Recenzja Creative Aurvana Ace Mimi. Ich największą zaletą jest jakość dźwięku. Sprawdź, czy warto je kupić
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Creative Aurvana Ace Mimi - recenzja słuchawek
- 2 - Creative Aurvana Ace Mimi - jakość wykonania, ergonomia, komfort
- 3 - Creative Aurvana Ace Mimi - gumki, etui, dodatki
- 4 - Creative Aurvana Ace Mimi - sterowanie, ANC, tryb przezroczysty
- 5 - Creative Aurvana Ace Mimi - aplikacja, czas pracy na baterii, czas ładowania
- 6 - Creative Aurvana Ace Mimi - głośność, stabilność sygnału, jakość dźwięku, mikrofon
- 7 - Creative Aurvana Ace Mimi - podsumowanie
Creative Aurvana Ace Mimi - aplikacja, czas pracy na baterii, czas ładowania
Jak to zwykle bywa, do używania słuchawek nie jest absolutnie wymagana żadna aplikacja, ale jeśli ktoś chce wycisnąć z nich pełne możliwości, to może zainstalować dwie. Jedna z nich nosi nazwę SXFI i służy w zasadzie tylko do odtwarzania muzyki offline (z plików) i włączania efektów Super X-Fi. Efekty te w mojej opinii symulować mają słuchanie muzyki w pomieszczeniu. Zwiększają głębię tonów niskich, dodają przestrzeń i pogłos, ale jeśli mam być szczery, to SXFI po prostu redukuje jakość dźwięku i w dodatku pasuje do niewielu gatunków muzycznych: może trochę do rapu, hip-hopu i pokrewnych, a także części ciężkiej muzyki elektronicznej, ale zasadniczo nie polecam instalowania, ani używania tej aplikacji, tym bardziej, że nawet nie jest przetłumaczona na język polski. Natomiast druga aplikacja nosi po prostu nazwę Creative i służy do normalnej obsługi słuchawek, konfiguracji funkcji dotykowych itp. oraz działa po polsku.
Apka Creative na ekranie głównym wyświetla grafikę przedstawiającą słuchawki, a pod nią procent naładowania akumulatorów w słuchawkach. O dziwo nie zauważyłem, aby wyświetlał się poziom naładowania ogniwa w etui, co jest trochę dziwne. Jeszcze niżej widnieje przycisk Skanowanie transmisji, który pozwala wyszukać i połączyć się z sygnałem Auracast Broadcast, który może być potencjalnie nadawany w otoczeniu, bez konieczności parowania urządzeń. Sygnał z jednego nadajnika Auracast może odbierać na raz wiele urządzeń, co bywa przydatne w niektórych miejscach publicznych, na eventach i w wielu innych sytuacjach. Technologia ta staje się coraz popularniejsza.
Dalej na ekranie głównym aplikacji użytkownik ma dostęp do korektora dźwięku (EQ) i tutaj od razu ciekawostka. Otóż oprócz zwykłego, ręcznego korygowania poszczególnych pasm i fabrycznych ustawień EQ do muzyki, do dyspozycji oddane są także ustawienia do gier. Jest ich nawet więcej, niż tych przeznaczonych do muzyki. Są takie gry jak seria Wiedźmin, Red Dead Redemption 2, Project Cars, PUBG, Overwatch 2, Genshin Impact, Fortnite, Escape from Tarkov, seria Call of Duty, Cyberpunk 2077, Apex Legends, Rainbow Six Siege, Counter Strike i wiele więcej. Widać zatem, że firma Creative stara się wyróżnić to, iż cechują się one niskimi opóźnieniami i nadają się także do grania. Jestem ciekawy, ile osób z tego faktycznie skorzysta. Jeszcze niżej włączyć można tryb ANC lub transparentny i regulować ich moc (pisałem o tym na poprzedniej stronie). W opcjach dodatkowych da się włączyć kodek LDAC (najwyższa możliwa w tych słuchawkach jakość dźwięku), tryb zmniejszonego opóźnienia dźwięku w stosunku do obrazu (przydatne w grach i filmach), a także wykonać aktualizację firmware’u słuchawek. Ciekawostka: nigdzie w aplikacji nie ma opcji włączania funkcji multipoint, czyli parowania z przynajmniej dwoma odtwarzaczami naraz, ale słuchawki bez problemu połączyły się z nadajnikiem Creative BT-W3X lub BT-W4, plus jednocześnie ze smartfonem Google Pixel 6a, więc można założyć, że multipoint jest wspierany.
