Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test słuchawek Somic V2 - Małe objawienie prosto z Chin

Arkadiusz Bała | 03-12-2017 14:00 |

Somic V2 - Testy w muzyce

Testy odtwarzania muzyki to podstawowa część procedury dla sprzętu audio, gdzie zostanie przeanalizowana jakość oferowanego dźwięku oraz poszczególnych jego składowych. Osobno analizowana jest jakość niskich, średnich i wysokich tonów, a także separacji, sceny oraz dynamiki. Poszczególne testy polegają na odsłuchu muzyki głównie w bezstratnym formacie FLAC, ale także streamowanej z Tidal w wysokiej jakości (AAC, 320 kbps) oraz wybranych formatach stratnych. Wszystkie dodatkowe efekty oferowane przez kartę dźwiękową czy programy do odtwarzania są wyłączone aby nie zniekształcać brzmienia testowanego sprzętu. Przykładowe albumy, z których pochodzą testowe utwory widoczne są na grafikach poniżej.

Test słuchawek Somic V2 - Małe objawienie prosto z Chin [1]

To co jako pierwsze przykuło moją uwagę po założeniu na uszy Somic V2, to wbrew pozorom nie szeroko komentowana wysoka jakość brzmienia, a charakter słuchawek. Ten okazał się być zgoła odmienny od tego, do czego przyzwyczaiła mnie zdecydowana większość konstrukcji otwartych, z którymi do tej pory miałem styczność. Zamiast detalicznego brzmienia skupionego na wyższych rejestrach oraz szerokiej sceny dostałem bardzo intymne, ciepłe granie. Instrumenty brzmią jakby dochodziły zza lekkiego kocyka, a nad wszystkim dominują powolny, lekko rozlewający się bas oraz mocno wyeksponowana średnica. Nie jestem co prawda zwolennikiem takiego sposobu prezentacji dźwięku, ale fani brzmienia à la Sennheiser będą wniebowzięci. Po krótkim oswojeniu się z charakterem Somiców przyszła pora żeby skupić się na ich słynnej wysokiej jakości i muszę przyznać, że tutaj "legendy" okazały się prawdziwe. Co prawda nie mamy do czynienia ze sprzętem, który deklasowałby modele kosztujące po 1000 zł i więcej, ale w przedziale do 300 zł trudno znaleźć dla nich godnego konkurenta. W szczególności imponujące wypada moim zdaniem rozdzielczość dźwięku, gdzie mimo efektu grania spod koca ilość detali okazuje się być wręcz przytłaczająca. Niestety ze względu na specyficzny charakter brzmienia zdecydowanie nie jest to sprzęt uniwersalny, a słuchawki mogą nie sprawdzić się w ostrzejszym rocku oraz nowoczesnych utworach opartych o sztuczne sample.

Niskim tonom trzeba oddać to, że mają olbrzymi wpływ na ogólny charakter brzmienia testowanych słuchawek, jednak sposób ich prezentacji nie każdemu przypadnie do gustu. Przede wszystkim mamy tutaj do czynienia z konstrukcją otwartą, co już samo w sobie wymusza dość specyficzny charakter niskich tonów. Pozornie jest ich niewiele i nie schodzą zbyt nisko. Może być to zawód szczególnie dla osób przesiadających się ze słuchawek zamkniętych. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że tutejszy bas ma troszkę "misiowaty" charakter, co oznacza, że jest powolny i rozlewa się delikatnie na inne pasma. Ot, taki jego urok. Na całe szczęście z czysto jakościowego punktu widzenia do niskich rejestrów w Somic V2 trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Brzmią naturalnie, mogą pochwalić się niezłą fakturą i detalicznością, a do tego bardzo ładnie współpracują z żywymi instrumentami, w tym w szczególności tymi grającymi nieco niżej, jak kontrabas czy gitara basowa.

Test słuchawek Somic V2 - Małe objawienie prosto z Chin [2]

Cała magia Somic V2 dzieje się w średnicy, która dominuje nad resztą brzmienia, i której podczas projektowania słuchawek ktoś musiał poświęcić naprawdę dużo uwagi. Przede wszystkim jest bardzo, ale to bardzo rozdzielcza. O ile wysokie i niskie tony są detaliczne, ale z umiarem, o tyle w ilość możliwych do wyłapania szczegółów w środku pasma jest gigantyczna i już choćby za to można te słuchawki pokochać. Procentuje to zwłaszcza podczas koncertów symfonicznych i akustycznych. Ponadto lekkie ocieplenie średnicy nadaje jej lekko analogowego charakteru, którym świetnie współgra np. z jazzem, ale także starszymi rockowymi kawałkami. Somic V2 rewelacyjnie radzą sobie również z wokalami.

Wysokie tony w testowanych słuchawkach są minimalnie wycofane, dzięki czemu całość nabiera lekko wygładzonego, niemęczącego charakteru. To akurat odbieram za zaletę, bo w innym przypadku dłuższe posiedzenia z tak detalicznym sprzętem mogłyby być męczące. Na całe szczęście wycofanie wysokie tony w dalszym ciągu pozostają całkiem dobrze wyeksponowane, ładnie wybrzmiewają i - co ważniejsze - przy dobrej jakości materiale potrafią zagrać krystalicznie czysto. Nie mam pod tym względem absolutnie żadnych zastrzeżeń.

Test słuchawek Somic V2 - Małe objawienie prosto z Chin [3]

Niestety na mocno ocieplonym charakterze cierpią nieco inne elementy prezentacji dźwięku. W szczególności dotyczy to separacji oraz dynamiki. W przypadku tej pierwszej granice między instrumentami czasem się zacierają. Na całe szczęście ma to miejsce tylko wtedy, kiedy na scenie pojawia się dużo instrumentów grających średnicą (np. koncert symfoniczny) i nigdy nie przybiera przesadnie dotkliwej skali. Podobnie ma się sprawa z dynamiką, która mogłaby co prawda być nieco lepsza, ale w ostatecznym rozrachunku na tle większości konkurencji wypada bardzo dobrze. Wreszcie słowem należałoby wspomnieć o scenie, która jest co prawda wąska, wręcz intymna, jednak za to może się pochwalić bardzo dobrze oddanym rozmieszczeniem źródeł pozornych w przestrzeni oraz wysoką spójnością.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.