Crytek zamyka pięć z siedmiu swoich oddziałów
Crytek to znane niemieckie studio developerskie założone w 1999 roku, które już na zawsze wpisało się w karty historii gier komputerowych. Ich pierwszym fenomenalnym produktem był Far Cry wydany w 2004 roku, jednak to dopiero kolejna z gier wydana trzy lata później - Crysis, przyczyniła się do sukcesu. Gra o oszałamiającym do tej pory wyglądzie i równie rozbudowanej fizyce na długo służyła jako pewien wyznacznik, zarówno dla graczy jak i testerów. Prócz tego dość zgrabnie weszła do internetowej kultury z kultowym już pytaniem "Pójdzie na tym Crysis?". Niestety, od kilku lat twór dwóch braci zmagał się z dość poważnymi problemami finansowymi, które ostatnio uderzyły na nowo. Rodzeństwo Yerli postanowiło zamknąć pięć z siedmiu swoich oddziałów na świecie.
Zamknięto pięć oddziałów firmy takich jak Crytek Black Sea (Bułgaria), Crytek Budapest (Węgry), Crytek Istanbul (Turcja), Crytek Seoul (Korea Południowa) oraz Crytek Shanghai (Chiny).
Dla wielu ludzi główny dorobek firmy Crytek został wymieniony już we wstępie i trudno się z nimi nie zgodzić. Nie można jednak zapominać, że studio mogło się również pochwalić innymi dokonaniami, jak chociażby rozbudowany pod względem fizycznym i graficznym silnik Cryengine czy nieco nowsze tytuły pokroju darmowego shootera Warface oraz przygodowego hack and slasha Ryse: Son of Rome. Niestety sukces przygód Jake'a Dunna dość szybko odbił się czkawką, bo chociaż wyraźny był rozwój firmy i zakładanie (oraz przejmowanie) kolejnych oddziałów na całym świecie to z upływem czasu pojawiły się wyraźne problemy finansowe. Pierwsze pod biznesowe ostrze dostało się Crytek UK oraz Crytek USA, które zostały zamknięte w 2014 roku. Ogień palący firmę został przygaszony, ale nie wytłumiony do końca. Kolejne doniesienia przedostawały się na światło dzienne, jednak najgorsze wieści o tonącej firmie pojawiły się na początku grudnia bieżącego roku.
Ryse: Son of Rome. Test kart graficznych - Crytek znowu morduje?
Crytek przerywa milczenie i wyjaśnia swoje problemy finansowe
Niezadowolenie przerwało wewnętrzną zmowę milczenia i jeden z pracowników postanowił ujawnić, że Crytek od czerwca 2016 ledwo funkcjonuje. Wypłaty dla pracowników wpierw były opóźnione o pięć tygodni, następnie nie wypłacane wcale. Pojawiły się wewnętrzne protesty, część z pracowników przestała zjawiać się w biurach - potwierdzono to dla oddziału węgierskiego. Niedługo później, bo dwa dni temu (20 grudnia) Crytek ogłosił zamknięcie większości ze swoich studiów, wygaszone zostało pięć z siedmiu oddziałów. Są to Crytek Black Sea (Bułgaria), Crytek Budapest (Węgry), Crytek Istanbul (Turcja), Crytek Seoul (Korea Południowa) oraz Crytek Shanghai (Chiny). Zgodnie z oświadczeniem pozostałe dwa mieszczące się w Frankfurcie (Niemcy) oraz Kijowie (Ukraina) mają skupić się na powrocie do korzeni, zaś sam trudny okres "tylko wzmocni firmę".
Brytyjski Crytek przerwał pracę nad Homefront: The Revolution
Crytek ma poważne problemy finansowe. Studio zbankrutuje?
Jeśli wierzyć plotkom wszyscy pracownicy, którzy do tej pory nie otrzymali należnych im wypłat mają zostać na dniach spłaceni. Niezbędne do tego celu fundusze pozyskano dzięki sprzedaży gry i praw do marki darmowej, sieciowej strzelanki Warface rosyjskiemu kapitałowi. Tutaj wypadałoby sobie zadać pytanie co poszło nie tak? Moim zdaniem winowajcą jest zbyt szybki, źle zaplanowany rozwój firmy przekraczający jej faktyczne możliwości. Dodatkiem niech będzie postawienie wszystkiego w ostatnich latach na tytuły F2P oraz dedykowane wirtualnej rzeczywistości, które prawdopodobnie nie były w stanie na siebie zarobić. A jaka jest prawda? To już wewnętrzna tajemnica. Pozostaje tylko współczuć ludziom, którzy potracili pracę. Jednak jako specjaliści w swoim fachu szybko znajdą nowe miejsce, a świetnym tego przykładem jest Tiago Sousa oraz id Software.