszych fazach rozgrywki te łączniki zamieniają się w pola bitew, na których prowadzimy pojazd bojowy i poszukujemy odpowiednich wejść. Na ekranie opcji możemy uzyskać informacje o naszym aktualnym położeniu, oznaczonym na mapie.


Trzecia cześć oryginalnej serii Konami wskazywała kierunek rozwoju serii - zamiast rozbudowanej platformówki dostaliśmy bijatykę

W połączeniu z różnorodnymi przeciwnikami i bonusami rozrzuconymi po planszach - otrzymujemy całkiem pokaźny świat gry, w której można zgubić się nawet na kilkanaście godzin. Choć sama rozgrywka jest fabularnie zupełnie liniowa, świat można zwiedzać na swój sposób, po prostu wchodząc do wszystkich otwartych budynków. Zgodnie z najważniejszą zasadą progresji w grach zręcznościowych, wraz z zagłębianiem się w świat gry, sprawy coraz bardziej się komplikują: co oznacza więcej skakania przez przeszkody i coraz bardziej wymagających przeciwników. Co ważne - dynamikę gry podkreśla możliwość atakowania podczas skoków oraz opcja wykorzystania do walki alternatywnej broni, zbieranej podczas zabawy, takiej jak np. shurikeny, umożliwiające ataki z dystansu.


Restart serii z 2013 roku bazujący na CGi Nickelodeona

Pomimo pozornej wielkości świata i różnorodności przeciwników, większość zabawy sprowadza się do przejścia przez poziom zręcznościowy i wyjścia do kolejnego, niedostępnego do tej pory obszaru. Jedynym źródłem uzupełniającym energię Wojowniczych Żółwi Ninja, jest (jak domyślają się fani serii) pizza. Pewnym przerywnikiem da tej całej bieganiny od kanałów po inne zabudowania są etapy podwodne, wymagające omijania przeszkód. Odsłaniając nieco wydarzenia z gry - w tym poziomie trzeba rozbroić kilka bomb zegarowych, ma się rozumieć przed upływem czasu... Na początku lat 90. plaga żółwików rozpełzła się po innych niż Famicom i NES systemach. Bardzo wysoko ocenili Teenage Mutant Ninja Turtles recenzenci Crasha, Sinclair User i Your Sinclair (od 80 do 94%), a więc konwersję gry dla ZX Spectrum. Znacznie bardziej surowi są współcześni recenzenci IGN, czy Game Spota, podkreślając jako wadę gry jej wysoki poziom trudności.

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [3]
Teenage Mutant Ninja Turtles, wersja dla ZX Spectrum

Gra o (Nastoletnich) Wojowniczych (Zmutowanych) Żółwiach Ninja doczekała się jeszcze trzech sequeli, w tym wydania dla automatów arcade w 1989 roku (cześć druga, The Arcade Game), nieco później przeniesionej na NES-a i inne komputery, kontynuacji w 1991 roku (The Manhattan Project dla NES-a) oraz domykającej główną serię przygód żółwików czwartej części w postaci automatów arcade i gry dla SNES-a: Turtles in Time. Osobne edycje gier o Żółwiach Ninja zaistniały na konsolach Segi (The Hyperstone Heist) oraz Game Boyu (Fall of the Foot Clan, Back from the Sewers, Radical Rescue). W połowie lat 90., na szczycie fali popularności mścicieli w skorupach powstała nawet bijatyka konsolowa: Tournament Fighters. Nawet w kolejnym stuleciu Konami nie zaprzestało tworzyć gier z Żółwiami Ninja, łącznie w latach 2003-2005 powstały jeszcze cztery tytuły dla konsol i PC.

Od 2006 roku prawa do franczyzy TMNT kupuje Ubisoft, tworząc m.in. bijatykę dla Nintendo DS, stacjonarnych konsol do gier oraz PC. Nie licząc gier dla smartfonów, warto odnotować jeszcze bijatykę wzorowaną na Super Smash Bros. w świecie żółwików, czyli Smash Up Ubisoft (dla PS2 i Wii). Współczesne losy serii w rękach Activision, nie wróżą dobrze na przyszłość. Choć z wiekiem Leonardo, Donatello, Michelangelo i Raphael nabrali barw i ciała, to już sama rozgrywka w nowe żółwiki nie umywa się do klasyki z Famicoma. A szkoda. Ta zwariowana opowieść o mścicielach w skorupach, zasłużyła na jeszcze jedną nową i dobrą grę. Może to i dobrze, że nie zapowiada się, by Activision kiedykolwiek sięgnęło jeszcze raz po żółwie opowieści. Znacznie lepiej byłoby dla całej serii, by przynajmniej w zakresie gier o wojownikach w skorupach dalej dbało Konami. Swoją drogą, czy wiecie o istnieniu książki kucharskiej Wojowniczych Żółwi Ninja opowiadającej o przyrządzaniu pizzy? A może cała tajemnica popularności w latach 90. zmutowanych żółwi tkwi w ich bezkompromisowym, młodzieńczym charakterze, wiecznym uśmiechu i brak tej całej epickości superbohaterów w rajtuzach?

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [1]

Wojownicze Żółwie Ninja: popkulturowe żółwiki obchodzą 30 lecie [2]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 16

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.