Dream Machines DreamKey TKL RED - Test turniejowej klawiatury mechanicznej z przełącznikami Kailh Box Red

Podsumowanie - Pierwsze koty za płoty

Rynek klawiatur mechanicznych jest przeładowany, konkurencja bardzo zawzięta, a klient niesamowicie wybredny. Jednak Dream Machines na przykładzie myszek pokazało, że dobry produkt od mniejszej firmy potrafi pokonać branżowych gigantów, oferując więcej za rozsądne pieniądze. Czy klawiatura Dream Machines DreamKey TKL RED będzie takim czarnym koniem? Jako pierwsze podejście do zupełnie nowego segmentu wyszło to całkiem przyzwoicie, chociaż nie uniknięto kilku błędów. Przede wszystkim, urządzenie otrzymało świetne gamingowe przełączniki Kailh Box Red, mogące spokojnie konkurować z Cherry MX Red Silent. Szybkość rejestracji akacji, błyskawiczne odbicia i niski punkt aktywacji sprawiają, że Dream Machines DreamKey TKL RED znakomicie wypada w grach kompetentywnych. Mechanizm działa naprawdę cicho, niestety nakładki dorzucają typowy plastikowy klekot i summa summarum klawiatura jest słyszalna bardziej niż klasyczne Cherry MX Red. Dream Machines DreamKey TKL RED może się również pochwalić solidnym korpusem pokrytym warstwą włókna szklanego (standard FR-4), co zabezpiecza urządzenie przed konsekwencjami zalania. Produkt zwraca też uwagę podwyższonym profilem oraz nietuzinkowymi nakładkami, wykonanymi z materiału PBT oraz znakami naniesionymi metodą Ink Injection, które zostały umieszczone na froncie zamiast na górze, co wygląda ciekawie jednak pozbawiło ich podświetlenia. Luminacja pod względem nasycenia kolorów, zakresu schematów czy możliwości indywidualnego skonfigurowania klawiatury, większych zastrzeżeń nie wzbudza. Problemem są natomiast odbicia światła diod na bokach nakładek, które w użytkowaniu wprawdzie nie przeszkadzają, ale efekt wizualny jest zaburzony. Tradycyjnie też mechaniczne przełączniki RGB nie potrafią wygenerować czystego białego podświetlenia, zabarwiając kolor na czerwono. Plusem Dream Machines DreamKey TKL RED jest z kolei odpinany przewód USB, solidne podkładki antypoślizgowe oraz dodatkowe capsy (pozbawione jednak nadruku).

Dream Machines na przykładzie myszek pokazało, że dobry produkt od mniejszej firmy potrafi pokonać branżowych gigantów. Czy klawiatura Dream Machines DreamKey TKL RED będzie takim czarnym koniem?

Startowa cena Dream Machines DreamKey TKL RED wynosi 399 złotych, co plasuje produkt w środkowym segmencie, podczas gdy najtańsze sensowne klawiatury TKL znajdziemy za blisko połowę przytoczonej kwoty. Krux Atax PRO RGB (Gateron Red) można kupić za 200 złotych, natomiast za około 250 złotych znajdziemy SPC Gear GK630K Tournament (Kailh Red RGB). Obydwie bazują jednak na słabszych switch'ach i standardowym laminacie. Sumka niespełna 400 złotych wystarczy do nabycia HyperX Alloy Origins CORE (HyperX Red), Sharkoon PureWriter TKL (Kailh Red), a niewiele więcej kosztuje Razer BlackWidow V3 Tenkeyless (Razer Yellow), czyli modele z naprawdę wysokiej półki. Dlatego Dream Machines DreamKey TKL RED okazuje się produktem dość wysoko wycenionym względem konkurencji, chociaż bezsprzecznie posiada kilka unikalnych rozwiązań, które wyróżniają go spośród tłumu innych klawiatur TKL.

Dream Machines DreamKey TKL RED
Cena: 399 zł

Solidna konstrukcja z wysokim profilem Szybkie Przełączniki Kailh Box Red W pełni programowalna łącznie z makro Odpinany kabel USB-C / USB-A Bardzo dobre podkładki antypoślizgowe Laminat z warstwą włókna szklanego (FR-4) Biały kolor zabarwiony czerwonym Odbicia diod na bokach nakładek Głośna praca samych nakładek Specyficzne capsy i znaki bez podświetlenia

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7