Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach

LukasAMD | 25-02-2017 12:00 |

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczachOd kilku już lat zapowiada się erę post-PC, w której nie ma miejsca na komputery desktopowe. Robią to przede wszystkim firmy, które zainwestowały w technologie związane z urządzeniami mobilnymi. Wiemy jednak doskonale, że komputery te nadal się w naszych domach znajdują, podobnie jak można je znaleźć w najróżniejszych biurach. Czy to oznacza, że desktop jest uratowany? Z tym nie mogę się już zgodzić. Wiele znaków na niebie i ziemi pokazuje, że desktop faktycznie umiera i to na naszych oczach. Nie dzieje się to szybko, ale jednak ma miejsce i na niedostrzeganie tego mogą pozwolić sobie jedynie ignorancji. Przyszłość także nie wróży blaszakom za dobrze, w niemal każdej możliwej kwestii.

Autor: Łukasz Tkacz

W ostatnich dniach dosyć przełomową informacją okazały się wieści dotyczące kolejnych działań podejmowanych przez Intela. Ósma generacja procesorów Core o kodowej nazwie Coffee Lake ma w przypadku rynku dla użytkowników domowych i firm korzystać z procesu technologicznego 14 nm. Zaraz zaraz… przecież takowy proces znamy już od dawna. Zadebiutował on wraz z procesorami Broadwell, później znalazł się również w modelach Skylake, co odpowiadało utrzymywanej od lat strategii tick-tock. Później przyszła zapowiedź Kaby Lake i dosyć zaskakująca informacja, że, Intel zdecydował się na wprowadzenie trzeciej fazy polegającej na „optymalizacji” już istniejącej architektury. Czy Kaby Lake faktycznie jest tym, czego oczekiwaliśmy? Patrząc się na wyniki testów wykonywanych przez Sebastiana ciężko mi dojść do wniosku innego niż to, że firma po prostu odgrzewa kotlety. Z punktu widzenia użytkownika wymiana dla uzyskania wzrostu wydajności na poziomie 5% (lub mniej, w zależności od zastosowań) nie ma żadnego racjonalnego sensu.

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach [1]

Coffee Lake również wykorzysta ten sam, eksploatowany już od kilku lat proces technologiczny. Przychodzi druga faza optymalizacji, cokolwiek to znaczy i jakkolwiek powinniśmy to rozumieć - na co możemy liczyć? Zapewne w porywach kolejnych 5% dodatkowej mocy, względem oczywiście poprzedniej generacji. Być może uda się zawalczyć o jeszcze niższe TDP, ale to będzie już zadanie nietrywialne - fizyki nie da się przecież oszukać, a chcąc konkurować z samym sobą, Intel powinien choćby podnieść zegary nowych modeli. Nie powinniśmy się więc spodziewać żadnej rewolucji. Ta przyjdzie dopiero wraz z Cannon Lake i układami wykonanymi w procesie 10 nm. Ale kiedy to będzie? Na chwilę obecną nie wiadomo. Przedstawiciele Intela nie ukrywają jednak pewnego istotnego faktu: gdy to już nastąpi, procesory pojawią się najpierw w wersjach serwerowych, bardzo wydajnych i przeznaczonych dla wymagających centrów danych. Tam duże koszty procesora związane z horrendalnie drogim przejściem na niższy proces technologiczny nie są takim problemem, jak w przypadku portfela Kowalskiego, czy nawet Smitha.

Tick tock... tick tock... i zegar nagle się rozstroił. Teraz potrzebuje przynajmniej czterech cykli, aby zapewnić kolejny skok w przyszłość.

