Electronic Arts nominowane do nagrody dla najgorszej firmy USA
W życiu człowieka zdarzają się chwile gorsze i lepsze - tak naprawdę ciągle przeskakujemy między sukcesami i porażkami i staramy się utrzymywać na jak najlepszym poziomie. Podobnie jest w przypadku każdej firmy czy korporacji, która cały czas musi walczyć o utrzymanie sprzedaży tudzież produkcji swoich towarów, jak również jest zmuszona martwić się o swój wizerunek na rynku lokalnym i globalnym. Pamiętacie jeszcze konkurs na najgorszą firmę w Stanach Zjednoczonych organizowany przez The Consumerist? Zapewne nigdy byście się o nim nie dowiedzieli, gdyby jednym z nominowanych do wstydliwej nagrody nie była znana firma ze świata komputerowej rozrywki. Electronic Arts mające pod swoimi skrzydłami dziesiątki popularnych produkcji może pochwalić się dwukrotnym otrzymaniem odznaczenia dla najgorszej korporacji w USA przez dwa lata z rzędu - pierwszy tytuł został zdobyty w 2012 roku, natomiast kolejny rok później.
Również i w tej edycji Electronic Arts ma spore szanse na wyrwanie złotej maliny w dziedzinie obsługi klienta i nie tylko... Czemu? Pamiętacie jeszcze na pewno ekscesy związane z problemami technicznymi Battlefielda 4 (niektóre trwają do tej pory), które przyprawiają wielu graczy o ból głowy i doprowadzają ich do białej gorączki - strzelanka zaprezentowana pod koniec ubiegłego roku była zapowiadana jako przebojowa produkcja będąca godnym następcą kultowej serii.
Electronic Arts powinno już przygotowywać podziękowania za kolejną nagrodę...
Jak się okazało, studio DICE odpowiadające za technikalia w czwórce tym razem nie stanęło na wysokości zadania i wypuściło bubel łatany przez długie miesiące. Electronic Arts na pewno nie zasługuje na miano najgorszej firmy w Stanach Zjednoczonych ze względu na swoją "niską szkodliwość społeczną" - na terenie USA działają znacznie gorsze pasożyty powodujące widoczne gołym okiem problemy w funkcjonowaniu niektórych ludzi... Cóż, dystrybutor gier nie przypadł do gustu społeczności internetowej, dzięki czemu trzecia nagroda w kolekcji jest tak pewna jak złapanie buga przy rozgrywce w Battlefielda 4 ;]
Źródło: The Consumerist