CD Projekt RED podjął rozsądną decyzję o porzuceniu Cyberpunka 2077 w wersjach PS4 i Xbox One. Tyle że o 3 lata za późno
Po olbrzymim sukcesie Wiedźmina 3: Dziki Gon, studio CD Projekt RED stało się jednym z ulubionych developerów graczy. Później nadeszła era pompowania balonika o nazwie Cyberpunk 2077. Biorąc pod uwagę fakt, że właściwy proces produkcji rozpoczął się dopiero po ukończeniu drugiego fabularnego rozszerzenia do Wiedźmina, wiele osób zadawało sobie jednak pytanie, czy gra o takich wielkich ambicjach jak Cyberpunk 2077 powinna trafiać na konsole PlayStation 4 oraz Xbox One. W grudniu 2020 roku nastąpiło mało przyjemne (głównie dla graczy konsolowych) zderzenie ze ścianą w postaci debiutu cyberpunkowej gry. Niestety CD Projekt RED przez długi czas podejmował błędną decyzję (z punktu widzenia technicznego i gameplay'owego dopracowania Cyberpunka 2077, z pewnością nie pod względem czysto finansowym), aż dopiero w 2022 roku studio pokazało, że potrafi podjąć dobrą decyzję, czego skutkiem jest porzucenie dalszego wsparcia dla PlayStation 4 oraz Xbox One.
Autor: Damian Marusiak
Pierwsze co przyszło mi na myśl, gdy słuchałem developerów ze studia CD Projekt RED podczas ostatniego Night City Wire to słowo "nareszcie". Bo w końcu premiera Cyberpunka 2077 miała miejsce 10 grudnia 2020 roku i przez blisko 2 lata po debiucie twórcy aktywnie starali się doprowadzić wersje konsolowe do jako takiego działania. Z pewnością wiele osób pamięta, jak źle prezentowały się wersje na PlayStation 4 oraz Xbox One. Pod wieloma względami Cyberpunk 2077 wyglądał znacznie gorzej od wielu innych gier wydanych w podobnym okresie czasu a nawet miesiące wcześniej. Gra ewidentnie była robiona z myślą wyłącznie o PC, a konsolowe odsłony to trochę takie niechciane dzieci, którymi RED-zi niespecjalnie chcieli się zajmować. Szkoda, że takiej decyzji jaką podjęto teraz, nie wprowadzono w życie jakieś trzy lata temu.
CD Projekt RED w ostatnich latach podjął szereg naprawdę złych decyzji dotyczących Cyberpunka 2077, co bardzo mocno odbiło się na tym jak gracze postrzegają obecnie producenta. Dopiero przy okazji zapowiedzi Widmowej Wolności twórcy wykazali się odwagą, by de facto wyrzucić grę w wersji na past-geny do kosza (gdzie powinna zresztą trafić na długo przed premierą).
Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Fabularny dodatek zadebiutuje w 2023 roku na PC, PlayStation 5 oraz Xbox Series
Wówczas na studio nie wylałaby się taka fala niepochlebnych komentarzy, a opinia dotycząca Cyberpunka 2077 byłaby znacznie lepsza. W końcu skoro wychodzi sporo gier wyłącznie na konsole, to czemu nie zrobić czegoś podobnego w przypadku tytułu na PC? W końcu to właśnie komputerowa wersja Cyberpunka sprzedała się zdecydowanie najlepiej. Pamiętajmy, że produkcja CD Projekt RED pojawiła się na rynku w momencie, gdy zadebiutowały już konsole PlayStation 5 oraz Xbox Series. Z kolei dev-kity urządzeń były rozsyłane przez Sony oraz Microsoft znacznie wcześniej. W wyniku kiepskich decyzji z góry, zdecydowano się na siłę wprowadzić Cyberpunka na starą już wówczas generację, zamiast odpowiednio wcześniej rozpocząć prace nad edycjami dla PlayStation 5 oraz Xbox Series.
Zdjęcie z gatunku "mem", ale dobrze oddający stan Cyberpunka 2077 na past-genach
Cyberpunk 2077 w next-genowej odsłonie - Testujemy i oceniamy nową wersję dla konsol PlayStation 5 oraz Xbox Series X
Myślę, że mało kto miałyby zarzuty do CD Projekt RED, gdyby developerzy zdecydowali się w ogóle nie zapowiadać gry dla PlayStation 4 oraz Xbox One. Zamiast tego można było zapowiedzieć na pół roku przed debiutem gry na PC, że powstanie wersja z myślą o konsolach nowej generacji. Gracze konsolowi z większym zainteresowaniem czekaliby na grę, która w bardziej zauważalny sposób wykorzystałaby możliwości ich sprzętu. Z kolei gracze komputerowi dostaliby jeszcze bardziej dopracowany tytuł, gdyby studio nie traciłoby czasu na "pudrowanie potwora Frankensteina" jakim było wydanie na past-geny.
Test wydajności Cyberpunk 2077 PC Patch 1.23 - Ray tracing na kartach graficznych NVIDIA GeForce i AMD Radeon
Sam dałem się ponieść fali przedpremierowego hajpu i dzień przed debiutem gry zamówiłem wersję na konsole PlayStation (wówczas odpalałem tytuł już na PS5 w ramach wstecznej kompatybilności). Choć z jednej strony obawiałem się finalnego wyglądu i działania gry, z drugiej cały czas miałem wspomnienia tego jak dobrze grało mi się w Wiedźmina 3: Dziki Gon. Liczyłem, że podobnie będzie w przypadku Cyberpunka 2077 i w tym momencie wpadłem w klasyczną pułapkę przedpremierowego hajpu. Ilość błędów i niedoróbek jakich doświadczyłem grając już wtedy na PS5 wręcz mnie poraziła. Bugi skutecznie mnie odrzuciły od gry i spowodowały, że ledwo kilka dni później pudełko z płytami odsprzedałem. Nawet do dzisiaj odczuwam pewną niechęć do Cyberpunka 2077 i nawet właściwa wersja dla konsol PlayStation 5 / Xbox Series nie zmieniła mojego negatywnego zdania na temat warstwy technicznej.
Cyberpunk 2077: Produkcja ruszyła w 2016, a trailer E3 2018 był sfałszowany - Jason Schreier o wywiadach z pracownikami CDPR
Oczywiście gra prezentuje się zauważalnie lepiej, ale kolejnym problemem produkcji, wynikającym ze zbyt długiego i niepotrzebnego wsparcia dla edycji na stare konsole, było mozolne przygotowywanie wersji na urządzenia już obecnej generacji. Ponadto zmiany także nie okazały się jakieś przesadnie rozbudowane. Właściwie to patrząc na obecne wydania tej gry na PS5 oraz Xbox Series to gdzieś z tyłu głowy mam to uczucie, że tak Cyberpunk powinien się prezentować na past-genach w momencie jego rynkowego debiutu. Uważam, że gdyby CD Projekt RED miałby dość odwagi w 2019/2020 roku żeby zrezygnować z wersji na stare konsole i już wtedy pomału przygotowywać Cyberpunka 2077 z myślą o nadchodzących konsolach, finalnie tytuł prezentowałby się znacznie lepiej. W konsekwencji otrzymaliśmy trochę lepsze wydania, ale nadal stojące daleko za tym co oferuje produkcja na PC.
Cyberpunk 2077 wycofany ze sprzedaży w sklepie PlayStation Store. Sony rozpoczyna proces zwracania pieniędzy graczom
Wygląda na to, że w pewnym momencie CD Projekt RED w końcu zrozumiał, że dalsze wspieranie gry na PS4 oraz Xbox One hamuje rozwój produkcji na pozostałych platformach. Najpewniej z tego powodu do dzisiaj nie otrzymaliśmy tak znaczących zmian jak przebudowany od podstaw system działania policji czy lepiej zorganizowaną mechanikę rozwoju postaci. Na szczęście jest światełko w tunelu - obie te zmiany zostaną w najbliższych miesiącach zaimplementowane w Cyberpunku 2077... ale już tylko na PC i konsolach obecnej generacji. Trochę to ironiczne, że REDzi przez jakieś dobre 3 lata kurczowo trzymali się starych i dużo słabszych konsol, by po tym czasie w końcu dojść do wniosku, że daleko idące zmiany w mechanikach wymagają porzucenia tych samych starych konsol Sony oraz Microsoftu.
Cyberpunk 2077 do czasu premiery Widmowej Wolności otrzyma szereg wyczekiwanych usprawnień na PC oraz konsolach obecnej generacji. Może dopiero wtedy produkcja zacznie przypominać to, co reklamowano przed debiutem w 2020 roku
Cyberpunk 2077 - Test wydajności procesorów i pamięci RAM. Pojedynek AMD Ryzen vs Intel Core - Ile rdzeni potrzeba?
Oczywiście miotanie się w tych decyzjach miało pewny skutek, którego REDzi chyba początkowo się nie spodziewali. Podczas pokazu Night City Wire otrzymaliśmy pierwsze konkrety o fabularnym dodatku Phantom Liberty. DLC na chwilę obecną prezentuje się całkiem intrygująco (super pomysł z wprowadzeniem szpiegowskiego klimatu), ale już w pierwszym materiale (pochodzącym z PC) dało się wyczuć lepszą jakość gry. Być może wynika to w faktu nie robienia dodatku pod PlayStation 4 oraz Xbox One, dzięki czemu studio może poświęcić więcej czasu na znacznie mocniejsze platformy, na czele z PC. Jeśli Widmowa Wolność faktycznie zaprezentuje lepszą jakość wykonania, to będzie tylko dodatkowy sygnał że zaprzestanie wsparcia dla PS4 / Xbox One powinno nastąpić dużo wcześniej... najlepiej na długo przed premierą gry.