Co chcę przez to powiedzieć? Ano tylko tyle, że zwiększanie wydajności komputerów jest coraz trudniejsze. Tzn. może nie tyle coraz trudniejsze, co po prostu coraz kosztowniejsze. A ten koszt ostatecznie i tak spadnie na kupującego, czyli na nas. Cztery rodziny procesorów na tym samym procesie? Kojarzycie coś podobnego jeszcze dziesięć lat temu? Problem ten ma miejsce zresztą nie tylko w przypadku CPU. W świecie kart graficznych widać podobne objawy - bo jak inaczej nazwać rodzące się w bólach generacje bazujące na procesie niższym niż 22 nm? Zarówno czerwoni, jak i zieloni bardzo długo przy nich trwali i owszem, choć nowa generacja przyniosła w końcu efekt whow, znacznie wyższą wydajność przy mniejszym poborze energii, to przecież kolejny taki skok łatwy nie będzie. Nie będzie też tani, a to oznacza, że wydajne platformy gamingowe będą tylko drożeć. No chyba, że deweloperzy wezmą sobie do serca narzekania i popracują nieco nad wydajnością swoich tworów. Inna sprawa, że w świecie języków wysokiego (i bardzo wysokiego) poziomu to często zbyt mozolna i nieopłacalna zabawa. Wiem, że taki Pac Man to nie jest obecnie nic spektakularnego, ale weźmy pod uwagę, jaki sprzęt był wtedy do dyspozycji i że mimo wszystko udało się go stworzyć. Podobnie jak i wiele, wiele innych wciągających ludzi gier.

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach [3]

Prawdą jest, że namieszać na tym rynku mogą Ryzeny, bo wszystko co z nimi związane - a wieści dociera ostatnio bardzo wiele - jest szalenie interesujące i wskazuje na koniec kilkuletniej stagnacji. Czy skuszę się na coś takiego, na maszynę z takim procesorem? Powiem tak… gdybym miał do wydania lekką ręką nieco pieniędzy to może i tak, ale nie licząc samej fascynacji i uwielbienia do grzebania w częściach komputerowych, nie ma to dla mnie większego sensu. Korzystam z laptopa jako zamiennika komputera stacjonarnego - wrzucony na stację dokującą, wpięte dwa monitory, zewnętrza klawiatura i mysz. Ktoś powie, że to bez sensu, że drożej, że nie ma jak rozbudować, że mniej wydaje… To prawda, ale mi wystarcza, a zarazem w każdej chwili mogę wrzucić ważący 1,5 kg komputer do walizki lub plecaka i zabrać ze sobą zarówno pracę jak i dane osobiste. Dwa komputery? Nie, u mnie się to nie sprawdzało, nie prowadziło do niczego sensownego i mimo istnienia wielu chmur, jedynie utrudniało ewentualną ciągłość tego samego zadania najpierw na jednym, później na drugim urządzeniu.

Śmiechu warta wydajność mobilnych układów? Może czasami i tak, ale popatrzmy co robi Intel, co robi Nvidia. Od dawna żyjemy w świecie mobile-first, czy tego chcemy, czy nie.

Tutaj można zastanowić się nad wykorzystaniem jakże wielkiej wydajności, jaką zapewniają desktopy, czy w ogóle PC (także laptopy). Obecne Atomy to nie takie zabawki jak kiedyś, a i ARM poszło do przodu tak bardzo, że smartfony lub tablety wydajnościowo prześcigają komputery sprzed kilku lat. Jak wiele osób z czytających ten felieton jest w stanie wykorzystać cztery rdzenie „i piątki”? Ile osób zajmuje się wideo, grafiką 3D, kompilowaniem dużych projektów lub skomplikowanymi obliczeniami? W innych zastosowaniach nawet „słabe” procesory ULV okazują się w zupełnie wystarczające i większość czasu się po prostu nudzą. Czy więc powinna nas dziwić popularność laptopów, czy niemalże kompletny brak desktopów w popularnych sieciach sklepów stacjonarnych? Nie bardzo. Celowo nie wymieniam tutaj zastosowania dotyczącego rozrywki, czyli gier komputerowych, bo to jednak nieco inna sprawa - z jednej strony bardzo popularna, z drugiej… tak naprawdę nisza jeśli mówimy o bardzo wymagających, najnowszych tytułach.

