Chłodzenie AiO MSI MAG CORELIQUID E360 kontra Intel Core i9-13900K - Krótki test uwzględniający undervolting
Topowe procesory desktopowe, zwłaszcza w wydaniu Intela, to potwory nie tylko pod względem wydajności, ale również poboru mocy i temperatur. Jeśli chcemy utrzymać ich maksymalne taktowania, zdejmując limity energetyczne, koniecznym staje się wykorzystanie wydajnego systemu chłodzenia, najlepiej połączonego z undervoltingiem. Miałem ostatnio okazję sprawdzić najnowsze AiO MSI MAG CORELIQUID E360, a ponieważ w jednej z platform sprzętowych posiadam MSI MAG CORELIQUID K360, będącego wcześniejszym flagowcem tego producenta, mogłem także zweryfikować ile poprawiono. Wszystko na najcieplejszym procesorze jaki można obecnie znaleźć - Intel Core i9-13900K
MSI MAG CORELIQUID E360 to największe AiO w nowej rodzinie, które otrzymało kilka ciekawych rozwiązań, aby schłodzić nawet najcieplejsze CPU.
Firma MSI znana jest przede wszystkim z komponentów, jednak od jakiegoś czasu intensywnie rozwija nowe gałęzie produktowe, podobnie jak w przypadku zasilaczy, coraz bardziej zaznaczając swoją pozycję na niełatwym rynku. MSI MAG CORELIQUID E360 to najmocniejszy reprezentant nowej rodziny systemów chłodzenia dla procesorów, która obejmuje jeszcze wariant w rozmiarze 240 mm, będąc przeznaczoną do najwydajniejszych jednostek. Względem poprzednika poprawiono kilka aspektów, chociaż drastycznej poprawy wydajności raczej nie należy oczekiwać. MSI MAG CORELIQUID E360 jest kompatybilny z podstawkami Intel LGA 1150/1151, LGA 1155/1156, LGA 1200 i LGA 1700 oraz AMD AM4, AM5, TR4 i sTRx4. Całość zapakowano w solidne pudełko, natomiast przed montażem w obudowie musimy samodzielnie przykręcić wentylator do chłodnicy, zależnie od układu jaki stosujemy w naszym zestawie.
MSI MAG CORELIQUID E360 zgodnie z oznaczeniem posiada 360 mm chłodnicę, której konstrukcja niczym nie odbiega od dzisiejszych standardów. Gęsto usiane aluminiowe finy, kruczoczarne proszkowe malowanie, węże zabezpieczone tekstylną obwolutą wychodzące z nadbudówki - wszystko zgodnie z oczekiwaniami. Jakby komuś czarna kolorystyka nie pasowała do obudowy, zawsze może wybrać wariant śnieżnobiały. Względem poprzednika dodano natomiast otwór służący do uzupełninia płynów, którego brakowało we wcześniejszym modelu. Wymiary samego radiatora wynoszą 394 x 120 x 27 mm, finalnie do grubości trzeba jednak doliczyć 25 mm wentylatory. Oczywiście, zestaw obejmuje wszystkie potrzebne śrubki, tubkę pasty termoprzewodzącej, przejściówki (Molex → 4-pin), zapinki, podkładki itp. Montaż MSI MAG CORELIQUID E360 należy do bardzo prostych, opierając na backplate (tylko Intel), metalowych gwintach, profilach przykręcanych do pompki oraz metalowych śrubach. Mocowania są solidne.
