Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej

Piotr Gontarczyk | 07-12-2019 09:00 |

TOP 20: The Matrix, Inherit The Wind, Back to The Future

17. The Matrix (1999)

"Guns! Lots of guns!". Bracia Wachowscy (obecnie siostry) nad scenariuszem tego filmu pracowali blisko pięć lat, próbując kilkukrotnie doprowadzić do uruchomienia jego produkcji. Dystopiczna wizja przyszłości, w której ludzie funkcjonują w symulacji, w wykonaniu Wachowskich wzbudzała sporo wątpliwości. Kiedy już kierownictwo wytwórni Warner Bros dało się namówić, Wachowscy przygotowali światu nie lada gratkę, huczne zakończenie XX wieku pod postacią filmu, który szybko stał się kultowym. Mamy tu istną mieszankę sztuk walki, efektów specjalnych i efektownych strzelanin. To tylko warstwa zewnętrzna, otoczka świetnego scenariusza, który dla wielu był wręcz niezrozumiały.

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej [28]

Matrix przedstawia losy Thomasa Andersona, w rolę którego wcielił się Keanu Reeves. Anderson to programista, który wolny czas spędza na hakerstwie. Jego świat wygląda zupełnie normalnie. W życiu Andersona, znanego już jako Neo, pojawia się też Trinity (Carrie-Anne Moss), która zapoznaje go nową postacią, która ma pomóc mu poznać ową tajemnicę. Na jej trop Andersona wprowadza Morfeusz (Laurence Fishburne), reprezentujący ruch oporu, uznawany za terrorystę. Świat w którym żyje Anderson okazuje się być jedynie symulacją sterowaną przez maszyny. Neo zostaje uznany za wybrańca, który ma pokonać symulację i oswobodzić ludzi. Na jego drodze staje jednak agent Smith (Hugo Weaving), zimnokrwisty, prostolinijny element symulacji, którego zadaniem jest trzymanie wszystkiego w ryzach. Grupa bojowników, skupiona wokół Neo, postanawia zrobić wszystko, aby złamać Matriksa.

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej [29]

Film rodzeństwa Wachowskich to nie tylko ambitny projekt scenariusza, ale także wizualnie spektakularne widowisko. To właśnie The Matrix spopularyzował słynne ujęcia Bullet-time, a więc kamerą otaczającą postać prezentowaną w znacznie zwolnionym tempie. W rzeczywistości do tych ujęć nie wystarczały pojedyncze kamery. Aby uzyskać taki efekt dla każdej sceny stosowano aż 120 aparatów cyfrowych o wysokiej rozdzielczości, które jeden za drugim, w bardzo małym odstępie czasu wykonywał kolejne zdjęcia. Matrix to także silne i wyraziste postacie. Trójka głównych protagonistów, Trinity, Morfeusz i Neo reprezentują swego rodzaju jedność, na którą składają się kolejno - mięśnie (siła), umysł oraz serce łączące zalety pozostałych. Agent Smith pomimo iż nie jest specjalnie inteligentny, jednak stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych antagonistów filmowych. The Matrix pełen jest spektakularnych scen akcji, wśród których zdarzają się te pozbawione jakichkolwiek efektów CGI. Matrix to nie jest opowieść. Matrix to jest przygoda, której nie można przegapić. The Matrix to był przełom, nawet jeśli film ten nie jest na poziomie najlepszych w historii. "The Matrix", podobnie jak wymieniony wcześniej "Metropolis" był swego rodzaju ostrzeżeniem przed fałszywymi prorokami, przed budowaniem baniek informacyjnych, w których jest nam wygodnie, bo dostajemy to co chcemy dostać, wprowadzonym do kin na koniec lat 90-tych ubiegłego wieku, które w Internecie wypełnione były właśnie fałszywymi prorokami, korzystającymi z wtedy dopiero rozwijającego się Internetu. Skutki ich działań odczuwamy do dziś. Dziś jednak nazywamy ich siewcami fake-newsów. Oni ewoluowali. Odbiorcy, niestety, nie. Dziś, w erze serwisów społecznościowych, które tylko utwardzają bańki informacyjne, filmowy Neo wydaje się być jeszcze bardziej potrzebny. Dziś wszyscy, nieważne czy jesteśmy konserwatywni, czy liberalni, zamykamy się w swoich bańkach informacyjnych i wszystko co (nawet jeśli oparte jest na faktach), odrzucamy, jeśli tylko nie pasuje do naszej wizji świata. "The Matrix" ewoluował i dziś mamy ich mnóstwo. Wielu z nas żyje we własnym "Matriksie" i zrobi wszystko, aby nie dać się z niego wyciągnąć. Dwadzieścia lat temu to była atrakcja. Dziś to jest smutna rzeczywistość.