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach [4]

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach [6]

Powiedzmy sobie szczerze, czy taki CS, Dota lub LoL wymagają potężnej maszyny do grania? Nie. Minecraft też nie, ale takie gry za sprawą multiplayera zgarniają lwią część tortu. Superprodukcje też powstają, choć gdy popatrzymy na ich „optymalizację” to trudno nie myśleć inaczej niż w kategoriach tego, że ktoś chce na nas wymusić cykliczne, coraz częstsze wykładanie kolejnych pieniędzy na ulepszanie posiadanej maszynki. A co z innymi, czy graczy jest tak naprawdę bardzo dużo? To chyba zależy od wieku. Mi jakoś przeszło, z otoczenia znam kilka osób, które owszem, pogrywają, ale jeśli już, to raczej na konsolach. Znałem też kilka osób, które namiętnie grały we wszystkie nowości na PC ale… te grono się wykruszało i teraz co najwyżej wybierają specyficzne perełki, coraz bardziej zdając sobie sprawę z tego, że dla 2-3 gier w roku nie warto wrzucać wielkich pieniędzy w posiadany sprzęt. Oczywiście, jeśli ktoś to lubi, niech to robi - to ma być przyjemność i żaden czas tak spędzony nie będzie czasem straconym.

Nie tylko sprzęt najpierw trafia na smartfony i tablety. Także z popularnym oprogramowaniem się to dzieje. Czasami w ogóle nie powstaje ono w wersji desktopowej bo... nie ma takiej potrzeby.

Innym sygnałem, że coś jest nie tak z rynkiem PC mogą być pewne grupy oprogramowania. Weźmy na to komunikatory, na których temat pisałem już w ubiegłym roku zupełnie osobny felieton. W przypadku użytkowników z Polski kiedyś było GG… i tyle, do tego używane w zasadzie tylko jako aplikacja na komputerach, dopiero znacznie później także na innych urządzeniach. Owszem, pojawiały się inne aplikacje, z których wymienić można chociażby i AQQ i WTW, do którego ciągle mam sentyment, ale tak naprawdę od dobrych kilku lat żaden komunikator, zarówno o polskich jak i zagranicznych korzeniach nie zdołał się jakoś specjalnie wybić. Nawet Skype stracił wiele ze swoich udziałów i wcale nie doszukiwałbym się w tym winy przejęcia przez Microsoft - bo choć ta firma potrafi zepsuć wiele rzeczy które przejmie, tak ze Skype wcale nie działo się źle. Skąd więc wynika ten stan rzeczy i dlaczego się tak dzieje? To proste, zmienił się nasz, użytkowników, sposób korzystania z komunikatorów.

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach [5]

Obecnie mamy je „przy sobie” - na telefonach. Nic więc dziwnego dziwnego w tym, że popularnością cieszy się Facebook Messenger, WhatsApp, Viber, czy nawet wykorzystywane do komunikacji wynalazki pokroju Snapchata - przepraszam za określenie, ale sam skorzystałem z niego raz i nie jestem pewien, czy chcę do tego wracać… Może jestem „za stary” na coś takiego, a może po prostu jest to tylko chwilowa moda. W każdym razie znam niewiele osób, które korzystają z komunikatorów na komputerach, za wyjątkiem Slacka oczywiście, ale to już zupełnie inne zastosowanie. Użytkownikom odpadła wiec jedna z aplikacji, które powodowały, że przesiadywali sporo przed monitorami. Teraz nie muszą tego robić, to samo mają na smartfonie lub tablecie. Owszem, nie jest to tak wygodne w kwestii pisania, dostępu do archiwum (dobre sobie, mało który coś takiego oferuje) czy przesyłania plików dowolnego typu ale… jak widać, większość użytkowników najwyraźniej wcale tego nie potrzebuje.

Windows 10 ratunkiem dla desktopu? Nie, Microsoft wie, że musi rozwijać swoje usługi na wielu platformach, a desktop i tak traci rynek.

Moim zdaniem gwoździem do trumny PC są też zmiany, które robi Microsoft. Jego istnienia na rynku, mimo spadającego udziału, nie da się zignorować. Windows 10 był wciskany na siłę i tylko dlatego ma obecnie taki udział, ale nie jest to udział mały i warto obserwować zmiany, jakie tu zachodzą. Z jednej strony powrót do „klasycznego” Menu Start, teoretyczne ułatwienie obsługi dla osób używających myszki i klawiatury a nie dotyku, ale zarazem… wyraźne skupienie na budowaniu własnej platformy - UWP jest tego doskonałym przykładem. Platforma mająca na celu w pewien sposób uśmiercić Win32, a do tego stopniowe wprowadzanie zmian w systemie, które czynią go coraz lepszym w obsłudze na urządzeniach dotykowych. To nadal przepaść względem np. Androida, bo moim zdaniem hybrydy z Windowsem to koszmarnie niewygodne sprzęty: nie całe oprogramowanie jest do tego dostosowane, a i ze skalowaniem obrazu przy wysokich rozdzielczościach są wciąż problemy… Ale jednak powoli się to zmienia, a wbudowany w system sklep zaczyna wypełniać się kolejnymi i kolejnymi programami, podobnie jak i rozszerzeniami do przeglądarki Edge.

Era post-PC to fakt: desktopy umierają na naszych oczach [2]

Ktoś może powiedzieć - no dobra, ale MacOS ma swój sklep, Linux ma repozytoria i jakoś przez to nie umierają desktopy czy laptopy. To prawda, ale udział tych systemów razem wziętych jest przy Windowsie niczym pchła i nie kreuje rynku w taki sam sposób. A z tego co robi Microsoft nie widać, aby korporacja chciała jakoś specjalnie ułatwia zadania deweloperom tworzącym „typowo desktopowe” aplikacje. To nie ma sensu, właśnie przez to, że większość użytkowników to konsumenci - tutaj UWP może być wyborem bardzo dobrym, który nie tylko rozwiązuje wiele problemów (np. zwiększenie bezpieczeństwa przez izolowanie aplikacji, zamykanie ich w paczkach i ratowanie się przed bałaganem z plikami / rejestrem), ale również ma być z definicji dostosowany do najróżniejszych sprzętów, różnych wielkości ekranów i różnych sposobów obsługi. I to, że nie widzę tam dla siebie zbyt wielu ciekawych aplikacji, nie oznacza, że będę sklep, jak i cały pomysł krytykował. Owszem, ma wady, ale ma też potencjał, który być może rozwinie skrzydła wraz z kolejnymi aktualizacjami.

Nie każdy się zgodzi, wiele osób pozostanie z desktopami - i dobrze, bo czasami są potrzebne, a czasami po prostu je lubimy, jako osoby fascynujące się tym od wielu lat.

Choć jesteśmy tu na portalu, który nawet w nazwie ma dumne „PC”, to jednak nie mogę przejść obojętnie obok tego, co obserwuję i to od dłuższego już czasu. Oczywiście mogę się mylić, możliwe jest, że czasy świetności desktopów jeszcze powrócą, ale sam nie jestem w stanie w to uwierzyć - jak dla mnie wszelkie znaki, zarówno te ze sprzętem, jak i oprogramowaniem wskazują na to, że ta klasa urządzeń będzie się jedynie marginalizować. Zepchnięta na bok, a zarazem utrzymująca zabawne „PC Master Race” stanie się nie tylko hobby dla zainteresowanych, ale przede wszystkim zabawą bardzo kosztowną, przynajmniej jeśli ktoś zechce być na bieżąco. Rzecz jasna komputery nagle nie znikną zupełnie, bo przecież działają w domach, urzędach, wielu firmach i są wykorzystywane z powodzeniem. Gdy jednak przyjdzie czas na zamianę sprzętu na nowy, wiele osób zapewne zdecyduje się na coś innego. To nic, że nie zawsze będzie się to kalkulować, że nie zawsze dostarczy takiej samej wydajności - trendy robią jeszcze więcej, niż moglibyśmy się spodziewać.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 181

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.