Ergonomiczny cooler Akasy - Gemini
Przejdźmy do specyfikacji
- Wymiary: 350 x 305 x 45 mm
- Waga: 600g
- HUB USB: 2x USB 2.0
- Wentylator: 2x 70 x 70 x 15 mm
- Przepływ powietrza: 11.27 CFM
- Prędkość obrotowa: 1200 obr./min
- Zasilanie: USB 5VDC
- Łożysko: ślizgowe
Moje oko ucieszyło się widząc prędkość obrotową, która jest naprawdę niska, a co za tym idzie, chłodzenie będzie przyjemnie ciche, mimo że wymiary wentylatorów są standardowe jak u większości coolerów. Dzięki dwóm złączom USB nie tracimy gniazda w laptopie na podkładkę, możemy do niej podłączyć na przykład myszkę czy inne mało wymagające urządzenie. Ponadto, w każdej chwili, gdy już nie będziemy chcieli pracować z włączoną podkładką, możemy ją odłączyć od zasilania wbudowanym wyłącznikiem znajdującym się z tyłu coolera wraz ze złączami USB. Całość zapowiada się bardzo obiecująco.
Czas podłączyć...
Jako, że to urządzenie typu Plug&Play, wystarczyło, że połączyłam laptopa z podkładką za pomocą kabla USB i usłyszałam lekki szum wentylatorów. Rzeczywiście 1200 obrotów na minutę ledwo słychać, biorąc pod uwagę wymiary dwóch wentylatorów. Po udanym podłączeniu postawiłam na coolerze notebooka, aby sprawdzić, czy praca na produkcie Akasy jest taka sama, jak bez niego. Osobiście pozytywnie odbieram kąt nachylenia notebooka, jaki powstał dzięki podkładce.
Prawy nadgarstek wygodnie opierał się o logo Akasy, przez co mniejsza część mojej ręki była w powietrzu. Bez problemu pisałam i grałam na moim notebooku przez długi czas bez uczucia zmęczenia w dłoniach. Ale przecież nasza testowana podkładka nie służy tylko za pomoc przy korzystaniu z laptopa. To tylko miły dodatek, bo najważniejsze są wentylatory i ich wpływ na temperaturę części notebooka podczas pracy. Na początek sprawdziłam temperaturę notebooka bez coolera, w którym były włączone same podstawowe programy oraz foobar2000 (program służący do odtwarzania plików muzycznych). Następnie podłączyłam podkładkę Akasy i poczekałam, aż unormuje się nowa ciepłota. Po krótkim czasie temperatura była około 10 stopni Celcjusza niższa na każdym komponencie w laptopie, który wytwarza ciepło. To bardzo dobry rezultat.
Czas na sprawdzenie wyników podczas większego obciążenia. Włączyłam program Fur Rendering Benchmark na rozgrzewkę, a następnie laptop rozpoczął kopiowanie ciężkiego folderu z muzyką na dysk przenośny a na dokładkę odpalona została gra S.T.A.L.K.E.R.: Shadow of Chernobyl. Tu różnica pomiędzy podłączonym i niepodłączonym coolerem nie była wielka - zaledwie pięć stopni. Zawsze to coś, ale... tak fajnie się zapowiadało...