Personalizacja dźwięku
Widoczne jest też menu o nazwie Personalizacja, którego nie było w słuchawkach Aurvana Ace 2. Tutaj wykorzystywana jest technologia firmy Mimi Hearing Technologies. Najpierw użytkownik powinien wykonać kilkuminutowy test słuchu, badający słyszenie poszczególnych częstotliwości i poziomów głośności w lewym i prawym uchu oddzielnie, a potem będzie w stanie w stanie aktywować personalizację dźwięku po to, by ewentualne braki kompensować. I tutaj zdecydowanie chcę przyznać, że w moim przypadku różnica była słyszalna i bardzo pozytywna w odbiorze. Technologia ta sprawiła, że dla mnie dźwięk stał się czystszy, wysokie tony lepiej słyszalne, a niskie tony odrobinę osłabione (ale wciąż mocne i miękkie). Po włączeniu personalizacji brzmienie muzyki było dla mnie bardziej atrakcyjne, bez żadnych skutków ubocznych, w postaci zmniejszenia szczegółowości, czy cyfrowych artefaktów. O tym aspekcie mogę pisać tylko w superlatywach, choć trzeba pamiętać, że personalizacja każdemu użytkownikowi może dać inne efekty (a nawet teoretycznie zero efektów). Ale… W aplikacji można tę personalizację dostosowywać, zwiększając lub zmniejszając jej intensywność oraz przełączając opcje: słabsza, zalecana, bogatsza. I tutaj pojawia się problem, bo regulacja intensywności co prawda działała w porządku, ale owe przełączanie “trybów” powodowało zanik muzyki lub jej przerywanie. Być może jest to błąd w aplikacji albo coś, co pojawia się tylko na moim konkretnym smartfonie (Google Pixel 6a), lub błąd związany z firmware’m słuchawek (miałem najnowszy w danej chwili). W każdym razie te ustawienia wymagają jeszcze dopracowania, ale samą personalizację mogę tylko chwalić.
Czas pracy na baterii
Creative Aurvana Ace Mimi mają wbudowane akumulatory o pojemności 52 mAh, a etui ma ogniwo 470 mAh. Producent twierdzi, że słuchawki wytrzymają 7 godzin ciągłego grania, a wraz z etui 28 godzin. Można założyć, że jak zwykle w takich przypadkach bywa, chodzi o czas pracy przy połowie głośności. W moich testach słuchawki zbliżyły się do tego wyniku, oferując wraz z kodowaniem AAC odrobinę ponad 6,5 godziny działania bez ANC i 5 godzin z aktywną redukcją szumu, właśnie przy połowie skali głośności. Po włączeniu kodeka LDAC czasy te spadały niestety do niespełna 5 godzin bez ANC i 4 h wraz z nim. W etui można je naładować do pełna 3 razy, więc etui plus słuchawki dają w praktyce łącznie około 24 godziny bez ANC i niespełna 20 godzin z ANC. Są to wyniki wystarczająco dobre, ale z pewnością niezbyt imponujące. Są na rynku słuchawki TWS działające o wiele dłużej. Czas ładowania słuchawek w etui to około 50 minut.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Creative Aurvana Ace Mimi - recenzja słuchawek
- 2 - Creative Aurvana Ace Mimi - jakość wykonania, ergonomia, komfort
- 3 - Creative Aurvana Ace Mimi - gumki, etui, dodatki
- 4 - Creative Aurvana Ace Mimi - sterowanie, ANC, tryb przezroczysty
- 5 - Creative Aurvana Ace Mimi - aplikacja, czas pracy na baterii, czas ładowania
- 6 - Creative Aurvana Ace Mimi - głośność, stabilność sygnału, jakość dźwięku, mikrofon
- 7 - Creative Aurvana Ace Mimi - podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja Xiaomi Buds 5 Pro. Rewelacyjna jakość dźwięku, ale sporo funkcji tylko dla smartfonów Xiaomi
17
Recenzja Hator Phoenix 2. Słuchawki do gier z ANC, Bluetooth 5.4, LDAC i dwoma mikrofonami za niecałe 450 zł
11
Recenzja 70mai 4K Omni. Bardzo wysoka jakość wideo, nagrywanie w 360 stopniach, wiele przydatnych funkcji, ale dość wysoka cena
18
Recenzja Corsair Void Wireless v2. Bezprzewodowe słuchawki gamingowe do PC, PS5 i smartfona, ze świetnym czasem pracy
5