Dotkliwy atak na InPost - wyciek danych ponad 50 tys. osób
Z pewnością nikt nie chciałby, aby jego dane w niechciany sposób przedostały się do Internetu. W ostatnich miesiącach często byliśmy atakowani doniesieniami o wyciekach poufnych danych osobowych. Tym razem podobny problem miała firma InPost, w której doszło do upublicznienia danych ponad 50 tysięcy pracowników. Oprócz tego w sieci pojawiły się także dane dotyczące współpracowników oraz współpracy z niektórymi organami ścigania. Sytuacja wygląda dosyć poważnie, zwłaszcza że do ataku doszło w lipcu, a sprawa na jaw wyszła dopiero teraz. Sprawę poruszył portal Niebiezpiecznik i zdołał uzyskać oficjalny komentarz od przedstawiciela InPostu, w którym deklaruje, że żadne dane klientów nie zostały ujawnione.
Wyciek danych pracowników firmy InPost miał miejsce w zeszłym miesiącu, jednak dopiero teraz go ujawniono.
Sama informacja o włamaniu na serwery InPostu pojawiła się w polskojęzycznym forum o nazwie "Cebulka" w sieci Tor. Jeden z użytkowników piszącym pod nazwą hackmachine opublikował link, z którego można było pobrać paczkę zawierającą różne dokumenty, w tym wspomniane już wcześniej dane osobowe. Serwis Niebiezpiecznik informuje, że w paczce można znaleźć takie rzeczy jak baza danych portalu, spis pracowników zawierający imię, nazwisko, pesel, seria dokumentu, data rozpoczęcia i zakończenia pracy, a także numery telefonów i adresy skrzynek e-mail ważniejszych rangą pracowników. Oprócz tego można tam znaleźć także spis budynków z dokładnym rozmieszczeniem oraz opisem wszystkich fizycznych zabezpieczeń oraz dane logowania do dwóch serwerów smtp. Łącznie ujawniono dane ponad 57 tysięcy pracowników oraz współpracowników.
Ponadto w wycieku znalazły się również informacje świadczące o współpracy firmy InPost z niektórymi organami ścigania np. policją, sądami oraz urzędami celnymi - słowem jednostkami, które mają prawo do uzyskania danych osobowych. Kompletna dokumentacja zawiera blisko 26 tysięcy plików, zawierającymi pisma od wspomnianych podmiotów wraz z zapytaniami oraz sygnaturami spraw. Ponadto w pobranej paczce można było znaleźć informacje dotyczące firmowych biur wraz z dokładnym opisem zabezpieczeń jakie można znaleźć np. podwójne zamki w drzwiach, monitoring z kamer zewnętrznych czy antywłamaniowe drzwi w piwnicy. Kolejna porcja danych dotyczyła spisu przetwarzanych zbiorów danych, listy kontrahentów (ponad 30 tys. pozycji) oraz spis umów (ponad 70 tys. pozycji). Na koniec osoba odpowiedzialna za włam wrzuciła screen przedstawiającą konsolę zarządzającą wraz z danymi uwierzytelniającymi. InPost ujawnił dla portalu Niebezpiecznik, że firma faktycznie padła ofiarą ataku w lipcu 2017 roku, jednak nie wyciekły żadne dane klientów. Ponadto sprawa trafiła na policję, gdzie prowadzone jest śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa.
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57