Film The Matrix ma 20 lat i to wciąż produkcja bez konkurencji

16. Inherit the Wind (1960)

Pierwsza ekranizacja sztuki teatralnej z 1955 roku o tym samym tytule, nawiązującej do rozprawy sądowej z 1925 roku, w której nauczyciel John T. Scopes został oskarżony o złamanie Butler Act, a więc prawa stanu Tennesee zakazującego zaprzeczania biblijnym przekazom o pochodzeniu człowieka. W tzw. małpim procesie, John T. Scopes został oskarżony o nauczanie w szkole o darwinowskiej teorii ewolucji. W filmie nauczyciel znany jest jako Bertram T. Cates, a w jego rolę wcielił się Dick York. "Kto sieje wiatr" to przedstawienie rozprawy sądowej, w której ścierają się dwaj znani prawnicy. Jeden z nich to weteran wyborów na urząd prezydenta USA, znany ze swojej religijności i sprzeciwu wobec teorii ewolucji. Po stronie nauczyciela staje również znany, ale dla mieszkańców miasteczka Hilsboro, kontrowersyjny w swoich poglądach Henry Drummond. Film wyreżyserowany przez Stanley'a Kramera to obraz pełnego absurdów starcia nauki z religią.

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej [20]

W filmie "Kto sieje wiatr" poznajemy najważniejsze postacie w małym amerykańskim miasteczku. Przeciwko praktykom Catesa mieszkańców nakręca wielebny Jeremiah Brown, prywatnie ojciec Rachel Brown, partnerki problematycznego nauczyciela. Potępiany przez praktycznie wszystkich, z wyjątkiem uczniów, nauczyciel zostaje aresztowany i czeka na proces. Sprawa ta jednak nie będzie jedną z wielu, bo dla wsparcia prokuratora do Hillsboro zmierza znany prawnik i polityk Matthew Brady, otwarcie głoszący skrajnie religijne poglądy. Po drugiej stronie staje Henry Drummond, prywatnie dawny znajomy Brady'ego. Sprawie przewodniczy sędzia Mel Coffey, postać wyraziście stojąca po stronie oskarżycieli. Drummond w trakcie rozprawy raz za razem próbuje na świadków wzywać naukowców z różnych dziedzin, ale strona oskarżycielska za każdym razem protestuje, wykazując wyższość prawa boskiego nad nauką. Rozprawa z biegiem czasu zamienia się farsę, wylewającą się poza salę sądową. W filmie obserwujemy zamykanie się w bańce informacyjnej niemal całego miasta, a także emocjom podsycanym przez wielebnego Browna, który zdaje się nie widzieć już żadnych granic swojego postępowania. Emocje sięgają zenitu i pojawia się pytanie - jak długo i jak daleko można to jeszcze ciągnąć? Pomiędzy Brady'm i Drummondem dochodzi wreszcie do dyskusji poza salą sądową. Obie strony jasno wyznaczają swoje terytoria, ale ostateczne starcie dopiero przed nimi. Drummond postanawia obrócić poglądy Brady'ego przeciwko niemu samemu. Czy ten manewr złamie przeciwnika i przekona sędziego?

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej [21]

"Inherit the Wind" to historia fascynująca dla każdego, kto zadaje pytania, kto wątpi w odgórnie narzucone dogmaty. Spencer Tracy oraz Harry Morgan jako przeciwnicy na sali sądowej swoje role wykreowali tak dobrze, że niejednokrotnie można odnieść wrażenie, że prywatnie też muszą się szczerze nienawidzić. Film wbrew pozorom nie skupia się na oskarżonym nauczycielu. Sam powód oskarżenia też zdaje się być tylko czynnikiem spajającym wszystkie postacie. Stanley Kramer stworzył obraz małego amerykańskiego miasteczka z mieszkańcami zadowolonymi z drakońskiego prawa, ograniczającego jakiekolwiek swobody światu nauki. Prawa zakazującego publicznie wątpić i szukać odpowiedzi na pytania. Oprócz świetnie zbudowanej narracji, spójnej historii i odpowiedniego tempa, "Inherit the Wind" także od strony technicznej i wizualnej prezentuje się świetnie.

