Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Assassin's Creed: Unity. Recenzja bez taryfy ulgowej dla Ubisoftu

Sebastian Oktaba | 19-11-2014 12:47 |

Vive la France! Vive la revolution!

Głównym bohaterem Assassin's Creed: Unity został niejaki Arno Dorian, młodzieniec z ciężkim bagażem życiowych doświadczeń, którego sylwetka wyraźnie przypomina sławnego Ezio Auditore. Lekkomyślny elegancik przechodzi na naszych oczach głęboką duchową metamorfozę, powoli stając się mężczyzną odkrywającym swoje przeznaczenie - pokorną służbę zakonspirowanemu bractwu asasynów. Niuansów fabuły wolałbym nie zdradzać ponieważ jest chyba najmocniejszym punktem programu, aczkolwiek w trakcie eskapady zaznamy miłosnych wzlotów, nieoczekiwanych zwrotów akcji, wybuchowych niespodzianek oraz bolesnych upadków... Jednego ekipie Ubisoftu nie można odmówić - potrafi przygotować naprawdę wciągający scenariusz, czego doskonałym przykładem jest Assassin's Creed: Unity. Postać nieokrzesanego Arno wzbudza szczerą empatię i twórcy umiejętnie wykorzystali jego potencjał osiągając zamierzony efekt - wrażenie oglądania filmu sensacyjnego z wyczuwalną domieszką dramatu, zaś wszystko ubrano w historyczne fatałaszki. Przynajmniej ten element potraktowano poważnie zatrudniając Travisa Stouta, mającego na swoim koncie m.in.: Fallout: New Vegas.

Assassins Creed Unity - recenzja

Drugiego planu praktycznie nie uświadczymy, wyłączając krótkie migawki wyjaśniające dlaczego trafiliśmy akurat do XVIII wiecznej Francji, co zdecydowanie poprawia spójność opowieści. Pomimo, iż uczestniczymy w badaniach poświęconych pamięci genetycznej, mając świadomość odtwarzania symulacji komputerowej, zrezygnowano z wyraźnego rozdzielenia wątków na teraźniejszość i przeszłość. Panicz Arno Dorian zagospodarował niemalże całą przestrzeń. Assassin's Creed: Unity kładzie również zdecydowanie większy nacisk na aspekty skradankowe - misji polegających na inwigilacji, rozeznaniu oraz dyskretnej eliminacji przybyło. Zazwyczaj odstąpienie od kodeksu asasynów oznacza tylko zaalarmowanie strażników, rzadziej konieczność powtarzania sekwencji, ale zdarzają się momenty wymagające absolutnej dyskrecji. Rozczarowuje natomiast schematyczność kluczowych zleceń w początkowej fazie intrygi, bowiem wyeliminowanie ważnego przeciwnika najczęściej prowadzi do kolejnego łapserdaka, którego musimy zlokalizować i nakarmić ostrzem. Potem sytuacja się rozkręca, zatem nie narzekałem na różnorodność bezwzględnie wymaganą od sandboxów.

Assassins Creed Unity - recenzja

Pozytywnie zaskakuje duża swoboda podczas wykonywania kontraktów, pozwalająca zastosować środki perswazji odpowiadające naszemu stylowi, jeśli scenariusz nie przewiduje inaczej. Weźmy chociażby zlecenie na pomagiera pewnego lokalnego watażki - namierzywszy ofiarę zabarykadowaną w pilnie strzeżonym budynku przystępujemy do analizowania otoczenia, zbierania informacji i określenia najbardziej optymalnej ścieżki przeprowadzenia ataku. Możemy uderzyć frontalnie mordując wszystkich dookoła albo spróbować mniej ryzykownej metody np.: wskoczyć uchylonym oknem, zdobyć klucze od zaplecza, wypełznąć kanałami itp. Dowolność wyboru strategii byłaby świetnym rozwiązaniem dla kreatywnych graczy, ale programiści ograniczyli konieczność samodzielnego myślenia do minimum, umieszczając wszędzie znaczniki podpowiadające właściwy kierunek lub moment przeprowadzenia dywersji. Szkoda, ponieważ grywalność Assassin's Creed: Unity mocno ucierpiała na takim zabiegu. Muszę jednak uczciwie przyznać, że czerpałem sporo satysfakcji wykonując misje kampanii, które pomimo niewielkiej dozy oryginalności zrealizowano po prostu rzetelnie.

Assassins Creed Unity - recenzja

Zadania fakultatywne już niczym nadzwyczajnym nie imponują. Wśród bardziej wymagających znajduje się rozwiązywanie spraw kryminalnych polegające na zbieraniu dowodów i przesłuchiwaniu świadków, co powinno ucieszyć amatorów detektywistycznej roboty. Smakowicie wypadają też Paryskie Opowieści, czyli fabularyzowane epizody okazujące się ciekawą odskocznią od wątku przewodniego. Reszta to wyzwania stricie zręcznościowe, których uzupełnieniem jest kolekcjonowanie kotylionów, szukanie artefaktów i otwieranie skrzyń. Zdarzenia losowe jak łapanie uciekających złodziejaszków, obrona cywilów czy zabijanie bandziorów niewiele wnoszą. Tradycyjnie wprowadzono także sposobność odrestaurowania oraz kupowania posiadłości, będących zarazem naszym centrum wypadowym zapewniającym źródło stałego dochodu. Osobną kategorią są misje kooperacyjne, czasami nieco wymykające się właściwej chronologii wydarzeń, niemniej wspólne wykonywanie kontraktów rzuca zupełnie nowe spojrzenie na rutynowe zmagania. Ponieważ preferuję solowe wcielenie Assassin's Creed, multiplayerem nie byłem szczególnie zainteresowany, ale posiadając grono zaufanych towarzyszy można solidnie zaszaleć (konwersacje głosowe są wskazane).

Assassins Creed Unity - recenzja

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 41

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.