Test słuchawek Somic V2 - Małe objawienie prosto z Chin

Somic V2 - Wykonanie i wygląd zewnętrzny

Słuchawki pakowane są w wyjątkowo gustowne pudełko z grubej tektury. Ma ono dość standardowe rozmiary jak na słuchawki wokółuszne, natomiast uwagę zwraca na siebie bardzo stonowana stylistka. Całe opakowanie ma kolor brązowy, natomiast wszystkie ilustracje i oznaczenia mają jednolity szary kolor. Sprawia to naprawdę dobre wrażenie i sugeruje, że mamy do czynienia z dużo dojrzalszym produktem niż sugerowałaby to cena. W środku całość jest ładnie poukładana, a dostęp do zawartości pudełka jest problemowy. Sam zestaw uznać muszę jednak za dość skromny, acz z pewnym miłym akcentem. Oprócz słuchawek w środku znajdziemy jedynie nakręcaną przejściówkę z jacka 3,5 mm na jack 6,5 mm oraz komplet dodatkowych padów z ekoskóry. Szczególnie ten ostatni dodatek odbieram bardzo pozytywnie.

Na całe szczęście nie tylko opakowanie może pochwalić się przyjemnym dla oka designem. Same słuchawki również prezentują się bardzo dobrze. Producent zdecydował się na w miarę stonowany designem przełamany przez kilka mocniejszych akcentów stylistycznych. W całym projekcie dominuje kolor czarny, na tle którego wyróżniają się metalowe wstawki oraz charakterystyczne wykończone na czerwono przetworniki przezierające przez siateczki na wierzchu muszli. Bardzo pozytywnie na odbiór całości przekłada się także dbałość o detale, takie jak np. obicie pałąka, które prezentuje się o wiele lepiej niż w innych produktach w tej cenie. Co tu dużo mówić, Somic V2 po prostu mogą się podobać.

Pałąk testowanych słuchawek wykonany jest z metalu, choć na pierwszy rzut okaz można tego nie zauważyć, bowiem otacza go gruba warstwa tworzywa oraz obicie z ekoskóry. Całość sprawia bardzo solidne wrażenie i wydaje się być wystarczająco elastyczna, żeby podczas codziennego użytkowania nie martwić się o uszkodzenie słuchawek. Regulacja długości odbywa się za pomocą metalowych suwnic. Zakres regulacji jest niewielki, ale powinien być wystarczający dla większości użytkowników. Mechanizm działa stosunkowo opornie, ale przynajmniej nie trzeba się martwić o to, że z czasem przesadnie się poluzuje. Dobór materiałów dość skutecznie zdradza, że nie mamy do czynienia z produktem z najwyższej półki. Plastiki są twarde i mogłyby być przyjemniejsze w dotyku, ale na tle bezpośredniej konkurencji całościowo wypada to nieźle. Jako plus warto zaliczyć obecność miękkiej pianki umieszczoną w części, gdzie pałąk styka się z głową.

Muszle mają owalny, lekko podłużny kształt i wykonane są w większości z tworzywa sztucznego, jednak producent zdecydował się na wprowadzenie metalowych wstawek, dzięki czemu całość sprawia dużo lepsze wrażenie zarówno wizualnie, jak i w dotyku. Zewnętrzna część ich obudowy zastąpiona została drobną siateczką z logo producenta, która umożliwia pełną wymianę powietrza między komorą przetwornika oraz światem zewnętrznym, a jednocześnie sprawia, że słuchawki nie oferują absolutnie żadnego tłumienia. Umieszczono je na widełkach, które do pałąka przytwierdzono obrotowym łożyskiem, dzięki czemu słuchawki łatwiej dopasowują się do kształtu głowy oraz można wygodnie ułożyć je na szyi. Całość sprawia bardzo dobre wrażenie i generalnie nie miałbym się do czego przyczepić. Dodatkowo olbrzymim plusem jest obecność w zestawie aż dwóch par nausznic: podstawowych z weluru oraz zapasowych z ekoskóry.

Słuchawki wyposażono w kabel o długości ok. 3 m, który poprowadzono symetrycznie do obydwu muszli. Wykonano go z miękkiej gumy i za sprawą stosunkowo dużej grubości sprawia bardzo solidne wrażenie. Zakończono go pozłacaną wtyczką jack 3,5 mm w bardzo masywnej, ciężkiej obudowie wykonanej z metalu. Trzeba przyznać, że wygląda to bardzo imponująco, szczególnie, że w formie zabezpieczenia przewodu przed złamaniem wykorzystano dodatkowo długi kawałek sprężyny. Niestety ciężka waga okazuje się być w codziennym użytku odrobinę niewygodna, a sama wtyczka do części gniazd wchodzi z dużym oporem. Miłym akcentem jest natomiast gwint przykręcenia przejściówki na jack 6,5 mm. Niestety miejsca, w których przewody wchodzą w muszlę wyglądają dużo gorzej, ponieważ projektanci ograniczyli usztywnienie jedynie do króciutkich kołnierzyków z gumy. Mam poważne obawy czy na dłuższą metę dadzą one radę zabezpieczyć tę część kabla przed uszkodzeniem.

Teraz najważniejsze pytanie - czy Somic V2 są wygodne? No niestety nie do końca. Słuchawki do najlżejszych zdecydowanie nie należą, w związku z czym trudno zapomnieć, że ma się je założone na głowę, jednak waga na dłuższą metę raczej nie powinna być problemem. Bardziej kłopotliwa jest duża się nacisku, dzięki której Somici z jednej strony skutecznie przylegają do głowy i można być pewnym, że nie spadną niezależnie od tego jak nie będziemy się wiercić. To na plus. Z drugiej strony docisk jest na tyle duży, że słuchawki prędzej czy później zaczynają uwierać, więc na bardzo długie posiedzenia raczej się nie nadają. Nie polecam także korzystać z padów z ekoskóry, ponieważ różnice w dźwięku między nimi i standardowymi welurami są niewielkie, natomiast te drugie oferują o wiele wyższy komfort. Na plus, że w jednych i drugich uszy mieszczą się bez problemu.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »