Elon Musk porzuci Ziemię i poleci na Marsa. Obecnie na 70%
Elon Musk jest trochę jak dawniej Steve Jobs. Przez jednych uznawany jest za wizjonera, a inni widzą w nim miliardera-wariata z przerośniętym ego. Nikt nie powiedział jednak, że bycie wariatem, egoistą i wizjonerem to określenia stojące ze sobą w sprzeczności. O ile oczywiście w odniesieniu do danej osoby, odpowiednio zinterpretujemy poszczególne cechy. Człowiek kojarzony przede wszystkim ze SpaceX i Teslą, w ostatnim wywiadzie dla HBO "Axios" powiedział, że jest 70% szans na to, że wyprowadzi się z Ziemi i poleci na Marsa. Jego zdaniem ostatnie przełomy sprawiają, że jest to możliwe, aczkolwiek zastrzegł, że zdaje sobie sprawę z tego, że może to być wyprawa z biletem tylko w jedną stronę.
Elon Musk to człowiek, którego jedni podziwiają, a inni z niego szydzą. Potwierdził, że coraz poważniej rozważa opuszczenie Ziemi.
Elon Musk w wywiadzie stwierdził, że lot na Marsa, w którym sam chciałby wziąć udział. Bilety mogłyby kosztować paręset tysięcy dolarów od osoby. To oczywiście komercyjna strona lotu. W skład ekipy mogliby potencjalnie wejść też naukowcy, a także ludzie wyspecjalizowani w konkretnych dziedzinach. Musk zastrzegł jednak, że wyprawa na Marsa może przypominać Shackeltona, który zbierał ekipę do wyprawy na biegun południowy. Wyprawa ruszyła w 1914 roku. Shackelton śmiałków zachęcał słowami "Niebezpieczna podróż, małe wynagrodzenia, przenikliwy chłód, długie miesiące całkowitej ciemności, stałe zagrożenie, wątpliwy powrót, honor i uznanie, w razie sukcesu". Brzmi niezbyt zachęcająco, prawda? Shackelton znalazł ludzi. Mars to jednak nie biegun południowy, a zupełnie inna planeta, tak więc pokusa może ostatecznie być większa.
Niewiarygodna historia Elona Muska: Przez trudy do gwiazd
W wywiadzie Elon Musk powiedział, że w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że jego ewentualna podróż na Marsa to nie będzie wycieczka turystyczna, a ciężka i ciągła praca - nad budową bazy. Musk powiedział "nawet jeśli uda ci się tam dostać, nawet po wykonaniu całej pracy, to i tak bardzo nieprzyjazne środowisko, a więc jest spora szansa na to, że umrzesz tam. Sądzimy, że mógłbyś wrócić, ale nie jesteśmy pewni.". Musk podkreśla więc to, że wyprawa na Marsa może być tylko w jedną stronę. Ewentualna misja powrotu jest potencjalnie możliwa, ale nikt nie mógłby jej zagwarantować. Jako że pierwsi ludzie na Marsie nie będą tam dla rozrywki, Musk wykluczył też z góry, że każdy kto zapisze się na wyprawę, mógłby być z góry uznany za bogacza, który szuka sobie jakiejś odskoczni, za byle jakie pieniądze.