Limitowane wydanie Xbox One X zawierało nie tylko podstawową grę, ale również kod do przyszłych rozszerzeń fabularnych. Następnie CD Projekt RED ogłosił, że duże DLC nie wyjdzie na tą samą konsolę. Brzmi ironicznie, ale przynajmniej studio oddaje pieniądze za dodatek
Test wydajności Cyberpunk 2077 PC - Jakie są wymagania sprzętowe? Test kart graficznych AMD Radeon i NVIDIA GeForce
O jakich skutkach jednak mówię? Mowa tutaj o limitowanej edycji konsoli Xbox One X, stylizowanej na modłę Cyberpunka 2077. Było to dzieło Microsoftu oraz CD Projekt RED, a oprócz konsoli w pudełku otrzymaliśmy także grę... oraz kod na przyszłe dodatki fabularne. Studio finalnie się gdzieś zakręciło i zaprzeczyło swoim własnym zapewnieniom. Najpierw naobiecywali rozszerzenia na starych konsolach, po czym z tego zrezygnowano. Oczywiście CD Projekt RED ostatecznie potwierdził zwrot wartości dodatku DLC dla osób, które zakupiły limitowaną wersję Xbox One X. Nie poinformowano jednak o tym od razu przy ogłoszeniu Widmowej Wolności... a jakiś czas po tym, gdy w sieci wybuchła kolejna fala negatywnych komentarzy w stronę developerów. Takich dziwnych / błędnych / pazernych (?) decyzji studio podjęło zdecydowanie zbyt wiele w ostatnich trzech latach i wygląda na to, że jeszcze długo CD Projekt RED będzie musiał pracować na odbudowanie zrujnowanego (w oczach wielu graczy) zaufania po katastrofie jakim był odbiór Cyberpunka 2077 w edycjach konsolowych.
Nieprzemyślane decyzje głównie zarządu CD Projekt RED doprowadziły do tego, że Cyberpunk 2077 stał się internetowym memem i obiektem kpin wśród tysięcy graczy. Oby studio, nauczone tą lekcją, więcej nie popełniło błędu z wspieraniem zbyt słabych urządzeń, nienadających się do realizacji wizji twórców na kolejną grę.
Cyberpunk 2077 - Wnikliwa recenzja. Zaglądamy Samurajowi pod kimono, a tam... Sinusoida wzlotów i upadków. Których więcej?
Wiele z problemów jakie pojawiło się podczas produkcji gry ma swoje korzenie w silniku graficznym RED Engine. Już przy produkcji Wiedźmina 2 i 3 pojawiały się głosy o jego problematycznym działaniu, jednak dopiero debiut Cyberpunka 2077 uwypuklił to, jak bardzo zaśmiecony stał się ów silnik. Twórcy ewidentnie się z nim już męczą, co jest dodatkowym powodem, dla którego bardziej istotne zmiany w mechanikach są wprowadzone albo z ogromnym opóźnieniem albo wcale nie są dodawane. Nic dziwnego, że studio CD Projekt RED postanowiło porzucić dalsze wsparcie dla RED Engine. Tym samym Phantom Liberty będzie najprawdopodobniej ostatnim projektem jaki ujrzy światło dziennie na bazie autorskiego rozwiązania REDów. Kolejne gry, w tym nowy Wiedźmin, powstają już na bazie Unreal Engine 5 w ścisłej współpracy z Epic Games. To z pewnością wpłynie pozytywnie na prace pod kątem czysto technicznym i pozwoli developerom na spędzenie większej ilości czasu nad dopracowywaniem mechanik rozgrywki. Cyberpunk 2077 w wyniku nieprzemyślanych decyzji zarządu stał się swoistym internetowym memem i pośmiewiskiem wśród tysięcy graczy. CD Projekt RED dostał z kolei bolesną nauczkę (ogromny spadek sprzedaży kilka miesięcy po premierze mówi sam za siebie) i oby faktycznie wyciągnęli z tej lekcji wnioski na przyszłość.
Powiązane publikacje

Pierwsze kroki w świecie Linuksa, czyli słów kilka o mojej przygodzie z tym systemem i dystrybucjami. Czy zostałem na dłużej?
126
Switch 2 miał być moją pierwszą konsolą od Nintendo. Japoński gigant robi jednak wiele, by skutecznie wygasić cały hype
90
Twórcy gier robią wszystko, tylko nie najbardziej pożądane tytuły? W tym może być sporo prawdy...
109
EHA Tech Tour 2024: Odwiedziliśmy firmę ASUS i omawiamy nowości z rynków płyt głównych, zasilaczy, monitorów i nie tylko
5