Recenzja Beyerdynamic Aventho 100. Nauszne słuchawki bezprzewodowe z dobrym czasem pracy, niezłym ANC i multipoint

Beyerdynamic Aventho 100 - aplikacja, czas pracy na baterii

Aplikację “beyerdynamic” lubię bardzo. Dla mnie jest to chyba najlepsza apka tego typu i wcale nie chodzi o to, że imponuje wieloma funkcjami lub ma jakieś specjalne opcje. Wręcz przeciwnie. Producent opracował ją tak, że niemal wszystkie funkcje są umieszczone na wierzchu lub wymagają zagłębiania się zaledwie o jeden poziom w menu. Ponadto interfejs jest elegancki, nowoczesny, przejrzysty, prosty, separacja przycisków jest duża, czytelność napisów i oznaczeń jest wysoka, a szybkość działania i responsywność są znakomite. Aplikacja po prostu wygląda świetnie, działa bardzo dobrze i jest intuicyjna w obsłudze. Inni producenci powinni brać z niej przykład. Jedyna wada jest taka, że nie wiedzieć dlaczego aplikacja nie jest przetłumaczona na język polski. Domyślnie działa po angielsku.

Jeśli jednak chodzi o funkcjonalność, to dostępne są tylko opcje wspierane przez połączone słuchawki. W przypadku Beyerdynamic Aventho 100 aż tak wiele tego nie ma. Dziwić może choćby brak możliwości wyboru kodeka audio w aplikacji. Owszem można go zmienić, ale np. w opcjach programisty w systemie Android. Po sparowaniu Aventho 100 ze smartfonem Nothing Phone 3 słuchawki od razu wyświetliły informację “Snapdragon Sound” i ustawiły kodek aptX Adaptive (ten smartfon oficjalnie nie wspiera aptX Lossless). Ciekawostką jest natomiast to, że Beyerdynamic Aventho 100 obsługują zwykły kodek aptX oraz aptX HD, mimo że nie są one wymienione w specyfikacji producenta.

W aplikacji włączyć można korektor dźwięku (EQ), oferujący 5 ustawień predefiniowanych, które wyraźnie różnią się od siebie, a także możliwość dodawania własnych, ręcznych ustawień korektora. Da się aktywować ANC i tryb przezroczysty (opisałem je na poprzedniej stronie), a użytkownik może zmienić funkcje przypisane do przycisku wielofunkcyjnego. Jedno kliknięcie to odtwarzanie/pauza, natomiast podwójny klik, potrójny klik oraz kliknięcie i przytrzymanie oferują te same opcje, czyli poprzedni utwór / następny utwór / asystent lub brak akcji.

Oprócz tego jest funkcja automatycznego wyłączania słuchawek, po pewnym czasie braku aktywności: 15 / 30 / 60 / 120 / 360 minut lub nigdy. Słuchawki oferują funkcję sidetone, czyli możliwość słyszenia własnego głosu w słuchawkach podczas prowadzenia rozmów telefonicznych (działa to raczej przeciętnie). Da się także włączyć lub wyłączyć migającą diodę statusu w słuchawkach, asystenta głosowego, tryb Low Latency, czyli obniżonego opóźnienia dźwięku w stosunku do obrazu oraz komunikaty głosowe. Te ostatnie są całkiem przydatne, bo słuchawki informują głosowo np. o aktualnie wybranym kodeku audio, poziomie naładowania akumulatora (po włączeniu), połączeniu Bluetooth i trybie ANC. Komunikaty działają tylko po angielsku lub oczywiście po niemiecku. Aplikacja beyerdynamic pozwala wykonać aktualizację firmware’u słuchawek, co też uczyniłem przed rozpoczęciem testu. Na samym dole wyświetla się mały pasek z uproszczonym sterowaniem muzyką. Warto podkreślić jeszcze raz, że nie ma w tych słuchawkach funkcji automatycznej pauzy / odtwarzania po ich zdjęciu / założeniu.

Czas pracy na baterii

Producent deklaruje 60 godzin działania bez ANC lub 40 godzin z aktywną redukcją szumu, ale bez podania głośności oraz kodeka. Ja stwierdziłem, że skoro aplikacja nie pozwala zmienić kodeka ręcznie, to skorzystam najpierw z kodeka, który ustawił się automatycznie, czyli aptX Adaptive, natomiast głośność ustawiłem na około 60%, bo połowa skali okazała się troszkę za cicha, zwłaszcza podczas słuchania poza domem. I tutaj przyznam, że wyniki testów mnie zaskoczyły. Słuchawki bez ANC, z kodekiem aptX Adaptive, przy 60% głośności działały niemal równe 60 godzin. Po dokładnie 24 godzinach ciągłego odtwarzania poziom naładowania spadł zaledwie o 40%. Łączyłem słuchawki też z iPhone 16 Pro, gdzie siłą rzeczy ustawił się kodek AAC i bez ANC oraz po delikatnym obniżeniu głośności do 50% słuchawki działały prawie 68 godzin. Moim zdaniem to bardzo dobre wyniki, jak na 45-milimetrowe przetworniki dynamiczne zasilane przez akumulator 630 mAh. Po włączeniu aktywnej redukcji szumu zużycie energii wzrosło, a czas działania skrócił się do około 42 godzin. Ujmując rzecz krótko: nie ma na co narzekać. Jak na niewielkie słuchawki nauszne jest dobrze.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »