Fallout 2: 20 lat temu Black Isle stworzyło drugą część kultowej serii

Pamiętacie, jak brzmiała pełna nazwa Fallouta 2? To Fallout 2: Post Nuclear Role Playing Game. Świat wykreowany przez Briana Fargo, który rozbłysnął atomowym ogniem po raz pierwszy w 2077 roku, a tak naprawdę zaczął się wraz z pierwszą edycją gry, wydaną 30 września 1997 roku, ponownie zachwycił graczy. Brutalnością, stylizacją na atomic age i... Dogmeatem, który stał się nieodzownym symbolem serii. Niemal takim samym, jak niebieskie stroje mieszkańców krypt. Dziś dziedzictwo Black Isle Studios trafiło w ręce Bethesdy. Oczywiście niecierpliwie czekamy na to, czym ostatecznie będzie Fallout 76, ale hardcore'owi wielbiciele Fallouta tak naprawdę wciąż tkwią w świecie Fallouta 1, Fallouta 1,5, Fallouta 2 i ewentualnie Tactics... marząc o kolejnej przygodzie w świecie taktycznych, turowych pojedynków, przyprawionych soczystym słownictwem. Na przykład o dokończeniu Van Burena.

War, war never changes - to leitmotif przewijający się przez całą serię Fallout. I ostrzeżenie przed skutkami nuklearnej wojny,

Z punktu widzenia współczesnego gracza Fallout 1 i 2 oraz Tactics to oldschoolowe ciekawostki, leżące u podstaw świata retro-future wykreowanego przez Bethesdę w Falloucie 3 i Falloucie 4, a także spin-offie serii, New Vegas. Tylko że nowe Fallouty poza wspólną stylizacją świata i elementami doskonale rozpoznawalnymi dla fanów serii nie mają zbyt wiele wspólnego z podwalinami serii. Dzieło Briana Fargo, rozwinięte długo po premierze pierwszego Wastelanda dziś dla wielu graczy stanowi swoisty kult: nie wyobrażamy sobie dziś Fallouta bez muzyki z lat 50., bez intra ilustrowanego animowanymi przygodami Vault Boya, bez Pib-Boyów, skażenia, Radskorpionów, Supermutantów, Med X-ów, Antyradów i Stimpaków. Bez dalekiego echa ameryki lat 50. i ikonicznego "War, war never changes" wypowiedzianego przez Rona Perlmana.

Kolejnego Fallouta nie będzie. Fallout 76 ma trwać wiecznie

Fallout nie byłby tym samym Falloutem bez S.P.E.C.I.A.L.-a, G.E.C.K.A. i wszystkich tych drobnych niuansów świata atomic age opowiedzianych w pierwszych częściach serii izometryczną, rysowaną grafiką. Warto pamiętać, że pierwszy Fallout narodził się niecały rok po premierze Diablo, jednak był pod względem mechaniki i walki grą wielokrotnie bardziej złożoną od przeboju Blizzarda North. Co więcej - Black Isle Studios zrozumiało jak wielkie zamieszanie udało im się wywołać na rynku i nieomal w ekspresowym tempie przygotowało kontynuację. Fallout 2 wychodzi dokładnie rok po premierze pierwszej części. W takim tempie nikt nie tworzy świetnych gier, ale zespołowi Fallouta 2 udało się i to z niesamowitym efektem. Nie dość, że Fallout 2 w niczym nie ustępuje pierwszej części, na dodatek już na samym starcie kpi sobie z zarysu konwencji opuszczania krypt.

Lootboksy i perki: ile pieniędzy wyciągnie z nas Fallout 76?

Druga część gry przenosi nas do 2241 roku i pewnego plemienia, które cierpi z powodu suszy. Wybraniec ma odnaleźć G.E.C.K.A., mityczna maszynę z Krypt, która może przywrócić światu Ogrody Edenu i tym samym uratować podupadające miasto Arroyo. Fallout 2 okazał się komercyjnym sukcesem i zyskał wyjątkowo przychylne oceny krytyków - bardzo zbliżone do pierwszej części serii. Dziś klasyczne Fallouty da się kupić za kilkadziesiąt złotych na wyprzedażach cyfrowych i na nośnikach fizycznych. Jeśli tylko sie odważymy sięgnąć po Fallouta 1 i 2 to gwarantuję, że nie będą to pieniądze stracone, bo świat gry jest kompletny, wyrazisty i doskonale zaprojektowany. Co dziwne, do dziś w dystrybucji cyfrowej Fallout 1 i Fallout 2 nie doczekały się opcji pobrania polskiej wersji językowej gry. A taka od lat istnieje i jest przynajmniej dobra (do odnalezienia w trzewiach internetu).

New California - mod do Fallout: New Vegas opowie o Krypcie 18

Fallout upadł razem z Black Isle Studios w 2003 roku. Wyobraźmy sobie, że połączenie gry taktycznej z FPS-em właściwie zostało już wymyślone w 2003 roku. Pewnie, że to kawał czasu, biorąc pod uwagę okres, jaki upłynął pomiędzy wydaniem Fallouta 1 i Fallouta 2. Jednak Black Isle Studios miało ambitne plany (obok grzebania w Planescape'ie i Ice Dale'ach). Nowy Fallout o roboczym tytule Van Buren miał przenieść rozgrywkę do świata 3D i umożliwić walkę w kooperacji. Nie udało się przez bankructwo Titusa (głównego udziałowca Interplaya, właściciela Black Isle Studios) i tak za jedyne 1,1 miliarda dolarów Bethesda stała się posiadaczem jednej z najciekawszych marek w świecie gier wideo.

Atomowa recenzja Fallout 4 PC. Coraz bliżej serii The Elder Scrolls

Brian Fargo swojego czasu odgrażał się, że powróci do Van Burena i kiedyś ukończy prawdziwego Fallouta 3, jednak w innej wersji niż technologiczne demo Van Burena krążące w sieci. Może to i dobrze, bo czas jest bezlitosny dla gier komputerowych. Za to wyjątkowo dobrze trzymają się gry zrealizowane w rzucie izometrycznym, takie jak Baldury i klasyczne Fallouty. Oczywiście dziś mało kto zwróci uwagę na złożoność dialogów i heksagony w polu taktycznym Fallouta, ale i takFallout 1 i 2 zbudowały nam młodość, a kto nie grał... niech spróbuje. Dla tych, którzy nie mają dosyć klasycznego Fallouta, polecamy wypróbowanie Resurrection.

Recenzja Fallout 3 - Atomowy Zawrót Głowy