15. Back to The Future (1985)

"Powrót do przyszłości" kojarzony jest przede wszystkim ze Stevenem Spielbergiem, choć w tym przypadku był on jednym z producentów wykonawczych. Jedna z najbardziej znanych, kinowych historii o podróżach w czasie to scenariusz, którego autorami byli Bob Gale i Rober Zemeckis, przy czym ten drugi dodatkowo odpowiadał za reżyserię. W filmie mamy dwie wiodące postacie. Pierwsza to nastoletni Marty McFly, w którego rolę wcielił się Michael J. Fox, a druga to wyjątkowo ekscentryczny naukowiec dr Emmet Brown, grany w filmie przez Christophera Lloyda. Marty McFly w 1985 roku wiedzie spokojne życie typowego amerykańskiego nastolatka i tylko nieoczekiwany zbieg okoliczności sprawia, że z użyciem wehikułu czasu, stworzonego pod postacią samochodu DeLorean, przenosi się 30 lat wstecz. W 1955 roku natrafia na znane sobie postacie, od własnych rodziców, po samego Emmeta Browna. Tu zaczynają się prawdziwe przygody Marty'ego, który musi z jednej strony przekonać doktora aby ten pomógł mu wrócić do 1985 roku, a z drugiej odpierać miłosne zaloty swojej przyszłej matki. Sprawa jest poważna, bo jeśli jego rodzice nie zejdą się, to sam Marty McFly nigdy nie przyjdzie na świat.

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej [30]

Film Zemeckisa błyskawicznie stał się wielkim hitem i został pokochany nie tylko przez młode pokolenie lat 80-tych, ale także poprzednie, gdyż w inteligentny sposób, bez specjalnego przesadyzmu, bardzo ciekawie połączył fikcyjne miasto Hill Valley z 1985 roku z jego wersją z roku 1955. To lekka i bardzo przyjemna historia o podróży w czasie, ale z lekkim przymrużeniem oka. Nie brakuje tu elementów humorystycznych, spośród których dziś być może nie wszystkie będą dobrze zrozumiałe (w sensie kontekstu), ale wciąż bawią. Na ogromne brawa zasługuje scenografia, a więc przede wszystkim miasteczko Hill Valley, które w filmie widzimy w dwóch jakże różnych, choć nie bardzo odległych czasowo momentach.

Najlepsze filmy w historii kina. Do tych warto wracać najczęściej [31]

Wszystkie postaci w filmie, zarówno w roku 1985, jak i w 1955, przez cały film robią wszystko, abyśmy je polubili. Każda postać jest inna, ma inne cele, no i oczywiście inne znaczenie w finale. Oprócz świetnie dobranego duetu Michael J. Fox i Christopher Lloyd, uwagę zwraca też m.in. Lea Thompson w roli młodej matki Marty'ego, jak zwykle fenomenalny Crispin Glover w roli ciapowatego, młodego ojca naszego głównego bohatera. Biff Tannen, główny antagonista w filmie, zagrany przez Thomasa F. Wilsona, to postać tak źle zła, że raz za razem przyjemnie bawi. Jego słynne "nienawidzę obornika!" tak się fanom serii spodobało, że powracało w każdej następnej części serii. Skoro już przy tym jesteśmy, to "Powrót do przyszłości" po czterech latach doczekał się dwóch kontynuacji, które kręcone były metodą back-to-back, a więc jako jeden projekt. Część druga do kin weszła pod koniec roku 1989, a trzecia w maju roku następnego. Tu trzeba przyznać, że "Back to the Future" to jedna z tych serii filmów, w których wszystkie części trzymają bardzo wysoki poziom. Warto obejrzeć całą trylogię. Ja chętnie do niej wracam także ze względu na fenomenalną ścieżkę muzyczną. Kompozycja wiodąca "Back to the Future" niemal od premiery filmu jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych w historii kina. Skomponował ją Alan Silvestri, dwukrotnie nominowany do nagrody Oskara, pięciokrotnie do Grammy (z jedną nagrodą), a także w wielu innych konkursach (wielokrotnie nagradzany).

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 64

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.