Chłodnica pomieści trzy fabrycznie dodawane 120 x 120 x 25 mm wentylatory z łożyskiem FBD (Fluid Dynamic Bearing), których faktycznym producentem jest Cooler Master. Maksymalny przepływ powietrza wynosi 75 CFM, natomiast ilość obrotów na minutę zamyka w zakresie 600-1800 (+/- 10%). Producent deklaruje żywotność tych jednostek na poziomie 50,000 godzin. Wentylatory rzecz jasna oferują podświetlenie ARGB, które można zsynchronizować z płytą główną albo wykorzystać opcjonalne oprogramowanie MSI Center. Spektrum efektów obejmuje wszystkie popularne wodotryski, a oprócz wentylatorów luminacja występuje również na pompce. Miłym dodatkiem są amortyzatory wbudowane w obudowy jednostek chłodzących, które powinny wyeliminować ewentualne drgania przenoszone na chłodnicę.
MSI MAG CORELIQUID E360 wyposażono w odświeżoną miedzianą podstawę, której powierzchnia uległa zwiększeniu, podobnie jak średnica mikro-kanałów (0,1 mm), zapewniając tym samym wyższą wydajność. Zmianie uległa również specyfika przepływu cieczy przez pompkę i chłodnicę, ponieważ teraz ciepłe i zimne strumienie są dodatkowo odseparowane, aby usprawnić proces schładzania podstawy. Poprawiono też szacowaną żywotność pompy, wynoszącą teraz 200,000 godzin, której obroty nie przekraczają 3000 RPM. Pompka jest zasilana przez złącze PWM (4-pin), więc przynajmniej nie potrzeba wtyczki SATA. Jednak wentylatory musimy pospinać samodzielnie, co wymaga odrobiny precyzji i pomyślunku, żeby utrzymać nienaganny porządek w okablowaniu. Jako ciekawostkę dodam, że głowica pompki z podświetlanym pierścieniem jest obracana w zakresie 270 stopni. Plusem jest jeszcze brak pasty zaaplikowanej na podstawie, a pełna tubka w komplecie do własnego użytku.
Intel Core i9-13900K to niełatwy zawodnik do okiełznania, który nawet na fabrycznych ustawieniach i porządnym AiO, potrafi zrzucać taktowania ze względu na przekroczenie limitów temperatury. Przeważnie to zjawisko zachodzi po osiągnięciu 100 stopni Celsjusza. Dlatego w przypadku Intel Core i9-13900K wskazany jest bardziej undervolting, czyli obniżenie fabrycznego napięcia, niż overclocking polegający na podnoszeniu taktowań, ponieważ zyski w wydajności są mizerne, podczas gdy temperatury rosną w zastraszającym tempie. Poniżej możecie zobaczyć klasyczny przykład throttlingu termicznego tzn. taktowania spadają ze względu na zbyt wysokie temperatury, spowodowane zbyt wysokim napięciem (AUTO). Drugi screen pokazuje efekt undervoltingu tzn. wyższe taktowania rdzeni P-Core uzyskane przy niższym napięciu (MANUAL), skutkujące także niższymi temperaturami i finalnie wyższą wydajnością.
Typowy objaw throttlingu termicznego (góra) i prawidłowy Turbo Boost (dół)
Sesje testowe trwały około 30 minut, aby ciecz w układach miała czas się wygrzać i były powtarzane trzykrotnie w celu wyeliminowania ewentualnych anomalii. Wcześniej osobno wygrzewana była pasta Endorfy Pactum 4. Limity energetyczne dla Intel Core i9-13900K zostały ustawione na maksimum, aby procesor utrzymywał pod obciążeniem taktowanie 4300-5500 MHz (E-Core/P-Core), oczywiście jeśli temperatury pozwolą. W przypadku płyty głównej MSI MEG Z790 ACE wystarczy tylko wybrać w UEFI profil WC, żeby powyższy schemat został włączony automatycznie. Temperatura otoczenia podczas testów wynosiła 24 stopnie Celsjusza, wentylatory w obydwu systemach AiO pracowały przy ~1000 RPM (błoga cisza).

Cinebench R23 MT
Najchłodniejszy i najcieplejszy rdzeń (P-Core)
Stopnie Celsjusza (mniej = lepiej)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.225V (MANUAL)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.225V (MANUAL)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.323V (AUTO)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.323V (AUTO)

Cinebench R23 MT
Pomiar głośności przy 1000 RPM +/- 10% (30 minut)
Stopnie Celsjusza (mniej = lepiej)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.225V (MANUAL)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.323V (AUTO)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.225V (MANUAL)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.323V (AUTO)

Cinebench R23 MT
Wyniki z pierwszego i drugiego pomiaru
Punkty (więcej = lepiej)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.225V (MANUAL)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.323V (AUTO)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.225V (MANUAL)
Intel Core i9-13900K (PL MAX)
Napięcie 1.323V (AUTO)
Wyniki w programie Cinebench R23 MT obejmują dwa przeloty, ponieważ dopiero drugi ostatecznie wygrzewa procesor i powoduje throttling termiczny, owocujący spadkiem wyników. Różnica może nie wygląda spektakularnie, ale tracimy prawie 5% wydajności jeżeli dowolny rdzeń osiąga temperaturę 100 stopni Celsjusza. W przypadku chłodzenia MSI MAG CORELIQUID E360 maksymalny limit nie zostaje osiągnięty nawet na ustawieniach AUTO, czyli zawyżonym napięciu, natomiast po korekcie VCore temperatury okazują się całkiem znośne. Mówimy jednak o wyjątkowo trudnym scenariuszu, czyli 30 minutowym teście Cinebench R23 MT, natomiast w grach komputerowych sytuacja jest znacznie spokojniejsza. Wówczas MSI MAG CORELIQUID E360 w Cyberpunk 2077 potrafi utrzymać nieco ponad 70 stopni na Intel Core i9-13900K. Różnica względem MSI MAG CORELIQUID K360 jest wprawdzie niewielka, niemniej kilka stopni w tym przypadku decyduje o stabilności przy długotrwałym obciążeniu np.: renderem.
MSI MAG CORELIQUID E360 to całkiem udane chłodzenie AiO, charakteryzujące się solidną wydajnością, poprawną kulturą pracy i nienagannym wykonaniem. Jest również pewnym krokiem do przodu względem MSI MAG CORELIQUID K360, jednak tutaj różnice są relatywnie niewielkie, chociaż w niektórych przypadkach (jak opisywany) znaczące. MSI MAG CORELIQUID E360 potrafi schłodzić Intel Core i9-13900K ze zdjętymi limitami mocy, nawet bez pomocy undervoltingu, co nie każdemu 360 mm zestawowi się udaje. Problemem jest bowiem nieprawdopodobna ilość ciepła do odebrania, a podstawa oraz pompka MSI MAG CORELIQUID E360 faktycznie wydaje się nieco lepiej przystosowana do takich potworków. W testowanym AiO cieszy też zasilanie bloko-pompki za pomocą 4-pinowego złącza, zamiast topornego SATA, niemniej z przewodami wentylatorów trzeba się trochę nagimnastykować, aby wszystko wyglądało estetycznie. Producent mógłby tutaj zastosować jakiś sprytniejszy system połączeń, niż tradycyjny rozgałęziacz. Cena urządzenia jest zbliżona do klasowej konkurencji m.in. Endorfy Fortis F360 ARGB,, aczkolwiek najtańsze 360 mm AiO można już dostać poniżej 500 złotych np.: Arctic Liquid Freezer II 360 (bez RGB), więc trochę do MSI MAG CORELIQUID E360 trzeba dołożyć.
MSI MAG CORELIQUID E360
Cena: 629 zł
![]() |
|
Powiązane publikacje

Test chłodzenia NZXT Kraken X73 RGB - Wydajny zestaw typu All in One, który kusi kolorowym podświetleniem ledowym
34
Test Alphacool Eisbaer Extreme 280 mm - Cisza jak cieczą zasiał
157
Test chłodzenia NZXT Kraken X73 3x120mm - Nowy morski potwór
107
Test Corsair A500 - Po co komu ciecz kiedy jest powietrze!
90